Domyślne zdjęcie Legia.Net

Beckham kontra Mucha

Marcin Szymczyk

Źródło: Życie Warszawy

25.03.2009 22:27

(akt. 18.12.2018 00:45)

Bramkarz Legii <b>Jan Mucha</b> zagra w sobotnim meczu Słowacji z Anglią na Wembley. Stanie więc oko w oko m.in. z Beckhamem i Rooney’em. - Ważniejszy mecz? Nie, do tej pory takiego nie grałem. Na razie mam na koncie tylko pięć występów w reprezentacji. Ten szósty będzie najważniejszy – przyznaje "Muszkin", który może być pewny gry na najsłynniejszym stadionie świata.
Trener Słowaków Vladimír Weiss nigdy nie wstawiał do bramki tego samego zawodnika, w dwóch meczach drużyny rozgrywanych w ciągu czterech dni. Podczas obecnego zgrupowania nasi południowi sąsiedzi zagrają z Anglią (28 marca) i Czechami (Praga, 1 kwietnia). Golkiper Legii jest obecnie drugim bramkarzem kadry. Numer jeden to Stefan Senecky z Ankaraspor, który bronił w ostatnim meczu eliminacji do MŚ z Polakami (2:1). Mucha miał pecha. W październiku był w szczytowej formie i został bohaterem szlagieru, w którym Legia pokonała 2:1 Wisłę. Weiss był pod wrażeniem jego postawy. Jano miał zagrać w meczu Słowaków z San Marino. Po nim planowano ustalić, kto będzie bronił w spotkaniu z Polską w Bratysławie, ale legijny golkiper doznał kontuzji i musiał wrócić do Warszawy. Teraz ma szansę rywalizować ze Seneckym. – Mamy przed sobą dwa mecze podczas czterech dni, więc trener musi robić rotacje składu. Dlatego wiem, że zagram. Albo z Anglią, albo z Czechami – mówi Mucha. Możemy być pewni, że przed najważniejszym meczem eliminacji mundialu Weiss nie zmieni hierarchii wśród bramkarzy. Senecky wystąpi w Pradze, a bramkarz Legii na Wembley. – Z takimi gwiazdami jeszcze nie grałem. Jednak nie czuję szczególnej presji ani tremy. Podchodzę do tego spokojnie – zapewnia Mucha. Słowacy grają z Anglią towarzysko. Jednak cztery dni później ekipa Fabio Capello zmierzy się w bardzo ważnym dla siebie spotkaniu eliminacyjnym z Ukrainą. Dlatego na ostatni sprawdzian wybrali podobnie grających Słowaków. Bramkarz Legii będzie się mógł więc sprawdzić na tle Davida Beckhama, Wayneya Rooneya czy Franka Lamparda. – Od dziecka marzyłem, by grać przeciwko takim gwiazdom. Premiership to moja ulubiona liga. Angielski styl bardzo mi pasuje. Waleczność, ambicja czy zadziorność to tak samo moje cechy jak wyspiarzy – przekonuje Mucha. Dla bramkarza Legii spotkanie z Anglią będzie nie tylko sprawdzianem, ale i ogromną szansą. Wiadomo, że na Wembley pojawi się wielu menedżerów z Premiership, a jeśli ich zabraknie, to wyślą do Londynu swoich skautów. – Jestem dumny z tego, co osiągam w Legii. To świetny klub. Chcę się dalej rozwijać. Wyjazd do silnego zachodniego zespołu byłby dla mnie krokiem w przód – zaznacza najlepszy golkiper naszej ekstraklasy. – Wasi bramkarze są bardzo cenieni na Wyspach. Artur Boruc, Łukasz Załuska i mój przyjaciel z Legii Łukasz Fabiański wyrobili świetną markę polskim golkiperom w Wielkiej Brytanii. Chętnie podążyłbym ich śladem – dodaje Mucha. Zatrzymanie atomowych strzałów znajdującego się w świetnej formie Beckhama może pomóc Słowakowi spełnić marzenia. On jednak podchodzi do wszystkiego spokojnie. – Gwiazda? Nigdy nią nie byłem i nie będę. Bez względu na to, czy będę zarabiał 500 zł, czy 500 tysięcy funtów, pozostanę sobą – przekonuje Mucha. Autor: Andrzej Borodej

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.