News: Arka Gdynia - Legia Warszawa 1:2  (1:1) - Wymęczone zwycięstwo

Arka Gdynia - Legia Warszawa 1:2 (1:1) - Wymęczone zwycięstwo

Redakcja

Źródło: Legia.Net

04.04.2012 20:19

(akt. 14.12.2018 17:39)

Legia Warszawa pokonała 2:1 Arkę Gdynia w pierwszym spotkaniu półfinałowym Pucharu Polski. Mimo początkowej przewagi warszawiaków pierwszą bramkę zdobyli gospodarze. Sławomir Mazurkiewicz w 11. minucie precyzyjnym strzałem z szesnastu metrów pokonał Dusana Kuciaka. Stan meczu wyrównał w 33. minucie Ismael Blanco, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na nim. Na prowadzenie legionistów wyprowadził w 74. minucie Danijel Ljuboja, który wykorzystał rewelacyjne dośrodkowanie Tomasza Kiełbowicza.

- Zapis relacji "na żywo"
- Fotoreportaż z meczu
- Pomeczowy komentarz trenera Skorży
- Pomeczowy komentarz trenera Nemeca

Mecz półfinałowy z Arką w Gdyni miał być okazją do zakończenia serii czterech remisów z rzędu. Głównym celem, wobec słabości najgroźniejszych w ostatnich latach konkurentów, jest odzyskanie mistrzowskiego tytułu. Między innymi z tego powodu trener Skorża pozwolił odpocząć kilku zawodnikom z pierwszego składu. Ponieważ jest jednak spora szansa na obronę Pucharu Polski, to przy obsadzie bramki warszawski szkoleniowiec nie eksperymentował i postawił na Dusana Kuciaka.

 

Od początku przy piłce częściej utrzymywali się legioniści. W pierwszych minutach mieli przewagę i stworzyli sobie kilka niezłych akcji, niestety niezakończonych strzałem. Jeśli nawet udawało się strzelić, to niecelnie. I to się zemściło, bo arkowcy w dwunastej minucie po rzucie rożnym zdobyli prowadzenie. Stało się to po ładnym uderzeniu z około szesnastu metrów nieobstawionego Sławomira Mazurkiewicza. Pięć minut później dobrą szansę miał też Marcin Radzewicz, ale nieczysto uderzył piłkę i Kuciak zdołał ją wypiąstkować. Odpowiedzią był strzał Gola po rzucie rożnym, niestety obroniony.

 

Z czasem warszawianie zaczęli popełniać coraz więcej błędów i grać nerwowo. Niesieni dopingiem gospodarze postanowili to wykorzystać. To była jednak chwilowa słabość legionistów, bo wkrótce opanowali nerwy i znów zaczęli stwarzać sobie okazje. Najlepszą miał Michał Żyro, który po przechwycie Novo próbował lobem "przerzucić" bramkarza. Piłka nie poszybowała jednak w światło bramki. W 32. minucie strzelec bramki dla gospodarzy, Sławomir Mazurkiewicz dostał drugą żółta i w efekcie czerwoną kartkę. Stało się tak z uwagi na jego faul w polu karnym na Ismaelu Blanco. "Wapno" na gola zamienił sam poszkodowany.

 

Od tego momentu przewaga legionistów jeszcze wzrosła, a gospodarze tylko momentami próbowali się odgryzać. Tak było w ostatniej minucie pierwszej połowy. Poza bramkową sytuacją stałe fragmenty gry nie były jednak mocną stroną Arki. Do przerwy wynik 1:1 się utrzymał i gospodarze nie mieli łatwego orzecha do zgryzienia. Legia, mimo przewagi, nadal miała zaś problem ze stworzeniem sobie stuprocentowej sytuacji.

 

Na drugą połowę jako pierwsi zameldowali się gospodarze. Legioniści dokonali za to zmiany. Za słabo grającego Novo wszedł na murawę Rafał Wolski. Legia znów miała dużą przewagę, ale ponownie nie stwarzała sobie sytuacji. Arka pierwszą groźniejszą akcję na połowie Legii zrobiła dopiero po około dziesięciu minutach gry, wcześniej mając problem z utrzymaniem się przy piłce. Przez pierwszy kwadrans drugiej połowy działo się niewiele ciekawego. Widział to też trener Skorża, dlatego zdecydował się na kolejną ofensywną zmianę. Za Miroslava Radovicia na boisku pojawił się Danijel Ljuboja.

 

I ta zmiana nie odmieniła jednak obrazu gry, ani tym bardziej wyniku. Legia irytowała nieporadnością, a od czasu do czasu mylący się sędzia denerwował kolejnymi decyzjami miejscowych fanów. Dlatego dwadzieścia minut przed końcem meczu trener Legii postanowił przećwiczyć wariant na najbliższy mecz ligowy z Ruchem i w zamian za ukaranego żółtą kartką Jędrzejczyka wpuścił na prawą obronę Jakuba Wawrzyniaka. I wreszcie Legia wyszła na prowadzenie. Po rzucie wolnym wykonanym przez Kiełbowicza w polu karnym najsprytniej zachował się Ljuboja, dając Legii prowadzenie po uderzeniu głową. Warto zauważyć, że był to pierwszy celny strzał Legii w tej połowie.

 

Legia kontrolowała przebieg gry, ale Arka groźnie kontratakowała. Co najmniej trzykrotnie gospodarze mieli sytuacje bramkowe i przy odrobinie większej skuteczności mogli pokonać Kuciaka po raz drugi. Tak się jednak nie stało. Gra Legii nadal nie napawa optymizmem przed szlagierowo zapowiadającym się meczem z Ruchem Chorzów. Brak pomysłu na rozmontowanie defensywy rywala aż kuł w oczy. Mimo to, dzięki kontrowersyjnemu karnemu, udało się wywalczyć cenną wygraną w Gdyni, co stwarza spore szanse na awans do ścisłego finału.


Arka Gdynia - Legia Warszawa 1:2 (1:1)
Mazurkiewicz (11. min.) - Blanco (33. min. - k.), Ljuboja (74. min.)


Żółte kartki: Mazurkiewicz i Perez (Arka) oraz Radović, Novo i Jędrzejczyk (Legia)

Czerwona kartka: Sławomir Mazurkiewicz (32. min. - za drugą żółtą)


Arka: Szlaga - Bochenek, Perez, Mazurkiewicz, Krajanowski, Kowalski (81' Jędrzejowski), Jarzębowski, Kasperkiewicz, Niedziela (39' Jarun), Radzewicz (65' Tomasik), Surdykowski.


Legia: Kuciak - Jędrzejczyk (71' Wawrzyniak), Żewłakow, Choto, Kiełbowicz - Novo (46' Wolski), Rzeźniczak, Radović (62' Ljuboja), Gol, Żyro - Blanco.

Polecamy

Komentarze (434)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.