News: Jarosław Niezgoda: Wykonuję ćwiczenia statyczne

Jarosław Niezgoda: Wykonuję ćwiczenia statyczne

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

07.07.2018 10:11

(akt. 12.12.2018 18:41)

- Od lekarzy usłyszałem, że to wada wrodzona, która została wykryta podczas rutynowych badań. Nigdy wcześniej EKG nie wykazywało żadnych problemów. Tym razem lekarz zobaczył, że coś jest nie tak, uznał, że potrzebne są szczegółowe badania: echo serca, 24 godziny chodziłem z holterem. Diagnozowano mnie przez trzy dni, w tym czasie nikomu o tym nie mówiłem, nie chciałem martwić bliskich. Wiem, że stwierdzenie: „zabieg serca” brzmi przerażająco, ale gorzej brzmi, niż jest w rzeczywistości. Usłyszałem, że gdybym nie był sportowcem, w ogóle by tego nie ruszano. Ale w mojej sytuacji trzeba wyeliminować jakiekolwiek ryzyko - opowiada na łamach "Przeglądu Sportowego" napastnik Legii, Jarosław Niezgoda.

Najgorsza jest przerwa, szczególnie że latem czekają nas bardzo ważne mecze. A ja, tak samo jak w ubiegłym roku, będę je oglądał z trybun. Ostatnio dzwonił do mnie Wojtek Hadaj (były spiker Legii – przyp. red.), mówił, że 20 lat temu miał to samo. Tylko że wtedy medycyna była zupełnie inna, dopiero zaczynano przeprowadzać ablację. On na sali operacyjnej męczył się kilkanaście godzin, u mnie poszło bardzo sprawnie, godzina i było po wszystkim.


Jak wyglądał zabieg?


Miałem tylko miejscowe znieczulenie, byłem całkowicie świadomy. Lekarze przedostali się przez pachwinę do tętnicy, do której wpuścili elektrodę i dotarli do serca. Trochę bolało, ale przede wszystkim było to nieprzyjemne, dziwne. Wymuszali częstoskurcze, podawali mi leki, które pomagały w diagnozie. Cały dzień i noc musiałem leżeć nieruchomo, przez kilkadziesiąt godzin czułem pieczenie, coś na kształt zgagi. Następnego dnia wyszedłem do domu. Teraz muszę być cierpliwy, mogę normalnie chodzić, ale większy wysiłek jest na razie zakazany. Powoli będę wznawiał ćwiczenia, głównie statyczne.


Ile daje pan sobie czasu na powrót na boisko?


Lekarze różnie mówią. Jedni twierdzą, że czeka mnie osiem tygodni przerwy, inni, że sześć, albo nawet i cztery. Okaże się po badaniach kontrolnych, które przejdę w następnym tygodniu. Od dwóch miesięcy nie trenuję, nie mogę nawet biegać i jeszcze trochę czasu tak to będzie wyglądało. Oni trenują, a ja jem obiad...


Zapis całej rozmowy z Jarosławem Niezgodą można przeczytać na łamach "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (17)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.