News: Bartosz Bereszyński: Poprawiłem grę w obronie

Bartosz Bereszyński: Serce zabije mocniej

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

26.10.2013 21:14

(akt. 04.01.2019 13:39)

- Serce zabije mi mocniej na stadionie w Poznaniu, ale jeśli zagram od pierwszej minuty - mimo że nie występowałem w meczu o stawkę od dwóch miesięcy - to mam przeczucie, że dam radę i nie zawiodę - powiedział nam Bartosz Bereszyński przed zbliżającą się konfrontacją z Lechem Poznań.

Legia jedzie do Poznania w roli faworyta?


- Zdobyliśmy mistrzostwo Polski, prowadzimy w lidze i co by się nie działo, to w każdym spotkaniu i z każdym rywalem Legia podchodzi do meczu w roli faworyta.


W niedzielę będziesz miał pierwszą okazję, aby od odejścia z Lecha wystąpić na stadionie przy Bułgarskiej.


-
To prawda. Nie miałem jeszcze okazji grać przy Bułgarskiej od odejścia z Lecha, a teraz szykuje się fajny mecz. Komplet kibiców będzie mógł zobaczyć w akcji dwa najlepsze kluby w Polsce, mimo że „Kolejorz” jest trochę niżej w tabeli niż powinien być. Ostatnio nasi najbliżsi rywale złapali lepszą formę, więc możemy nastawić się na dobre widowisko.


Serce zabije mocniej na murawie?


- Każdemu, kto będzie miał okazję gry, serce zabije mocniej. Dobrze gra się przy tak licznej publiczności. Naprawdę ponad 40 tysięcy widzów rzadko zasiada na trybunach w naszej Ekstraklasie. Otoczka jest ciekawa i sprawi, że puls przyśpieszy.


Spodziewasz się, że trener postawi na ciebie w starciu z byłym klubem? To jest taki ważny i chyba mobilizujący aspekt.


- No tak. Dla mnie ma to wpływ, bo pojawienie się na boisku bardzo by mnie ucieszyło – zresztą tak jest w każdym spotkaniu. Trener nie może się jednak sugerować moim pochodzeniem i byłym klubem. Zagra ten, który będzie w najlepszej formie. Robię na treningach wszystko,  żeby grać. W tym starciu szczególnie chciałbym wystąpić, ale ostateczna decyzja należeć będzie do Jana Urbana.


Ty już pewnie zapomniałeś o emocjach po transferze, ale kibice Lecha nadal ci nie odpuszczają i w niedzielę twoje nazwisko pewnie kilka razy pojawi się zestawione z wulgaryzmami.


- Może nie wszyscy, ale większość będzie coś tam śpiewać. Przebywając na boisku nie słyszy się piosenek z trybun, a jeśli będę mógł pojawić się na murawie od pierwszej minuty, to zdecydowanie skupię się na grze. Spokojnie, niech sobie krzyczą, a ja postaram się wtedy z jak najlepszej strony pokazać na placu gry.


Jeśli zagrasz, to będzie to dla ciebie pierwsze spotkanie od dwóch miesięcy - ostatni raz pojawiłeś się na placu gry w barwach pierwszej drużyny w starciu ze Steauą pod koniec sierpnia.


- To długi czas. Po starciu ze Steauą stan mojego zdrowia pogorszył się. Potem zagrałem w rezerwach, ale nie możemy mówić, że dało mi to złapać rytm meczowy. Brakuje mi spotkań, ale czuję, że jest dobrze i jeśli trener mi zaufa to nie zawiodę.


W rezerwach zapisałeś się w protokole meczowym czerwoną kartką.


- Dostałem ją za dwie żółte kartki. Uważam, że były one niesłuszne, ale nie będę już nic robił – otrzymałem je, mój błąd. Samo spotkanie było specyficzne i za bardzo nie dało się grać w piłkę.


Na jaki wynik postawiłbyś w niedzielę?


- 2:0 dla nas. 

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.