Aleksandar Vuković

Aleksandar Vuković: Bardzo zasłużone zwycięstwo

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net, Canal+

25.02.2022 23:35

(akt. 26.02.2022 10:09)

– To był trudny mecz, ale takiego się spodziewaliśmy – nie mogło być inaczej. Trudniejszy emocjonalnie czy piłkarsko? Wydaje mi się, że na poziomie emocjonalnym okazał się dla nas najlepszy i najspokojniejszy ze wszystkich. Z tego cieszę się najbardziej – mówił po spotkaniu z Wisłą Kraków (2:1), w rozmowie z Canal+, trener Legii Warszawa, Aleksandar Vuković.

– Wrócę do czwartkowej konferencji prasowej. Mówiąc o solidarności i potrzebie jedności w Legii, użyłem porównania do sytuacji w Ukrainie. Uważam, że było to głupie i bezsensowne, bo w tym kraju toczy się prawdziwy, ludzki dramat, którego nie wolno porównywać do przeżyć klubu piłkarskiego. Za to chciałbym przeprosić. Tym bardziej, że mam w zespole Ihora Charatina, którego dziś zwolniłem z obowiązków, choć był w dwudziestce meczowej, bo przeżywa bardzo trudną sytuację, ma tam rodzinę. Raz jeszcze bardzo przepraszam – nawet samego Ihora – za moją niefortunną wypowiedź.

– Liczba punktów po trzech pierwszych kolejkach nie była najgorsza, ale w naszej grze – oprócz, momentami, jakości – brakowało przede wszystkim energii, odwagi, dążenia do tego, aby nie bać się konsekwencji. Trzeba dawać sobie szansę na osiągnięcie sukcesu. Z tego cieszę się najbardziej. Wiem, że nie jestem człowiekiem bojącym się, nie deprymuję się przy niepowodzeniach. Cieszę się, że zespół zdołał, w odróżnieniu od wcześniejszych spotkań sezonu, odpowiedzieć. Mimo że zostało mało czasu, to nie straciła głowy i odnosi dziś – moim zdaniem – bardzo, bardzo zasłużone zwycięstwo. Można powiedzieć o kuriozalnym golu, którego straciliśmy w momencie gdy przeciwnik nie stwarzał żadnego zagrożenia przed naszą bramką. W pierwszej połowie Wisła miała w zasadzie jedną sytuację, bardzo dobrą, Ondraska, przy wyniku 1:0 – to wszystko, co pamiętam. My mieliśmy kilka okazji na zamknięcie meczu i podwyższenie rezultatu na 2:0. Ale reakcja i to, żeby grać swoje do końca, to dla mnie największy plus tego meczu.

– Kłopoty kadrowe? Problemy są cały czas. Od początku brakuje nam ważnych zawodników, którzy wypadają za kartki i przez kontuzje. Ale zawsze podchodzę do tego w ten sposób, że to szansa dla innych ludzi, którzy codziennie pracują i na to czekają. 

– Gdyby Wieteska nie uratował wyniku, to pewnie Czarkowi Miszcie byłoby teraz bardzo trudno? Nie patrząc tylko na tę sytuację, to jestem zadowolony z jego postawy. Wydaje mi się, że pokazał się z dobrej strony w dwóch meczach. Jeśli chodzi o straconego gola… Przepisy trzeba dobrze znać – nie wiem czy dobrze się na tym znam i czy w takiej sytuacji można nie odgwizdać faulu. Opinie będą różne. Wiem tylko jedno, i jestem do tego w 100-procentach przekonany – gdyby Legia zdobyła taką bramkę na jakimkolwiek stadionie w Polsce, to mielibyśmy miesiąc czasu dobrych rozmów na temat tego, jak pomaga się tej drużynie. Tak było kiedyś w Gdańsku, po sytuacji z sędzią Stefańskim, który przez 16 miesięcy musiał odpocząć od tego, aby wrócić na boisko. Do tego jestem w 100-procentach przekonany, nie wnikając czy to przewinienie, czy nie. Jestem tego świadomy. Apeluję do ludzi i społeczności elegijnej – i dlatego oni mają też do mnie pretensje – abyśmy się trochę zjednoczyli w tej trudnej sytuacji, bo nie liczę, że w następnych spotkaniach będzie łatwiej.

– Żebyśmy się dobrze zrozumieli – słuszna decyzja (gol dla Wisły – red.), ale słuszna była też dla mnie, jak ją nazwano, "parada" Jędrzejczyka w Gdańsku, kiedy piłka trafiła go w rękę po ciele, a nie bezpośrednio. To też była prawidłowa decyzja, ale większość zawsze powie, że tak nie jest. Jestem przekonany, że byłaby inna interpretacja, gdyby w tej sytuacji nastąpiła zamiana koszulek. Taki jest los Legii. Gdyby było odwrotnie, to mielibyśmy półroczną debatę. Teraz będzie inaczej, nastąpi szybkie zamknięcie, po jednej "Lidze+ Extra". O tyle dobrego, że sędziowie będą mieli spokój i będą mogli kontynuować pracę.

– Richard Strebinger dopiero do nas dołączył. Po pierwszych dniach można wypowiadać się pozytywie na jego temat. Wszedł do szatni bardzo pewnie i swobodnie, dając tym ludziom troszeczkę innej energii. To chłopak otwarty, który szybko się aklimatyzuje, ma fajną osobowość. Wydaje mi się, że bardziej niż jakości piłkarskiej potrzeba czasami nowych ludzi, którzy przychodzą z czystą głową, niezapchaną problemami i nie są na co dzień z sytuacją, którą mamy. Poza tym, jest doświadczonym bramkarzem, bronił kilka lat w solidnym klubie. Sprawia niezłe wrażenie w treningach. Od strony sportowej spodziewamy się po nim dużo. Na pewno dostanie szansę w kolejnych meczach. I znowu będziemy mieć dobrą rywalizację na tej pozycji.

– Maciej Rosołek wrócił do nas po wypożyczeniu do Arki Gdynia, w której nie grał regularnie, więc trudno, aby był mega doceniany. Jest dziś ważnym zawodnikiem dla Legii. Nie ukrywam, że mam do niego zaufanie i wiarę, ale jestem też daleki od tego, aby mówić, że jest teraz zupełnie innym piłkarzem niż parę miesięcy temu. Musi walczyć o to, aby dawać drużynie jeszcze więcej. Dał nam sporo w dwóch spotkaniach, w których wystąpił. Przez ponad tydzień był niestety w izolacji, nie mógł zagrać w dwóch kolejnych meczach. Cieszę się z jego powrotu i postawy w dzisiejszej grze.

Legia zagrała w piątek czwórką obrońców. – To była przemyślana decyzja, ale na pewno też troszeczkę ryzykowna. W okresie przygotowawczym graliśmy głównie w innym systemie. Nie mieliśmy do dyspozycji nominalnego prawego obrońcy, czyli Mattiasa Johanssona i trzeba było podjąć ryzyko. Na szczęście, Lindsay Rose zagrał poprawnie, pozytywnie zaskoczył. Nie jest to jego nominalna pozycja (prawa obrona – red.), więc tym bardziej jestem zadowolony z jego postawy. Uważam, że zdobycz punktowa po trzech pierwszych spotkaniach była na poziomie Lecha Poznań, więc jest okej. Ale nie było okej z naszą grą. Zdaję sobie z tego sprawę. Kiedy tak jest, to trzeba szukać innych rozwiązań. W dzisiejszym meczu największa zmiana była pod kątem mentalnym, a system okazał się – moim zdaniem – tylko kolejnym dodatkiem. 

– Kwestia mentalna jest chyba największą tajemnicą dla trenerów, ludzi pracujących ze sportowcami, z osobami działającymi lub grającymi pod presją. Robię wszystko co w mojej mocy, aby wytłumaczyć chłopakom, że sytuacja – niezależnie jaka jest – wymaga tego, abyśmy dali sobie szansę przyjmując odważniejszą i pewniejszą postawę. Nie jest łatwo to uzyskać, gdy nie ma potwierdzenia w wynikach i wygranych, które to najlepiej budują. Dziś mamy taką sytuację, że jesteśmy po drugim zwycięstwie. To ważna wygrana, która może troszeczkę podbudować pewność siebie. Wtedy piłkarz jest efektywniejszy, biegnie szybciej, podaje dokładniej. Nie chcę mówić o sobie nie wiadomo co, ale uważam, że jestem człowiekiem odważnym, nie zważam na to, co mówią inni. Po wygranych i przegranych robię to samo. Chciałbym, aby ta drużyna funkcjonowała tak samo, miała identyczne podejście – gdy tak nie jest, to czuję, że nie wykonuję swojej pracy należycie. Jeśli widzę strach w drużynie, to uważam, że ona ten strach zbiera też ode mnie. A ja wiem, że go nie mam. Staram się ludzi uświadomić, że teraz, kiedy jest najtrudniej, powinniśmy być najodważniejsi.

– Jak dużą trudnością było przekazanie dobrej energii Ciepieli, po trudnej zmianie w Niecieczy? Powiedziałem mu, że wiem, iż to jest trudne, ale taka była potrzeba. Czerwona kartka, którą dostaliśmy, wymagała też takiej reakcji. Padło akurat na "Ciepkiego". Nie jest to łatwe, lecz myślę, że na jego miejscu bardziej pamiętałbym to, że u tego trenera zacząłem czasami grać też od pierwszej minuty i regularnie dostaję szansę. Dziś oddałem mu to, co zabrałem w poprzedniej kolejce.

– Mój serdeczny kolega, Cezary Kucharski, jest w trudnej sytuacji. Chcę przekazać i zadedykować mu wygraną z Wisłą. Zawsze walczył, do końca, i niech tak będzie teraz. Życzę mu powrotu do zdrowia. Mam informację, że droga jest daleka, ale jest lepiej.

ZOBACZ TAKŻE:

– Zapis relacji tekstowej na żywo

– Wypowiedź szkoleniowca Wisły

Cezary Miszta o meczu z Wisłą

Komentarz Mateusza Wieteski

Rozmowa z Mikołajem Biegańskim

Oprawa kibiców Legii – wideo

Polecamy

Komentarze (76)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.