Domyślne zdjęcie Legia.Net

Arka Gdynia – najbliższy rywal Legii

Robert Balewski

Źródło: Legia.Net

04.04.2009 11:33

(akt. 17.12.2018 23:43)

Po dwutygodniowej przerwie legioniści wracają do rozgrywek ligowych. Tym razem czeka ich wyjazd do Gdyni. Ich dzisiejszy rywal, Arka, prezentuje wiosną kiepską formę – dwa remisy i trzy porażki nie świadczą o dobrym przygotowaniu do rozgrywek. W dodatku gdynian prześladuje plaga kontuzji i kartek – niektórych zawodników zabraknie w sobotnim meczu, inni tuż po wyleczeniu urazów nie będą w najwyższej formie.
Trener Czesław Michniewicz ustawia Arkę w systemie 4-5-1, z jednym defensywnym i jednym ofensywnym środkowym pomocnikiem oraz trzecim, który odpowiada w równym stopniu za obronę i atak. Linia obrony ustawiona jest 20 metrów od bramki, a tuż przed nimi, zagęszczając środek pola bronią pomocnicy – bliska gra obu linii czyni defensywę Arki trudną do przełamania. W defensywie zespół jest bardzo zdyscyplinowany taktycznie, podstawą gry jest agresywny odbiór objawiający się doskokiem do rywala podczas przyjęcia piłki – to była główna przyczyna sukcesu, jakim dla Arki był remis w Poznaniu. Gra ofensywna oparta jest na kontrataku – preferowane są prostopadłe podania lub centry z bocznych sektorów boiska do wysokiego i silnego wysuniętego napastnika. Boczni obrońcy rzadko włączają się do akcji ofensywnych. Ustawienie Arki jest więc na wskroś defensywne, a głównym zadaniem zespołu z Gdyni jest zachowanie w meczu czystego konta. Nie inaczej będzie zapewne w meczu z Legią. Bramki Arki broni Norbert Witkowski - bramkarz o sporym już doświadczeniu, ale przeciętnych umiejętnościach. Jego atuty to refleks i sprawność, słabo natomiast spisuje się na przedpolu, ma problemy z czytaniem gry i ustawianiem się. Do czołówki ligowych golkiperów z pewnością zaliczyć go nie można – dzięki dobrze zorganizowanej grze defensywnej nie ma on jednak zbyt często wiele okazji do interwencji. Obrona to najsilniejsza formacja Arki. Najważniejszym jej elementem jest doskonała współpraca, gra w linii i dyscyplina taktyczna. Kieruje nią bardzo doświadczony i twardy stoper Dariusz Żuraw, mający 35 lat na karku i duże doświadczenie z Bundesligi. Duże postępy zrobił przy nim drugi ze stoperów, Michał Łabędzki. O ile Żuraw gra ekonomicznie, bazując na ustawieniu, to Łabędzki sporo biega i aktywnie wychodzi do napastnika rywala. Niewiadomą jest forma Żurawia, powracającego do drużyny po lekkiej kontuzji. Z bocznych obrońców bardziej znany jest biegający po lewej stronie Błażej Telichowski. Zagadką jest, kto zagra po prawej stronie bloku obronnego, wszystko wskazuje jednak na to, że będzie to Łukasz Kowalski. O ile do przystosowania się do rygorów taktycznych w defensywie oraz umiejętności gry w linii obu bocznych obrońców nie można mieć zastrzeżeń, to ich umiejętności indywidualne przy grze jeden na jeden pozostawiają wiele do życzenia. Do akcji ofensywnych boczni obrońcy włączają się rzadko. Na ławce rezerwowych jest jeszcze środkowy obrońca Anderson Santos oraz prawy obrońca Michał Płotka, jednak wejście każdego z nich na boisko byłoby sporym osłabieniem zgranego bloku obronnego. Na boisku zabraknie za kartki Macieja Scherfchena, co jest ogromnym osłabieniem zespołu z Gdyni. Kto go zastąpi w roli defensywnego pomocnika? Być może będzie to 38-letni Dariusz Ulanowski, który większość czasu spędził w klubach niższych klas rozgrywkowych i tam raczej jest jego miejsce. A może Michniewicz przesunie na tą pozycję Łabędzkiego, a do obrony wstawi Santosa? Czy trener Arki zaryzykuje rozbicie dobrze prezentującej się dotychczas pary stoperów? Nie wiadomo. Pewne jest natomiast, że bez „Szeryfa” wartość defensywna drugiej linii Arki spada przynajmniej o 50%. Część jego zadań będzie musiał przejąć lider gdyńskiego zespołu, Bartosz Ława, pracujący zawzięcie i w ofensywie i w obronie. Ława jest przyzwoicie wyszkolony technicznie, ma niezły przegląd pola i jest ogromnie ambitny – pomimo to trudno go umiejętnościami porównywać ze środkowymi pomocnikami Legii. Jego główny atutem jest dobre prostopadłe podanie. Przed Ławą w roli ofensywnego pomocnika ustawiony będzie Bułgar Lubomir Lubenow, niezły technik, również specjalizujący się w prostopadłych podaniach. Lubenov ma jednak na razie spore problemy z przystosowaniem się do twardej gry na polskich boiskach i w poprzednich meczach często rywale wyłączali go z gry. W defensywie Bułgar raczej statystuje. Do treningów wrócił już po poważnej kontuzji Damian Nawrocik, ale wątpliwe jest, by pojawił się na boisku nawet z ławki rezerwowych, z kolei ogromnie doświadczonego Olgierda Moskalewicza niezbyt ceni trener Michniewicz i wpuszcza go na boisko z ławki bardzo rzadko i raczej w końcówkach spotkań. Na prawej stronie pomocy wskutek absencji kontuzjowanego Bartosza Karwana zagra doskonale znany na Łazienkowskiej Tomasz Sokołowski II. „Sokołek” niewiele zmienił się od czasu odejścia z Legii – wciąż jest szybki i ma jeden zwód na który nieustannie nabiera się pół ligi. Nadal gra niezwykle chaotycznie, jego dośrodkowania wołają o pomstę do nieba, a po zapędzeniu się pod bramkę rywala zapomina o obronie. Z lewej strony gra równie nieprzewidywalny i chaotyczny Marcin Wachowicz, który jest dużo mniej dynamiczny od Sokołowskiego, za to lepiej potrafi odnaleźć się w polu karnym. Obaj skrzydłowi przy swoim stylu gry i kiepskiej technice użytkowej mają bardzo dużo nieprzemyślanych strat. Zmiennikiem Wachowicza może być znacznie lepiej zorganizowany w grze Marcin Pietroń, ale odniesiona ostatnio kontuzja nie pozwoli mu zapewne zagrać od pierwszej minuty – może jednak pojawić się w trakcie spotkania. W ataku gra silny, twardy i waleczny Zbigniew Zakrzewski. Jego główne atuty to gra tyłem do bramki, zastawianie piłki, bardzo dobra gra głową i umiejętność przepchnięcia obrońcy oraz znalezienia się w polu karnym. Gorzej u Zakrzewskiego z techniką, ułożeniem nogi przy strzale i szybkością. Zaki” zawsze stara się być pod grą i absorbować obronę – szczególnie niebezpieczny jest przy górnych dośrodkowaniach w pole karne. Ze względu na dręczące go drobne urazy nie jest w najwyższej formie. Jego zmiennikiem jest podobnie grający, choć wyższy, ale dużo gorzej skoordynowany i mało doświadczony Przemysław Trytko. O ile Zakrzewski sam potrafi wypracować akcję, to Trytce trzeba piłkę na dogodną pozycję zagrać. Stałe fragmenty gry nie są atutem Arki. Brak jest w niej specjalistów od strzałów z rzutów wolnych. Przy rzutach rożnych groźni są przede wszystkim bardzo dobrze grający głową Żuraw i Zakrzewski oraz wysoki Telichowski, pozostali piłkarze w polu karnym liczą raczej na przypadkowo odbitą w zamieszaniu piłkę, którą tacy zawodnicy jak Wachowicz czy Pietroń mogą wepchnąć nogą do bramki. Arka jest osłabiona kartkami i kontuzjami, do tego z wieloma zawodnikami w nie najlepszej kondycji fizycznej. W defensywie opiera się przede wszystkim na żelaznej konsekwencji, świetnej organizacji gry obronnej oraz agresywnym odbiorze. Ofensywa to przede wszystkim kontry oparte na prostopadłych podaniach, chaotycznej grze skrzydłowych oraz sile i umiejętności gry w powietrzu Zakrzewskiego. Na papierze Legia jest zdecydowanym faworytem, jednak na boisku może być różnie. Jednego na pewno nie można się spodziewać w tym meczu – dużej ilości goli. W dzisiejszym meczu może zadecydować jedna bramka, a remis bezbramkowy też jest rozwiązaniem całkiem prawdopodobnym, biorąc pod uwagę aktualną formę legionistów.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.