Aleksandar Vuković

Aleksandar Vuković o Legii, Borucu, Strzałku, Wietesce i Sliszu

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Kanał Sportowy

21.07.2022 19:25

(akt. 21.07.2022 19:46)

Aleksandar Vuković był gościem programu "Tylko Legia" w Kanale Sportowym. Były trener "Wojskowych" mówił m.in. o Arturze Borucu, Mateuszu Wietesce, Lirimie Kastratim, Ihorze Charatinie, Kacprze Skibickim, Bartoszu Sliszu i Igorze Strzałku.

– Artur Boruc to szczególna postać całej Legii. Miałem okazję poznać go już na samym początku jego legijnej drogi, byłem świadkiem debiutu. Myślę, że z tych czasów najbardziej kojarzył mi się z tym, że okazał się człowiekiem, którego wyróżniało jedno – mimo że na starcie pełnił rolę rezerwowego, cieszył się ze zwycięstw bardziej niż niejeden grający zawodnik. To świadczyło o jego dużym przywiązaniu do klubu, co nigdy nie ulegało żadnym wątpliwościom. Potem z podziwem patrzyłem, co osiągał za granicą przez wiele lat. Możliwe, że na koniec odegrałem kluczową rolę, bo to mnie zapytano, czy powrót Boruca jest odpowiednim ruchem – byłem wówczas trenerem, który o tym decydował. Oczywiście się na to zgodziłem, wiedząc, że to człowiek, który szatni, Legii może dać jeszcze coś wyjątkowego, np. – mimo wieku – jakość, sprawić, że staniemy się silniejsi. W tamtym momencie Radosław Majecki odchodził do AS Monaco i potrzebowaliśmy bramkarza numer jeden. Padło na Artura. Niestety, krótko współpracowaliśmy, lecz później nastąpił mój powrót.

– Opowiedziano bardzo dużo historii na wiadomy temat – prawda jest taka, że od meczu z Wartą nie wróciłem do Boruca z powodu własnych przekonań, nie patrząc na przeszłość, niewątpliwe zasługi. Uważałem, że wtedy, po wspomnianym wydarzeniu, pierwszeństwo mieli inni bramkarze, którzy zasłużyli na szansę i ją wykorzystali. Nie było innych podtekstów. Podjąłem decyzję w oparciu o to, czym kieruję się zawsze – chodzi o trzymanie się zasad, które są przejrzyste dla każdego piłkarza będącego częścią drużyny, z którą pracuję, i które zawodnicy w większości akceptują, zgadzają się z nimi.

O wzmocnieniach, możliwościach

– O wzmocnienia zawsze można i trzeba prosić. Będąc w Legii, niejednokrotnie mierzyłem się z sytuacjami, w których traciłem najlepszych piłkarzy. Zawsze patrzyłem na to od drugiej strony – skupiałem się na tym, kogo mam w składzie, na kim można polegać. Jestem tego święcie przekonany, że przy Łazienkowskiej – jak na realia ekstraklasy – jest duża liczba zawodników mających bardzo wysokie umiejętności. Oczywiście, okienko transferowe jeszcze trwa i do drużyny – jak to zawsze bywa – dołączą kolejni gracze. Legia potrzebuje zawodników choćby do ataku, by wzmocnić konkurencję, stać się silniejszym, to jest jasne. Powtórzę to, co wcześniej – stołeczny zespół, jak na polską ligę, ma liczbę bardzo uznanych piłkarzy. Zawsze się trochę śmieję, że – mówiąc pół żartem, pół serio – gdyby trzeba było wystąpić w Bundeslidze, to bym się martwił, a ponieważ Legia gra w ekstraklasie, a nie w lidze niemieckiej, to mimo potrzeby wzmocnień, już teraz nie jest tak źle.

– Dla mnie to drużyna, którą niewiele dzieli od tego, żeby nagle wszyscy zaczęli o niej mówić zupełnie inaczej. (…) W tym momencie klub zaczyna sezon bez europejskich pucharów, z dużą ilością czasu na stabilizację pomysłu na grę, skład. Jędrzejczyk, Rose, Ribeiro, Mladenović, Slisz, Josue, Wszołek, Rosołek, Kapustka to dla mnie mocni piłkarze na ekstraklasę. Nie deklarując niczego – w każdym meczu biłbym się o zwycięstwo, i oni na pewno będą to robić. Tak naprawdę w połowie rozgrywek powiemy o co gra Legia. Jestem pewny, że ten sezon nie będzie wyglądał tak, jak poprzedni, bo nie ma takiej możliwości. Sytuacja, w której nikt nie liczy na Legię, też jest jej na rękę. To zawsze mobilizuje, dodaje kopa.

O Wietesce

– Każde kolejne odejście zawodnika z podstawowego składu, to osłabienie, które trzeba rozwiązywać. Kontuzja Maika Nawrockiego też utrudnia sytuację, cały czas z urazem zmaga się Johansson, więc Jędrzejczyk, grający na prawej obronie, nie ma możliwości zastąpienia dwóch piłkarzy i nie może wystąpić na stoperze. Na tę chwilę jest tylko Rose, jeśli patrzymy w ten sposób, że "Wietes" ma odejść.

– Wewnętrzne nastawienie Wieteski może być ukierunkowane na spróbowanie sił gdzieś indziej. Nie dziwię mu się, jeśli chciałby skorzystać z oferty i sprawdzić się w niezłym klubie. Przeżyłem z Mateuszem wiele, widziałem m.in. początki jego gry w dłuższym wymiarze czasowym. Myślę, że rozwinął się przez ostatni okres w Legii. Będę go szanował i pamiętał mu czas, w którym w klubie się paliło i trzeba było pokazać serce, charakter. "Wietes" był w gronie piłkarzy, którzy zaprezentowali charakter, dał bardzo dużo w kontekście ratowania poprzedniego sezonu. To niezwykle dobrze o nim świadczy. Popełniał błędy, będzie je robił, lecz pokazywał sporą odwagę, charakter w trudnych momentach – choćby po rywalizacji z Wartą.

O Charatinie, Skibickim i Kastratim

– Czy da się jeszcze coś wycisnąć z takich piłkarzy, jak Kastrati, Charatin czy Skibicki? Żadnego zawodnika nie można z góry skreślić, nigdy tak do tego nie podchodzę. Jednak nie ulega wątpliwości, że ta runda, szczególnie dla piłkarzy zagranicznych, jest ostatnim dzwonkiem, by pokazać, że są w stanie dać coś drużynie.

– Myślę, że zmiana sposobu gry, czyli na jedną "szóstkę", może być szansą dla Charatina. Po delikatnej korekcie systemu może się przydać więcej jego walorów. Jestem ciekaw, czy faktycznie tak będzie.

– Nie potrafię powiedzieć, jak poradzi sobie Lirim. To na pewno bardzo szybki zawodnik, ale potrzeba dużo więcej niż do tej pory, żeby powiedzieć: "Tak, to ten transfer za ok. 1 mln euro, niezwykle mądrze wydane pieniądze".

– Wydaje mi się, że "Skiba" ma jasną sytuację: albo więcej minut w Legii, albo wypożyczenie. Z tego co czytam, to chyba bliższa jest opcja numer dwa, pewnie tak się stanie. I wtedy, bo jest młodym zawodnikiem, znowu nadejdzie prawdziwa walka o karierę.

O Sliszu

– Czy rozwój Slisza jest prawidłowy, czy się nieco zatrzymał? Bartek to zawodnik, którego bardzo cenię. To co powiedziałem o Charatinie, działa troszeczkę w drugą stronę, jeśli chodzi o Polaka. Klasyczna "szóstka", która ma odgrywać podobną rolę co Dąbrowski w Pogoni… Czuję, że Slisz to nieco inny typ zawodnika, który – w moim odczuciu – może mieć z tym pewne problemy, szczególnie w fazie budowy. Natomiast cały czas uważam, że taki piłkarz zawsze może dać drużynie dużo, przydać się. Nigdy nie będzie graczem, na którego będą przychodzić kibice, ale będzie znacząco pomagał tym, dla których kupuje się bilety. Taki zawodnik jest zdecydowanie potrzebny zespołowi.

O Strzałku

– Co bym doradził Strzałkowi – zostać w Legii, czy pójść na wypożyczenie? Wcześniej musiałem się też bronić nawet przed tym, że Igor nie dostaje u mnie szans – ale okej. Moim zdaniem, jest jednym z zawodników o dużym potencjale, jeśli mówimy o młodych z akademii, będących blisko pierwszego składu. Na pewno wyróżniłbym go pod kątem potencjału i tego, co może osiągnąć w przyszłości – takie miałem wrażenia i tak mówiłem o np. Szymańskim czy Karbowniku. Strzałek jest dla mnie w tej randze, teraz zostaje kwestia mądrego poprowadzenia kariery. Jak każdy młody piłkarz – potrzebuje gry, minut, tylko Legia nie jest miejscem na to, żeby je zbierać. Uważam, że odpowiedź odnośnie tego, co byłoby dla niego najlepsze, nasunęła się sama.

Polecamy

Komentarze (56)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.