Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ariel Borysiuk: Debiut był sporym przeżyciem

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

19.11.2010 09:27

(akt. 15.12.2018 06:39)

- To dwie różne sprawy. Wiadomo przecież, co znaczy reprezentacja, tym bardziej dla tak młodego zawodnika jak ja. Na zgrupowaniu nie myślałem o ostatnim meczu ligowym, musiałem skoncentrować się na treningach, żeby z dobrej strony pokazać się trenerowi Smudzie. Fajnie było zadebiutować, ale te moje kilka minut to nie był jakiś mega debiut. Pobiegałem trochę, nie miałem okazji za bardzo się pokazać, ale cieszę się z każdej sekundy spędzonej na boisku - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" piłkarz Legii Ariel Borysiuk.
Duże to było przeżycie?

- Spore, bardzo spore. Przecież nie jestem jakimś starym wyjadaczem, który dostał szansę w kadrze. Mimo tego, że trochę tych meczów w lidze już rozegrałem, to nadal moje początki. Stres oczywiście był, zarówno w momencie wejścia na murawę, jak i na pierwszym treningu. Ale z każdą godziną było lepiej.

Teraz trzeba zejść na ziemię i walczyć o punkty w lidze.

- Nie muszę schodzić na ziemię, ci co mnie znają, wiedzą, jaki mam charakter. A w razie potrzeby jest w Kielcach taka jedna osoba, czyli Aleksandar Vuković, który szybko ustawi mnie do pionu.

W piątek musicie zatrzeć złe wrażenie po pogromie w Krakowie. Arka wydaje się idealnym rywalem: na Legii nigdy nie wygrała, a w tym sezonie w meczach wyjazdowych nie strzeliła gola.

- Wielu mówi, że obraz naszej drużyny po tym meczu jest zły. Ale uważam, że zagraliśmy tam niezłe spotkanie. Szwankowała skuteczność, czyli element, który jest naszym problemem od dłuższego czasu. Dlatego nie możemy patrzeć na statystyki, bo każdy widzi, co w tym roku dzieje się w naszej lidze. Arka przyjedzie na Legię zmotywowana, a my, jeśli chcemy zimę spędzić na jednym z czołowych miejsc w tabeli, to te trzy pozostałe mecze musimy wygrać.

Jak wpłynęła na was ta porażka w Krakowie?

- Wcześniej mieliśmy cztery zwycięstwa z rzędu, atmosfera była kapitalna, tydzień temu zostaliśmy brutalnie sprowadzeni na ziemię. Nie chodzi tylko o samą porażkę, przecież dostaliśmy mocne bęcki w ligowym klasyku.

Jeśli ktoś ze środkowych pomocników ostatnio był chwalony, to pan. Oczekiwania będą większe.

- Bardzo się z tego cieszę. W przeciwnym wypadku mógłbym się podłamać, bo gdyby ode mnie nie wymagano, to by znaczyło, że postawiono na mnie krzyżyk. Jeśli chodzi o środek pomocy, to Miro Radović ostatnio wygląda dobrze. I niech nikt nie zapomina o Ivicy Vrdoljaku, bo on ma wysokie umiejętności i jeszcze wiele razy je pokaże.

Forma po zgrupowaniu reprezentacji to raczej dobrze wyrośnięte ciasto czy zakalec?

- Szarlotka. Wydaje mi się, że ostatnio jakoś sobie radzę i większych zastrzeżeń do mojej gry nie można mieć. Formę trzeba pielęgnować i starać się, aby była jeszcze lepsza. W końcu jestem w takim wieku, że nadal się rozwijam.


Rozmawiał: Adam Dawidziuk

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.