News: B(L)iżej Legii z Arkadiuszem Malarzem

B(L)iżej Legii z Arkadiuszem Malarzem

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

26.05.2015 21:58

(akt. 13.12.2018 11:10)

Arkadiusz Malarz był gościem kolejnego spotkania z cyklu „B(L)iżej Legii”. Bramkarz mistrzów Polski spotkał się z fanami w Fan Storze i chętnie pozował z nimi do zdjęć. Golkiper składał podpisy na fotografiach ze swoją podobizną, koszulkach, piłkach i na rękawicach bramkarskich. Druga część wydarzenia miała miejsce w Sports Barze, gdzie kibice zadawali piłkarzowi pytania. Na koniec odbył się tradycyjny konkurs, w którym można było wygrać meczowy trykot „Wojskowych” wraz z podpisem zawodnika.

Pierwsze pytanie dotyczyło żółtej kartki dla Arkadiusza Malarza podczas spotkania wyjazdowego ze Śląskiem Wrocław. Bramkarz Legii stwierdził, iż zasłużenie został upomniany przez arbitra, ponieważ niepotrzebnie kwestionował jego decyzję. Chwilę później inny kibic chciał się dowiedzieć, co się dokładnie stało w Poznaniu, kiedy golkiper „Wojskowych” zagrał piłkę ręką poza polem karnym. – To był ułamek sekundy. W powtórkach telewizyjnych można się chwilę zastanowić nad daną akcją, ja tego czasu nie miałem. Podjąłem taką decyzję. Popełniłem błąd, osłabiłem drużynę i przegraliśmy 1:2 – tłumaczył się zawodnik mistrzów Polski.


- Nie byliśmy obrażeni na dziennikarzy. Cieszyliśmy się, że zdobyliśmy cenne trofeum. Nikt nas nie zaczepił, więc po prostu przeszliśmy – odpowiedział Malarz na pytanie, czemu żaden z piłkarzy Legii nie chciał rozmawiać z mediami po finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym. Po chwili bramkarz dodał, że „Wojskowi” na pewno nie poddadzą się w walce o mistrzostwo Polski i będą walczyć o tytuł do ostatniej kolejki. Powiedział także, iż między drużyną a Orlando Sa nie ma żadnego konfliktu. Zapewniał też, że w szatni mistrzów Polski panuje ład i porządek.


Jeden z fanów ciekawy był jak zachowa się Malarz, jeśli do klubu wróci Artur Boruc. Czy podejmie walkę o bluzę numer jeden, czy postanowi zmienić otoczenie? Golkiper Legii odpowiedział, że nie boi się rywalizacji z nikim. Nigdy się nie podda i chce być podstawowym bramkarzem, jednak stwierdził, iż drużyna jest dla niego najważniejsza i w razie potrzeby, będzie potrafił się dostosować do zaistniałej sytuacji. W SportsBarze kibice nie przestawali zadawać kolejnych pytań. Niektóre były naprawdę niewygodne. – Czy jestem zazdrosny o żonę? Oczywiście czasem bywam, ale chyba jestem taki jak każdy mężczyzna. Przyzwyczaiłem się do pracy jaką wykonuje – powiedział Malarz, a po chwili dodał, że czasem jego żona potrafi mu zwrócić uwagę na jakieś niedociągnięcia podczas gry. Przyjmuje jednak jej krytykę do świadomości. Przypomnijmy, iż partnerką życiową gracza „Wojskowych” jest Daria Kabała-Malarz reporterka stacji nc+.


- Mimo że mam 34 lata mogę się jeszcze rozwijać. Dlatego przyszedłem do Legii. Dla mnie to ogromne wyróżnienie, iż mogłem tu trafić. Wciąż mam motywację – powiedział Malarz na pytanie, co go skłoniło, by przyjść do mistrzów Polski. Bramkarz wyznał na koniec, że jego idolem, na którym się wzoruje, jest Iker Casillas, a jego ulubione kluby to Real Madryt i Chelsea Londyn. Odniósł się także do obecnej sytuacji w tabeli GKS-u Bełchatów. Malarz trzyma kciuki za swoich kolegów i ma nadzieję, że „Brunatni” utrzymają się w T-Mobile Ekstraklasie. Zawodnik Legii wspomniał jeszcze o meczu z Jagiellonią Białystok, kiedy uspokajał po spotkaniu Bartłomieja Drągowskiego. Według golkipera, zawodnik „Jagi” to bardzo utalentowany chłopak, który musi uważać, aby nie zaszumiało mu w głowie.

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.