Domyślne zdjęcie Legia.Net

A serial trwa ...

Adam Dawidziuk

Źródło: Gazeta Wyborcza

11.01.2005 22:43

(akt. 30.12.2018 03:40)

- Niepodpisanie umowy z Ideą będzie idiotyzmem. Przecież kontrakt ze sponsorem to nie tylko 31,6 mln zł dla klubów. Drugie tyle Idea wyda na promocję naszej ligi - przekonuje <b>Michał Listkiewicz</b>, prezes PZPN. Kolejny brazylijski serial w polskiej lidze trwa. We wtorek po raz kolejny przedstawiciele polskiej ligi i PZPN negocjowali z Ideą warunki, na których operator komórkowy ma zostać sponsorem tytularnym ekstraklasy. Bez skutku.
Serial zaczął się w październiku, gdy PZPN ogłosił, że Idea złożyła lepszą ofertę od Ery. Idea sponsorem miała zostać od stycznia i w ciągu 3,5 roku przekazać do kas klubów 31,6 mln zł. Wstępną ofertę zaakceptowała większość klubów ligi. Problemy zaczęły się, gdy dokładnie przeczytano projekt umowy. Najbogatsze kluby (tzw. grupa G-4) zaczęły torpedować kontrakt. Zarzucały, że Idea nie pozwala na podpisywanie umów sponsorskich z innymi firmami telekomunikacyjnymi (to kilkaset spółek), że umowa jest zbyt długa, że Idea daje za mało (średnio 400 tys. zł rocznie na klub). To podziałało. W grudniu już cała Piłkarska Liga Polska (zrzesza wszystkie kluby I i II ligi) chciała zmienić projekt umowy. PLP nie podobało się też, że Idea ma zostać sponsorem przed podpisaniem przez PZPN nowego kontraktu na transmisje telewizyjne z ligi (oferty są zbierane do 21 stycznia). - Nie wiadomo, kto kupi te prawa. Jeśli stacja otwarta, to Idea powinna płacić więcej - mówili w PLP. Wtorkowe rozmowy nie przyniosły przełomu. - Nic nie mogę powiedzieć. Negocjacje być może zakończą się w środę - mówi Leszek Miklas, dyrektor wykonawczy PLP. - Analizujemy punkt po punkcie każdy zapis umowy, to wiele godzin pracy - dodaje. Wcześniej podkreślał, że problem z kontraktem powstał, bo PZPN i jego pośrednik (Sportfive) nie przedstawili klubom szczegółów oferty Idei. - To nie nasza wina - broni się prezes PZPN Michał Listkiewicz. - Mam już tego dosyć. O wszystko obwinia się PZPN. Teraz rzekomo jesteśmy winni, że negocjacje z Ideą się przeciągają. Tymczasem to konkurencja Idei [Era - red.] i część klubów jesienią zeszłego roku rozpętały medialną burzę i naciskały na PZPN, żeby szybko i przejrzyście zakończyć przetarg. Tak się stało. Pod dokumentem podpisali się przedstawiciele klubów. Wtedy nikt nie protestował, a teraz obwinia się nas. Cieszę się, że liga w niedługim czasie stanie się niezależną spółką, bo mam już powoli dość jej problemów - denerwuje się Listkiewicz. Jego zdaniem w przyszłym tygodniu dojdzie do ostatecznego spotkania wszystkim prezesów klubów, którzy podejmą decyzję, czy (a jeśli tak, to na jakich warunkach) podpisywać kontrakt z Ideą. - Niepodpisanie byłoby idiotyzmem. Nie wyobrażam sobie, aby nie zawarto jakiegoś kompromisu. Liga potrzebuje wypromowania, a sponsor to gwarantuje. Nie można było czekać na zakończenie przetargu telewizyjnego, bo wtedy stracilibyśmy całą rundę. Idea daje mało pieniędzy? Nie, bo kluby zapominają, że sponsor kilkadziesiąt milionów złotych wyda także na wypromowanie ligi, wykupi reklamy, rozpocznie kampanie marketingowe. Te koszty poniesie z własnej kieszeni. To będzie pewnie drugie tyle co te 31,6 mln zł. Niech kluby o tym nie zapominają - kończy prezes PZPN.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.