fot. Kasia Dżuchil

Remis w Częstochowie, widowisko nie powaliło

Redaktor Michał Kocaj

Michał Kocaj

Źródło: Legia.Net

20.09.2025 20:15

(akt. 22.09.2025 09:47)

Piłkarze Legii Warszawa pojechali do Częstochowy by wygrać z Rakowem pierwszy raz od 29 lat. Gospodarze są w kryzysie sportowym i było to widać na boisku, niestety legioniści nie potrafili tego dołka wykorzystać. Gracze Edwara Iordanescu mieli nieco więcej z gry, ale skończyło się remisem.

Spotkanie rozkręcało w Częstochowie się powoli. Przez pierwsze minuty piłka krążyła w okolicy środka boiska, a tam często rządził przypadek. Ze względu na oprawę pirotechniczną przedstawioną przez kibiców gospodarzy, sędzia Jarosław Przybył był zmuszony przerwać mecz na kilka minut. Po wznowieniu spotkania tempo i poziom pozostały bez zmian. Na pierwszą groźną akcję musieliśmy czekać aż do 26. minuty. Wtedy to po strzale Petara Stojanovicia piłka wylądowała na słupku bramki strzeżonej przez Kacpra Trelowskiego. Ta akcja podbudowała legionistów i z każdą kolejną minutą nabierali lepszego tempa. Praktycznie co chwilę "Wojskowi" stwarzali zagrożenie w polu karnym Medalików. Legia dopięła swego w 41. minucie. Pięknym strzałem popisał się Stojanović, którego uderzenie było nie do obrony. 

Po stracie bramki gospodarze zerwali się do ostatnich ataków. Jeden z nich zakończył się dośrodkowaniem w pole karne Wojskowych, a niefortunna interwencja Stojanovicia doprowadziła do rzutu karnego dla Rakowa. Przy tej sytuacji zmuszeni do interwencji byli sędziowie z VAR-u, którzy wezwali do ekranu arbitra głównego. Sędzia po analizie powtórki (dosyć mocno kontrowersyjnej) wskazał jednak na 11-metr. Do rzutu karnego podszedł Ivi Lopez, który bezlitośnie wykorzystał okazję. Po bramce wyrównującej w pierwszej połowie nie zobaczyliśmy już żadnej groźnej okazji. 

Druga część spotkania rozpoczęła się tak, jak początek meczu: brakiem dominacji którejkolwiek z drużyn i statyczną grą w środku pola. Po kilku minutach obie ekipy zaczęły się coraz bardziej rozkręcać. W 51. minucie wspaniałą okazję miał Lopez, zabrakło jednak najważniejszej decyzji – strzału. Niestety, pomimo tego, że mecz z minuty na minutę nabierał rumieńców, a obie strony przeprowadzały wiele akcji, żadna z nich nie zdołała w żaden sposób zagrozić bramkarzom. Po obiecującej pierwszej połowie i rozczarowującej drugiej części, mecz zakończył się wynikiem 1:1. 

Autor: Michał Kocaj

Raków Częstochowa - Legia Warszawa 1:1 (1:1)
Lopez 45' (k) - Stojanović 41'

Raków: Trelowski - Racovițan, Arsenić, Svarnas - Tudor, Barath, Bulat (77' Repka), Brunes (77' Diaby-Fadiga), Lopez (62' Ameyaw), Carlos Silva (55' Amorim) - 99. Rondić (62' Makuch). 

Legia: Tobiasz - Wszołek, Piątkowski, Kapuadi, Vinagre - Stojanović (75' Biczachczjan), Szymański, Kapustka, Elitim, Krasniqi (66' Weisshaupt) - Rajović (87' Colak) 

Żółte kartki: Svarnas - Szymański, Stojanović, Kapuadi. 

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork) 

Komentarze (1080)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.