News: Alfabet Legii - część druga

Alfabet Legii - część druga

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

01.01.2014 15:59

(akt. 09.12.2018 00:21)

Rok 2013 już za nami. Nastał czas na podsumowania i komentarze. Dla Legii był to rok wyjątkowy, po 18 latach sięgnęła po dublet czyli mistrzostwo i Puchar naszego kraju. Szkoda, że PZPN nie zdołał zorganizować meczu o Superpuchar ponieważ Legioniści byliby murowanymi faworytami do zdobycia trzeciego tytułu. Nowy prezes Bogusław Leśnodorski dokonał wielu zmian w klubie - od zmiany lekarzy, przez zmianę trenera po zmianę sposobu rozmowy z kibicami. Jesienią Legia grała w też Lidze Europy, ale o tych występach nikt nie chce już głośno mówić. Zapraszamy do przeczytania drugiej części naszego alfabetu. Miłej lektury.

L – Ljuboja – Napastnik, który wprawdzie wiosną grał już poniżej swoich umiejętności to i tak absorbował dwóch, trzech rywali, robiąc miejsce innym. Zawodnik, który wprowadził do ligi polskiej nieznaną dotąd jakość. Do spółki z Radoviciem potrafili rozmontować każdą defensywę w kraju, ale nie tylko – po ich dwójkowych akcjach padały przecież bramki w Lidze Europy (Gaziantepspor, Spartak, Rapid). Pożegnany w sposób, na jaki sobie nie zasługiwał za całokształt, odszedł w atmosferze gniewu i złości, a zapisał się w historii naszego klubu z naprawdę dobrej strony. To właśnie „Ljubo” najbardziej brakowało jesienią, kiedy Legia nie mogła zdobyć bramki w Lidze Europy – po prostu brakowało jakości, którą Serb gwarantował. Dla Ljuboi część kibiców kupowała bilety i przychodziła na stadion, jesienią nie było już takiego gracza.


L – Leśnodorski – Prezes, jakiego Legia dawno nie miała – kreatywny i pracowity. Ma swoją wizję Legii i nie boi się podejmować kolejnych trudnych, często kontrowersyjnych kroków, aby klub do swojej wizji przybliżyć. Pierwszy prezes, który wie jak ważni dla klubu są kibice, nie lekceważy ich, ale rozmawia i często przyznaje racje, choć nie zawsze – potrafi tez bronić swojego zdania. Człowiek, jakiego przy Łazienkowskiej brakowało.


L - Lekarze – W czerwcu doktora Stanisława Machowskiego zastąpili młodzi Jacek Jaroszewski i Maciej Tabiszewski. Poprzednik był oskarżany o przestarzałe metody leczenia, co miało być przyczyną zbyt wielu kontuzji. Niestety okazało się, że jesienią urazów było jeszcze więcej, a lekarze, choć z nowym spojrzeniem i lepszym sprzętem, nie byli w stanie temu zaradzić. Mieli za to mnóstwo pracy, zapoznali się z organizmami całego zespołu, tak dużo pacjentów nie mieli klubowi lekarze w całej Europie.


Ł - Łukasik – Miał w tym roku pecha. Kontuzja, rehabilitacja, dochodzenie do formy i potem znowu kontuzja i operacja. Pod koniec roku w rozmowie z naszym serwisem zdradził, że nie zawsze może zostać po treningu i poćwiczyć dodatkowo nad stałymi fragmentami gry gdyż czasem nie pozwala na to trener, a czasem po prostu się nie chce. I rozpętała się burza, „Miłek” od tego momentu przez dwa tygodnie nie schodził z pierwszych stron portali o tematyce piłkarskiej. To go zmotywowało do pracy, wiosną będzie chciał coś wszystkim udowodnić. Po bramce zdobytej z rzutu wolnego obiecał nawet stosowną dedykację.


M – Mikita – Miał świetny debiut w Legii, bramka i dwie asysty z Widzewem. Później usiadł na ławce, a trener Jan Urban dawał między wierszami do zrozumienia, że czasem lepiej schłodzić rozgrzaną głowę młodego chłopaka, niż mu zaszkodzić. Kolejny raz o „Mikim” usłyszeliśmy po dziwacznej wymianie zdań z „kibucem” i tym, co kazał mu robić. Były napastnik Agrykoli ma duży talent, naturalny ciąg na bramkę, dobre uderzenie z dystansu – jeśli głowa będzie spokojna, to usłyszymy o nim jeszcze nie raz.


N – Napastnik – Towar w Legii od dawna deficytowy. Mirosław Trzeciak latami sprowadzał partnera dla Takesure Chinyamy, ale bez lepszych efektów. Markowi Jóźwiakowi udał się transfer Danijela Ljuboi, teraz czekamy na rezultaty pracy Michała Żewłakowa. Już wiosna po odesłaniu do rezerw „Ljubo” Legia grała bez napastnika gdyż Wladimer Dwaliszwili grał z jakimś wirusem i na antybiotykach. Jesienią było jeszcze gorzej – Lado wyglądał podobnie jak pod koniec rundy wiosennej, na dodatek Marek Saganowski doznał koszmarnej kontuzji po brutalnym faulu Tosika, Michał Efir nie był jeszcze gotowy do gry na poziomie ekstraklasy, zaś Mikita zdobywał dopiero pierwsze, seniorskie szlify. Przez to legioniści mieli problemy ze skutecznością, szczególnie w Europie.


O – Ojamaa – Młody chłopak, niesamowicie ambitny, świetny gość – takimi słowami opisywał Estończyka prezes Bogusław Leśnodorski latem. Henrik dobrze zaczął, ale gdy kilka razy usiadł na ławce zaczął grać pod siebie, chcąc indywidualnymi akcjami pokazać, że jest najlepszy i musi grać. Wyszło zupełnie inaczej, wpychający się między trzech obrońców Ojamaa tracił piłkę, zbyt długo ją holował, zamiast wcześniej oddać do kolegi. W meczu z Lazio zaprzepaścił szansę na gola gdyż znów nie podał do partnera, na dodatek zamiast opuścić głowę zaczął pyskować kolegom i pokazywać jednoznaczne gesty. Dostało mu się i w mediach, i w szatni. Od tego momentu zaczął grać lepiej, a trzy asysty w spotkaniu z Cracovią świadczą o tym najlepiej. Niestety w kolejnym meczu z Górnikiem w Zabrzu znów zobaczyliśmy starego Ojamę, który holował piłkę i dryblował bez sensu. Przed nowym szkoleniowcem duże wyzwanie, aby dotrzeć do zawodnika i wymusić grę zespołową.


O – Ostrowska – Kierowniczka zespołu. Na początku przyjęta z dużą dozą niepewności, ale z czasem okazała się bardzo dobrym kierownikiem. Punktualna i bardzo dobrze zorganizowana, dba o każdy szczegół, nie rozstaje się z telefonem.


P – Puchar Polski – zdobyty trzy razy z rzędu – ostatni raz po dwumeczu ze Śląskiem Wrocław. Niestety okazało się, że w przyszłym roku nie obronimy tego trofeum – zdecydowała o tym porażka w Zabrzu. Szkoda…


P – Pinto - Miał przyjść i poprowadzić Legię wprost do Ligi Mistrzów. Zawodnik z ogromnym doświadczeniem, również w europejskich pucharach. Na Cyprze regulował tempo gry, ale zespół wymieniał mnóstwo podań, a Helio miał dużo miejsca i czasu na rozegranie futbolówki. W zderzeniu z polską ekstraklasą nie mógł się odnaleźć. W jednym z wywiadów stwierdził nawet, że gra w ekstraklasie jest za szybka i zwyczajnie nie nadąża. Do kłopotów z przystosowaniem się doszły jeszcze te rodzinne. W konsekwencji zawodnik, który miał decydować o obliczu Legii, czasem siadał nawet nie na ławce, ale na trybunach. Mimo to zdobył sześć bramek, świetnie wykonuje rzuty wolne, pokazywał, że ma ogromny potencjał. Liczymy na to, że wiosną pokaże go w pełni.


R – Radović – Serce i dusza zespołu. Zawodnicy Legii pytani o najlepszego piłkarza przy Łazienkowskiej jednym tchem wymieniają „Rado”. Ma dobry drybling, lubi przytrzymać piłkę i zagrać ją w tempo w pole karne. Legia jesienią uzależniła się od Serba w takim stopniu, że gdy doznał urazu, to w ofensywie praktycznie nie istniała. Bardzo przeżył sytuację z Enklawą i chciał nawet odejść z Warszawy. Ostatecznie czas zagoił rany, Rado nie tylko został przy Ł3, ale podpisał nowy kontrakt z klubem. Prywatnie szczęśliwy ojciec trzech synów, jak zapowiedział „Bratko” jeden z nich ma zagrać w Legii i być lepszym niż tata.


S – Sekcje – Nowy prezes Legii lubi słuchać kibiców i przyznał rację, że jako największa i najsilniejsza sekcja piłkarska, powinni pomagać innym sekcjom. Najpierw podpisano umowę z sekcja koszykówki, która walczy właśnie o awans do wyższej klasy rozgrywkowej i jest na pierwszym miejscu. Później zawarto porozumienie z nową sekcją rugby, która po również prowadzi w tabeli II ligi. Później przyszedł czas na hokej – sekcje z ogromnymi tradycjami. Legia.Net rozpoczęła współpracę z hokeistami i została ich oficjalna stroną internetową. Na koniec przyszedł czas na piłkę wodną. Gadżety i pamiątki innych sekcji wkrótce będzie można zakupić w sklepie kibica przy Ł3.


S – Saganowski – Już po wynikach badań wskazujących na kłopoty z sercem i nakazujących przymusową przerwę, mało kto wierzył, że „Sagan” wróci do gry na wysokim poziomie. A wrócił, wiosną strzelił trzy ważne gole. Jesienią się powoli rozkręcał i gdy już miał odpowiednia formę to Tosik brutalnym faulem zapewnił mu operację, powodując spustoszenie w kolanie, które i tak już nie było w najlepszym stanie. Marek już młodszy nie będzie, nie wiadomo jak będzie się prezentował wiosną. Trzymamy kciuki!


T – Transfery – Zawsze wzbudzają wielkie emocje – zwłaszcza w przerwie między rozgrywkami. Te zimowe odpaliły latem i stanowiły o sile zespołu. Te letnie jesienią raczej rozczarowały, ale to nie znaczy, że wiosną nie będziemy z nich zadowoleni. Teraz już wszyscy przeżywamy to, kto z Legii odejdzie, a kto do niej przyjdzie w styczniu i lutym.


U – Urban – Przede wszystkim świetny człowiek, takich ludzi spotyka się już coraz rzadziej. Każdy zawodnik mógł do niego pójść z problemem, nie tylko boiskowym. Każdego wysłuchał, doradził. Celowo nie pisze dobry trener, (choć uważam, że nie jest zły), gdyż w Polsce dobry jest ten, który ma wyniki. Kiedy wiosną zdobywał dublet, był świetnym trenerem na lata, kiedy jesienią w Lidze Europy zespół nie mógł zdobyć bramki, odpadł z Pucharu Polski, wylano na niego wiadro pomyj i zamiast dobrym trenerem stał się wuefistą… Odszedł z Łazienkowskiej, choć się tego nie spodziewał. Z pewnością ma żal, że nie pozwolono mu dokończyć pracy, zostawił zespół na pierwszym miejscu w tabeli. Jednego jestem pewien – piłkarze szybko za Urbanem zatęsknią…


W – Wojewoda – Mimo, że atmosfera na stadionie Legii podobała się Jackowi Kozłowskiemu, to często groził zamknięciem stadionu, raz zamknął go w całości, innym razem ograniczył się do wyłączenia trybuny. Za każdym razem chodziło o coś innego, a to o race, a to, że kibice stoją w przejściach ewakuacyjnych, a to, że zmieniają miejsca. Wszystkie spotkania przy Ł3 miała charakter podwyższonego ryzyka, nawet to bez kibiców, przez co klub nie mając nikogo na trybunach musiał opłacić zwiększoną ilość ochroniarzy… Szczytem było tłumaczenie, że istniało przeświadczenie, przeczucie, że kibice odpalą pirotechnikę, więc prewencyjnie zamknął stadion. Dobrze, że prewencyjnie nie zakazał organizacji sylwestra w Warszawie – a przecież były przesłania, że pirotechnika będzie odpalana…

Ż - Żyro – Najbardziej i najczęściej krytykowany piłkarz Legii, na portalu społecznościom Facebook ma ogromną grupę krytyków i szyderców, podobnie na Twitterze. Zawodnik urodzony w Piasecznie, gość, który może o sobie powiedzieć, że jest prawdziwym legionistą. Rozmiar krytyki jest przesadzony, wypada mieć nadzieję, że ominą ko kontuzje, zacznie grać na miarę oczekiwań, a wtedy i krytyka zniknie.

Pierwszą część naszego alfabetu można przeczytać TUTAJ

Polecamy

Komentarze (46)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.