Domyślne zdjęcie Legia.Net

Analizy meczu nie będzie

Adam Dawidziuk

Źródło:

05.10.2005 16:25

(akt. 27.12.2018 12:25)

6:3 dla piłkarzy, 6:1 dla trenerów i 6:0 dla piłkarzy takim wynikiem zakończył się deblowy mecz tenisowy pomiędzy piłkarzami a trenerami. Wygrana piłkarzy oznacza, że zamiast „nudnej” analizy meczu z Lechem piłkarze do godziny 19.00 mają czas wolny, po czym udadzą się na integracyjne ognisko. <a href=http://www.legia.net/fotoreportaz.php?id=286 class=link>Fotoreporaż z gry w tenisa</a>
Kilka minut przed 15, kiedy na korcie rozgrzewali się już bohaterowie meczu, z hotelu wychodzili kolejno poszczególni piłkarze. Wszyscy mieli nadzieję, ze ich koledzy poradzą sobie z kadrą szkoleniową i załatwią wolne popołudnie. A należy nadmienić, że wolnego czasu tutaj nie ma zbyt dużo. Problem pojawił się w kwestii prowadzenia dopingu. Wielką ochotę na to miał Łukasz Fabiański, który przez cały czas intonował legijne piosenki. Na gnieździe usiadł ostatecznie Łukasz Surma, a doping organizował każdy we własnym zakresie. Pierwszy set rozpoczął się od wyraźnej przewagi "Władeczka" i "Burego", którzy wygrali pierwsze trzy gemy. Nie brakowało także nieporozumień i kilka spornych piłek, spornymi pozostało. Niestety, fotokomórki organizatorzy nie udostępnili. Po okresie przewagi piłkarzy, dwa gemy padły łupem szkoleniowców. Mimo tego zawodnicy przezwyciężyli kryzys i wygrali seta, 6:3. Drugi set to już gra bez historii. Porażona ambicja Wdowczyka i Jóźwiaka wzięła górę. - Spoczęlismy na laurach. Tak jak w Szczecinie - filozofował Burkhardt. - Nie poddawaj się ukochana ma... - zanucili piłkarze. - To może ja pójdę po telewizor? - pytał z uśmiechem Tomasz Strejlau. Trzeci set to już bezwzględna przewaga zawodników. Ambicja, a przede wszystkim chęć odpoczynku spowodowały, że piłkarze wygrali go bez straty gema. Przebojem na trybunach stała się pieśń Marcina Rosłonia: "Dwa punkty Włodarczyk, dwa punkty Burkhardt i nie będziemy oglądać tego gó...a". Po zakończeniu gry, radości nie było końca. Trenerzy z uśmiechem spoglądali na podekscytowanych zawodników. "Dziś nie pooglądamy, ale jutro tak" - mówili uśmiechając się pod nosem.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.