News: Komentarz: Szambo

Analiza potencjału Legii - defensywni pomocnicy

Redakcja

Źródło: List od Czytelnika

08.09.2011 12:36

(akt. 21.12.2018 15:11)

<p><span style="font-family: 'Arial','sans-serif';">Serce drużyny, pozycja na boisku, od której nie tylko zależy jak drużyna się broni, ale też i to jak atakuje. Zawodnicy operujący w tym rejonie boiska często są też „przekaźnikami” pomiędzy formacją defensywną, a częścią „ofensywną ” zespołu, która odpowiada za atak na bramkę przeciwnika. W zasadzie można by powiedzieć, pokaż mi swoich defensywnych pomocników, a powiem Ci, jaką masz drużynę. Napiszę tak, nie wyobrażam sobie obecnej Wisły bez Radosława Sobolewskiego. Nie wiem jak wyglądałby Lech bez Rafała Murawskiego, a o tym jak wygląda gra Śląska bez Przemysława Kaźmierczaka nie muszę opowiadać, bo niestety to widać.<span>  </span>Wielkie kluby mają swoje ikony na tej pozycji, kto nie zna Xabiego Alonso z Realu, kto nie docenia wkładu w jakość Barcelony Sergio Busquetsa, czy choćby Manchester City bez Yaya Touré.</span></p>

-  Na naszym przykładzie widać było w meczu z Lechem w Warszawie (poprzedni sezon), jak ogromne znaczenie ma gra zawodników (zawodnika) na tej pozycji. Ile dał drużynie Ivica Vrdoljak wie każdy, kto ten mecz widział choć raz. To właśnie gracze defensywnej części pomocy potrafią przerwać każdą rodzącą się akcję przeciwników w zalążku, to waśnie piłkarze tej formacji zawiązują początki własnych akcji. Owszem, czasem dynamika gry potrafi pozbawić ich tej roli, ale wtedy Oni mają zupełnie inne zadania do wykonania. Tak naprawdę, to defensywni pomocnicy zawsze mają jakieś zadania. O ile zawodnik grający na innej pozycji może trochę odpuścić, „zniknąć” na chwilę, o tyle od defensywnego pomocnika oczekuje się ciągłej koncentracji. Zawodnik grający w tej strefie boiska musi poruszać się tak, by ograniczać poczynania przeciwnika (mistrzami takiej gry są piłkarze środkowej formacji Barcelony).


Ciekawostką tej pozycji jest to, iż sami zawodnicy o ile są cenieni przez szkoleniowców, to już kibice nie skupiają na nich uwagi. Wolą popisy Danijela Ljuboji czy Patryka Małeckiego niż skuteczną, stonowaną grę Ariela Borysiuka, czy Radosława Sobolewskiego. Rzadko kiedy pierwsze strony gazet ekscytują się transferem człowieka od czarnej roboty, jak często określa się występujących tu graczy. A przecież często to właśnie gracze tej formacji są prawdziwym sercem drużyny (idealny przykład Gennaro Gattuso w Milanie) lub rozumem całego zespołu (tu wskazałbym na Andrea Pirlo, obecnie Juventus). Sercem naszej drużyny jest … Ivica Vrdoljak, który nie raz, nie dwa pokazał jak wiele od niego zależy. On żyje meczem, On chce być wszędzie, chce „maczać palce” w każdej akcji. Prawdziwy lider tej formacji. Z tym, że ja… wcale go w klasyfikacji defensywnych pomocników nie uwzględniłem. Pomimo tak ważnej roli jaką odgrywa Ivica w środku boiska napiszę o nim innym razem ;)


Ariel Borysiuk
– Już Aco Vucović przekonywał nas, iż „Borys” może osiągnąć klasę światową. Mijały lata i coraz większe rzesze kibiców zaczęły powątpiewać w słowa niegdysiejszego lidera Legii. Niepotrzebnie. Moim zdaniem Ariel ma wszystko, by być graczem klasy międzynarodowej. Mam nadzieję, że trafi do wielkiego klubu i wszyscy będziemy mogli emocjonować się jego występami. W tej chwili jest to gracz, który wykonuje najczarniejszą z czarnych robotę w zespole. Do ataku potrafi zawędrować Janusz Gol, radośnie „pomyka” tam Ivica Vrdoljak, a zadaniem Borysiuka jest reagować na ruchy drużyny przeciwnej. On ma być cały czas czujny, dlatego jego obecne wycieczki pod pole karne przeciwnika można policzyć na palcach jednaj ręki. Szkoda, ale... chyba na wszystko u tego gracza przyjdzie czas. Teraz pracuje na bycie nie do przejścia w defensywie. Trzeba od razu przyznać, iż udaje się to Jemu coraz lepiej. Mecze w eliminacjach do Ligi Europejskiej to apogeum jego umiejętności. A przecież zastępowanie zawodnikom drużyny przeciwnej dostępu do bramki, to nie jedyna umiejętność Ariela. Ja sam jestem fanem jego fantastycznych długich przerzutów, „Borys” jest jednym z niewielu Polskich piłkarzy, którzy potrafią posłać długie 40-50 metrowe podanie „na nos” do kolegi z zespołu. W tej umiejętności przypomina mi wspomnianego przeze mnie na wstępie Andrea Pirlo. Co ciekawe, Ariel nie stosuje tego zagrania raz, czy dwa w trakcie spotkania, tylko tyle razy ile wydaje się to konieczne, tyle razy ile taki przerzut przyniesie drużynie korzyści. Wszystkim chętnym wątpiącym w to co piszę proponuję poszukać na youtube filmu prezentującego te zagrania Borysiuka z jednego meczu z Jagiellonią Białystok (było ich 6-7). Kolejnym skilem, który podnosi wartość naszego pomocnika jest piekielnie mocny strzał z dystansu. Co prawda nad tym elementem „Borys” jeszcze musi popracować, ale przypominam, że piszę o zawodniku dwudziestoletnim. Myślę, że bardzo dobrą rekomendacją jest zainteresowanie takiej drużyny jak Udinese. Zespół z czwartej pozycji Serie A w poprzednim sezonie nie kupuje kota w worku. Z wypowiedzi działaczy wynikało, iż wysyłali kilkukrotnie skautów obserwujących Ariela w meczach ligowych, co ciekawe wszyscy ci fachowcy rekomendowali Borysiuka pozytywnie. Do transferu nie doszło, ale... spokojnie, co się odwlecze to nie uciecze. Jednak do momentu wyjazdu mamy przyjemność oglądani tego zawodnika w barwach Legii Warszawa.


Janusz Gol –
Zaczęło się straszliwie, straszliwie dla Legii, strasznie dla Gola. Jednak im dalej w las tym więcej...Goli ;) Tak na poważnie to chłopak zaczyna udowadniać, że warto wypatrywać w naszej lidze tych zawodników, którzy mają „to coś”. Posiadają już jakieś cechy pozwalające sądzić, że przy dalszym rozwoju mogą osiągnąć poziom pozwalający na grę w klubie, jakim jest Legia. Warto dawać szansę młodym obiecującym chłopakom. Tak było z Januszem, grając w GKS Bełchatów zdradzał zalążki zawodnika, który z drugiej linii potrafi wyprowadzić szybką akcję, który zaraz po odbiorze piłki potrafi wprowadzić futbolówkę w strefę obronną przeciwnika, lub szybkim podaniem uruchomić kolegów i sam podążyć za przebiegiem boiskowych wydarzeń (sztandarowy przykład to akcja bramkowa ze Spartakiem). Myślę, że nasz własny Gol zaczyna przekonywać coraz większą liczbę kibiców do swojej gry. Niewykluczone, że jeszcze nie raz usłyszymy przyśpiewkę Janusz Gol, Janusz Gol, allez, allez. Oby; tego Jemu, Wam i Legii życzę. Myślę, że szanse na to są naprawdę spore, widać coraz większą pewność w poczynaniach tego zawodnika, coraz częściej próbuje nieszablonowych rozwiązań, więcej w tych akcjach fantazji, polotu. Bardzo dobrze, tak właśnie rodzą się piłkarze wielcy, mam nadzieję, że Janusz do nich dołączy.


Daniel Łukasik -
Przyznam, że nie mam pojęcia jak przybliżyć sylwetkę tego młodego pomocnika. Z jednej strony widać w jego grze mnóstwo dojrzałości, z drugiej nie możemy zapominać, iż Daniel ma tyle samo lat co ... Ariel Borysiuk. Raz na treningu, czy w meczu Młodej Legii wygląda „jak stary”, a za drugim razem notuje mnóstwo strat i nieprzemyślanych zagrań. A to nie przystoi zawodnikowi na tej bardzo ważnej dla drużyny pozycji. Jacek Magiera charakteryzując tego piłkarza mówił tak – „To taki typ zadziory, który gra bardzo dojrzale”. Faktycznie „Miłek” często tak wygląda, jednak... nadal nie widzę go w „dorosłej” jedenastce. „Niewiele brakuje mu do poziomu seniorskiego” – powiedział o tym chłopaku na koniec obozu w Ayia Napie (pół roku temu) Maciej Skorża. Wygląda na to, iż nadal mu trochę brakuje. Przed sezonem był taki moment, że miał przejść do Piasta Gliwice, w ostatniej chwili wszystko odwołano, szkoda, bo ja wierzę w Daniela, lecz moim zdaniem powinien już grać na „dorosłym” poziomie. Mecze w Młodej Legii już dużo mu nie dadzą.


Ivica Vrdoljak –
Świetny defensywny pomocnik, ba jak na nasze warunki prawie doskonały. Jednak nie bez wad. Na jego (i nasze) nieszczęście są to wady, które nie powinny występować w parze z opisem pomocnika odpowiedzialnego za ochronę dostępu do bramki. Między innymi, dlatego nic więcej już o nim nie napiszę, a przynajmniej nie w dziale poświęcony defensywnym pomocnikom.


Podsumowanie
- W obecnej chwili mogę z całą pewnością stwierdzić, iż Legia posiada najmocniejszą formację defensywnych pomocników w naszej lidze. Do tego musimy pamiętać, że jest to stosunkowo młody skład osobowy, zdradzający wciąż ochotę do nauki. Daje to nadzieję, że wraz z każdym kolejnym meczem w Lidze Europejskiej gracze tej formacji będą lepsi. To może nas tylko cieszyć, nie pozostaje nam nic tylko kibicować. Oczywiście zdaje sobie sprawę z kontrowersyjnego „zabrania” z tej części boiska Ivicy Vrdoljaka, ale… wszystko ma swój cel. Akurat tego ruchu będę bronił za klika dni. Wydaje się, że nawet w obliczu transferu Ariela Borysiuka będziemy mieli kim grać w tej strefie boiska.

 

Podsumowanie środkowej pomocy - W zgodzie tym, co napisałem na wstępie poświęconym opisowi  tej formacji (środku pomocy), nie za bardzo jest co dodawać do wystawionych poszczególnym graczom „laurek”. W moim odczuciu widać z nich wyraźnie, iż legijny środek pomocy zarówno w ofensywie, jak i w defensywie prezentuje się bardzo solidnie i w zasadzie możemy uznać graczy środka pola za ogromną siłę Legii. Wydaje się, że przeciwnicy mogą mieć równie duże problemy tworzone przez naszych ofensywnych graczy, jak też wejście w naszą strefę obronną może być dla nich twardym „orzechem do zgryzienia”. Co ciekawe, dysponujemy tu zawodnikami doświadczonymi (Rado, Vrdoljak), jak i młodymi obiecującymi, ale już zdradzającymi znamiona dużej klasy (Borysiuk, Gol). Mamy też obiecujących młodych wilczków (Wolski, Łukasik), gotowych zastępować swoich starszych kolegów. Mało tego, urodzaj jaki mamy wśród defensywnych pomocników skłonił mnie do „kradzieży” jednego z kluczowych zawodników tej formacji, a to oznacza, iż mamy do czynienia z sytuacją komfortową dla trenera. Oczywiście możemy bawić się w porównania legionistów do graczy innych drużyn Ekstraklasy jednak ocena poszczególnych umiejętności jest już bardzo subiektywna. Dlatego jeden powie, że najlepszy jest Maor Melikson z Wisły, inny natychmiast przebije poprzednika Semirem Stiliciem z Lecha, mieszkaniec Wrocławia uśmieje się tylko i szepnie Mila koledzy, Sebastian Mila uściśli.


Ja im odpowiem Miroslav Radović i to nie tylko dlatego, że bezduszne statystyki poprą moje zdanie ale dla tego iż uważam, że Legia zyskuje dzięki swojemu liderowi ofensywy najwięcej. Z tym, że jak wspomniałem na początku to tylko subiektywna ocena, wszak wszyscy z wymienionych dają swoim drużynom bardzo dużo, wszyscy mają bardzo wiele do zaoferowania ale też wszyscy mają swoje wady (zgodnie z tym co ustaliliśmy, mają wady więc grają w Polsce lub jak kto woli, grają w Polsce bo mają wady). Z defensywnymi pomocnikami jest podobnie, znów trzeba by przywołać przedstawicieli wymienianych klubów.


Zarówno Wisła (Sobolewski), Lech (Murawski) czy Śląsk (Kaźmierczak) mają świetnych defensywnych pomocników, jest jeszcze człowiek od czarnej roboty (chyba obok Borysiuka najlepszy w Polsce) czyli przedstawiciel Czarnych Koszul Łukasz Piątek. Jednakj to nasi rodzimi przedstawiciele utrzymują mnie w przekonaniu, iż ta pozycja w Legii jest bardzo silnie obsadzona i o nią nie musimy się martwić. Nawet  w kontekście występów na europejskich arenach.


Autor: Monrooe


Poprzednie analizy:
- środek pomocy
- prawe skrzydło
- lewa flanka
- atak

Polecamy

Komentarze (24)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.