Domyślne zdjęcie Legia.Net

Amica Wronki - opis rywala

Kwiatek

Źródło:

06.08.2002 22:12

(akt. 01.01.2019 17:18)

W drugiej kolejce mistrz Polski, Legia wyjeżdża do Wronek aby tam zmierzyć się z miejscową Amiką. Czy kolejny krok na drodze do obrony tytułu okaże się szczęśliwszy niż poprzedni? Na papierze zespół gospodarzy przezentuje się bardzo dobrze. Przeanalizujmy zatem zalety i wady drużyny prowadzonej przez Mirosława Jabłońskiego. Kto czytał przegląd formacji Amiki przygotowany przed pierwszym meczem rundy wiosennej ubiegłego sezonu, ten nie znajdzie wielu zmian w obecnym zestawieniu. Jak wiadomo, menedżerem wronieckiej drużyny jest świetnie znany kibicom Legii i nie tylko, Paweł Janas. Początkowo w Warszawie był asystentem Janusza Wójcika i razem z nim zdobył w 1994 roku tak upragniony tytuł mistrzowski (bezprawnie potem odebrany przez PZPN i pana Ryszarda "cała Polska widziała" Kuleszę), aby rok później samodzielnie prowadzić zespół do jeszcze większych sukcesów, jakimi bez wątpienia były występy w Lidze Mistrzów. Do dziś żaden polski klub nie powtórzył wyniku "wojskowych" (awans do ćwierćfinału) i pewnie jeszcze długo nie powtórzy. Pod koniec sezonu 99/00 Paweł Janas objął posadę trenera Amiki, notując bardzo dobre wyniki. Jednak z powodów zdrowotnych zdecydował się na rezygnację z posady szkoleniowca i skupienie się na zarządzaniu drużyną. Na ławce zastąpił go inny człowiek kojarzony z Łazienkowską, Mirosław Jabłoński. Popularny "Jabłuszko" swą pozycję w rankingu polskich trenerów ugruntował pracą w Polonii, Legii (wicemistrzostwo mając tylko 12 piłkarzy zdolnych do gry, świetne występy w Pucharze UEFA) i Zagłębiu Lubin. W ubiegłym sezonie doprowadził "kuchennych" do 3 miejsca w lidze, co jest dużym sukcesem młodej drużyny z Wronek.
Grzegorz Szamotulski trafił z Warszawy poprzez Saloniki do WronekBRAMKA Pierwszym bramkarzem Amiki jest i w tym sezonie raczej pozostanie Grzegorz Szamotulski. Wychowanek Lechii Gdańsk rozegrał do tej pory 140 spotkań w I lidze i 9 w reprezentacji Polski. "Szamo" w czasie swej kariery grał w Lechii, Hutniku Warszawa, Polonii, Legii, Paoku Saloniki i Śląsku. Największe sukcesy osiągał w drużynie z ulicy Łazienkowskiej. Zdobył z nią wicemistrzostwo kraju, awansował w tym okresie do kadry (po świetnym występie w młodzieżówce przeciw Anglii na wyjeździe, gdzie uratował remis 0-0 broniąc rzut karny) i stał się czołowym golkiperem w Polsce. Rozwój kariery popsuł mu wyjazd do Grecji, gdzie nie zawsze miał miejsce w składzie. Doszły do tego problemy z uzyskaniem zagwarantowanej w kontrakcie gaży i Grzegorz zdecydował się wrócić do Polski. Podjął treningi w Śląsku, gdzie jednak nie błyszczał, ale mając własną kartę zawodniczą mógł wybrać sobie dowolnego pracodawcę. Po wypełnieniu kontraktu we Wrocławiu, przyjął ofertę Amiki i dopiero tutaj stopniowo powraca do dawnej, wielkiej formy. Zaletami "Szamo" są wspaniały refleks, zwinność i żywiołowość. Posiada też jak na swój wiek (26 lat) duże doświadczenie ligowe i reprezentacyjne. Zmiennikiem Szamotulskiego będzie również bardzo doświadczony Jarosław Stróżyński. Zawodnik ten występuje w drużynie z Wronek od wielu sezonów i mając miejsce w składzie prezentował ustabilizowaną, w miarę wysoką formę, bez większych wpadek. Jednak umiejętności nie pozwalają mu wygryźć ze składu byłego reprezentanta Polski. W przerwie letniej do drużyny Górnika Łęczna oddano Macieja Mielcarza, więc do kadry I zespołu awansował młody, utalentowany Dominik Sobański. Wychowanek Amiki ma nabrać doświadczenia i w perspektywie podjąć walkę o miejsce w meczowej "16", bo na grę na razie ma bardzo małe szanse. Marek Bajor walczy o piłkę z Sylwkiem Czereszewskim. W tym sezonie 'Czereś' nie będzie jednak nękał wronieckiej defensywy... /fot.Nasza Legia/OBRONA Defensywa Amiki, to formacja, w której zaszły największe zmiany. Najbardziej doświadczonym piłkarzem pozostał Marek Bajor. Zawodnik ten pamięta jeszcze smak Ligi Mistrzów (występy w Widzewie Łódź). Rozegrał 315 spotkań w I lidze (więcej występów od niego ma tylko Dariusz Gęsior - 326). I właśnie ogromne doświadczenie jest podstawową zaletą tego gracza. Wiadomo - umiejętność odpowiedniego ustawienia się, wyczucie, czytanie gry, czy też tak uwielbiana przez Mateusza Borka arytmia. Z drugiej strony jednak wieku nie da się oszukać i obecnie Bajor często jest nękany przez wszelkiego rodzaju kontuzje i nie tak często występuje w podstawowej jedenastce Amiki. Klub z ulicy Leśnej w przerwie letniej opuścili obrońcy odgrywający kluczowe role w ubiegłym sezonie. Do Salonik wyjechał Mariusz Kukiełka, do Lecha Poznań odszedł Bartosz Bosacki, płocką Wisłę zasilił Piotr Mosór, a klubu obecnie szuka sobie Paweł Pęczak. Znaczącym zakupem wydaje się więc sprowadzenie Pawła Skrzypka, byłego piłkarza Rakowa, Legii i Pogoni. To kolejny z zawodników, który najlepsze lata kariery spędził przy Łazienkowskiej. Grając w Legii awansował do kadry (świetny występ w Chorzowie w meczu z Włochami 0-0, gdzie wyłączył z gry samego Gianfranco Zolę), zdobył wicemistrzostwo Polski, ale też odniósł kontuzję, której skutki ciągną się za nim do dziś. W Szczecinie nie osiągnął spodziewanej formy i równie często występował na boisku jak i wizytował gabinety lekarskie. Jeśli ominą go urazy, to doświadczenie międzynarodowe Pawła powinno zaprocentować dla dobra zespołu. Ciekawostką są warunki kontraktu Skrzypka. (godziwe wynagrodzenie otrzyma tylko wtedy, gdy będzie grał, a nie leczył kontuzje). Ze Szczecina przeniósł się też Jugosłowianin Veselin Djoković. Ten wysoki obrońca w ubiegłym roku debiutował w I lidze, ale nie rozegrał całego sezonu, raptem 17 spotkań. Powodem były tak, jak w przypadku Skrzypka kontuzje. Ogólnie jednak zawodnik z Półwyspu Bałkańskiego zrobił na tyle dobre wrażenie, że po 26 letniego defensora sięgnęła Amika. To nowe nabytki linii obronnej w tym sezonie. Znaczącą postacią tej formacji jest i zapewne pozostanie 23-letni Jarosław Bieniuk. W poprzednim sezonie zanotował kilka udanych występów, m.in. zdobył bramkę w wygranym u siebie meczu z Wisłą Kraków (3-2). Doskonale gra głową, jest szybki i zwrotny. Pomimo młodego wieku zdążył rozegrać już ponad 60 spotkań w I lidze. Ma za sobą też występy w reprezentacji młodzieżowej. Największym pechowcem I ligowej kolejki obecnego sezonu jest z pewnością Dariusz Dudka. Młody lewy obrońca w starciu z Igorem Gołaszewskim z Polonii złamał kość strzałkową w nodze i na boisku zobaczymy go nie wcześniej jak pod koniec roku. Wielka szkoda, gdyż niespełna 20-letni piłkarz był objawieniem zeszłego sezonu, kiedy to wywalczył sobie miejsce w składzie Amiki i kadry U-21. Teraz dalszy rozwój błyskotliwej kariery został nieco zahamowany. Innym młodym piłkarzem formacji obronnej jest wychowanek Olimpii Poznań, rówieśnik Dudki, Marcin Burkhardt. Do tej pory zaliczył 10 spotkań w I lidze, ale tylko kilka w pełnym wymiarze czasowym. W klubie traktowany jest jako "melodia przyszłości", ale teraz wobec kontuzji kolegi może szybciej otrzymać szansę gry. Jeśli nie on, to tą szansę otrzyma Ireneusz Kościelniak, zawodnik który rozegrał prawie 90 ligowych spotkań i to w dużej liczbie drużyn -w GKS Katowice, Pogoni, Górniku i oczywiście Amice. Nie należy on do wyróżniających się obrońców ligowych ot, zwykły rzemieślnik. Krzysztof Kowalczyk miał zamienić barwy Stomilu na koszulkę Legii. Tymczasem wylądował we Wronkach... /fot.Super Express/POMOC W pomocy zespół z Wronek ma jednego nowego zawodnika. Jest nim Gruzin Mamia Jikia. Piłkarz, który w naszej lidze występował w Ruchu Chorzów, w którym rozegrał 128 ligowych spotkań. Ten doświadczony gracz nominalnie występuje na środku obrony, jednak w meczach sparingowych i w I kolejce obecnego sezonu trener Jabłoński wystawia go na środku pola. Czas pokaże, czy decyzja ta okazała się trafna. Jikia na uznanie w Polsce zapracował jednak nie błyskotliwym prowadzeniem gry, a nieustępliwą grą w obronie. I o tym "Jabłuszko" powinien pamiętać. Tak jak w zeszłym sezonie, tak i w tym czołową postacią drugiej linii ma być srebrny medalista z Barcelony, Dariusz Gęsior. Zawodnik ten debiutował w ekstraklasie w 1988 roku i zdążył w barwach Ruchu, Widzewa, Pogoni i Amiki rozegrać już 326 ligowych spotkań. Ulubioną pozycją 22-krotnego reprezentanta Polski jest środek pomocy, ale z powodzeniem może też występować na środku obrony. Zaletami Gęsiora są świetny przegląd pola, czucie rytmu gry (znów ta arytmia!!!) i gra głową. Podstawowym graczem tylko, że na lewej pomocy jest Marek Zieńczuk. Były piłkarz Lechii Gdańsk debiutował w lidze w barwach Amiki w marcu 2000 roku i zdążył rozegrać 68 spotkań w ekstraklasie, strzelając przy tym 7 bramek. Główną jego rolą na boisku jest jednak dogrywanie piłek partnerom, co czyni z powodzeniem, prezentując przy tym świetną szybkość i niezły drybling. Należy do wyróżniających się ligowych bocznych pomocników, ustępując chyba tylko Wróblewskiemu i Kosowskiemu. Na lewej pomocy, ale też i w środku grać może Krzysztof Kowalczyk, piłkarz sprowadzony w przerwie zimowej ze Stomilu. Ten sezon ma być dla niego przełomowy, gdyż od momentu transferu do Wronek nie wywalczył sobie jeszcze pewnego miejsca w składzie. Z występów w Olsztynie zapamiętać warto całkiem niezłe wyszkolenie techniczne, szybkość i przegląd pola. Jeśli dostanie swoją szansę, może z niego być gracz dużego formatu. Kolejnym piłkarzem nękanym przez kontuzje jest Tomasz Sokołowski II. Całą ubiegłą rundę stracił właśnie z powodu urazu, a i wcześniej często musiał przebywać na wszelakich zabiegach lekarskich. 25- letni gracz dysponuje niezłym dryblingiem i strzałem z daleka. Umie też precyzyjnie dośrodkować. Dosyć wysokie umiejętności sprawiły, że znajdował się w orbicie zainteresowań byłego selekcjonera Janusza Wójcika, a i Jerzy Engel miał jego nazwisko zapisane w swym notesie. Przed rozpoczęciem sezonu do kadry I zespołu włączony został utalentowany Szymon Sawała. Ten 20-letni zawodnik o niezłych warunkach fizycznych (180 cm i 79 kg) też jest traktowany jako "melodia przyszłości", więc raczej nie odnajdziemy go w meczowych protokołach z właśnie rozpoczętych rozgrywek ligowych. Jedynym ubytkiem wśród pomocników Amiki jest odejście do Lecha Poznań Krzysztofa Piskuły, ale utalentowany rozgrywający nie miał zbyt pewnej pozycji w składzie wronieckiej drużyny, gdyż nie pasował do koncepcji trenera Jabłońskiego i nie mógł się odnaleźć. ATAK Jeśli chodzi o atak, to do Wisły Płock odszedł najskuteczniejszy z obecnie grających ligowych strzelców, Jerzy Podbrożny. Jednak podobnie jak Piskuła, "Gumiś" nie spełnił się piłkarsko w drużynie Amiki. Nie był ustawiany jako typowy napastnik, a bardziej jako ofensywny pomocnik, dlatego nie błyszczał taką skutecznością jak wcześniej, w barwach Pogoni. Z kadry I zespołu ubył też Jacek Kubicki. We Wronkach pozostało zatem 4 ogranych w I lidze napastników, z których najbardziej doświadczonym jest Jacek Dembiński. Piłkarz ten tak, jak Bajor i Gęsior grał w Lidze Mistrzów z Widzewem (strzelił nawet 2 gole Borussi Dortmund, drużynie, która w tamtym sezonie wygrała LM). W lidze rozegrał 185 spotkań i zdobył 65 bramek. 10-krotnie reprezentował też barwy narodowe. 32- letni snajper posiada wciąż niesamowity instynkt strzelecki, świetne warunki fizyczne (189 cm!!) i znakomicie gra głową. Przy Dembińskim dojrzewa talent Tomasza Dawidowskiego, piłkarza, który należy do najciekawszych napastników w Polsce. Szybki, sprytny, ambitny i dobrze wyszkolony technicznie - to zalety Dawidowskiego, piłkarza, który jeszcze 2 sezony temu nie wiedział, czy kiedykolwiek będzie mu dane wybiec na boisko. Powodem była choroba serca, podobna do tej, na jaką cierpiał Nwankwo Kanu. Ale tak, jak i piłkarz Arsenalu, tak i wychowanek Lechii Gdańsk przezwyciężył dolegliwości i wrócił do wyczynowego sportu. Znakomite występy, zwłaszcza w pierwszej części ubiegłego sezonu zaowocowały powołaniem do kadry i występem przeciw Islandii. Jeśli wróci do tamtej formy, z pewnością znajdzie się w notesie nowego selekcjonera Zbigniewa Bońka. Innym ciekawym graczem jest Grzegorz Król, który do Wronek trafił z Poznańskiego Lecha. Rówieśnik Dawidowskiego w ubiegłych rozgrywkach prezentował nierówną formę. Na początku należał do najlepszych strzelców w zespole, by potem zatracić gdzieś skuteczność i przebojowość. Ogólnie Król to chimeryczny zawodnik, przeplatający świetne mecze z bardzo słabymi. Ma na swym koncie ponad 150 spotkań w naszej lidze, ale tylko 11 zdobytych bramek. Z pewnością zrobi jednak wszystko, żeby poprawić tą statystykę. Tym "wchodzącym" w trakcie gry bywa zwykle Remigiusz Sobociński. Wychowanek Jezioraka Iława, 28-letni piłkarz debiutował w Amice w 1998 roku. Od tego czasu rozegrał 115 spotkań, zdobywając 17 bramek. Bilans lepszy od Króla, ale "Remek" nie należy do ulubieńców trenera Jabłońskiego i dlatego raczej przyjdzie pogodzić mu się z rolą rezerwowego.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.