Domyślne zdjęcie Legia.Net

Będą zmiany

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

21.05.2007 08:32

(akt. 23.12.2018 04:48)

Gramy o start w Pucharze Intertoto - powiedział wiceprezes <b>Mirosław Trzeciak</b>, gdy Legia zwalniała <b>Dariusza Wdowczyka</b>. Wypowiedź wyśmiano, ale była to realna ocena sytuacji. Na więcej niż trzecie miejsce Legii na razie nie stać. I dlatego będą zmiany. Porażka w Poznaniu utwierdziła właścicieli klubu w przekonaniu, że <b>Jacek Zieliński</b> powinien jeszcze poczekać i dopiero w przyszłości może liczyć na posadę pierwszego trenera. Od lipca Legię powinien poprowadzić szkoleniowiec z zewnątrz. Wiele wskazuje na to, że zostanie nim <b>Jan Urban</b>, ale tak do końca nie jest to pewne.
Urban już miał prowadzić Wisłę Kraków, a jednak do tego nie doszło, bo nie zaakceptował warunków kontraktu. Rozmowy z Legią powinny być łatwiejsze, bo z Trzeciakiem znają się dobrze ze wspólnej gry w Osasunie Pampeluna. Innych kandydatów nie widać. Nawet namaszczany już na trenera Legii Wojciech Stawowy zmienił front i został w Arce. Jeżeli więc trenerem Legii nie zostałby Urban, to na stanowisku jednak zostanie Zieliński. Chcą tego piłkarze - z jedną trzecią kadry obecny trener zna się jeszcze z boiska. Objęcie przez niego drużyny wpłynęło korzystnie na wyniki. Trudno jednak wyrokować, że poradzi sobie w szerszym planie. Szefowie mają wątpliwość, ale są w stanie na niego postawić. Zieliński, prowadząc Legię po raz pierwszy, pokazał, że nie boi się radykalnych ruchów, i tak jak później Wdowczyk w połowie sezonu zrobił czystkę w zespole. Tak stanie się także po zakończeniu sezonu i jest to jedyna droga, by były już mistrz Polski po wzmocnieniu składu wrócił na należne mu miejsce. Czystka będzie - obojętne, kto zostanie trenerem. Na pewno z klubem pożegna się wypożyczony do końca czerwca z Bordeaux Senegalczyk Mamadou Balde, który nie zaaklimatyzował się w Warszawie - ani na boisku, ani poza nim. Postanowione już jest, że z brazylijskiego gangu pozostanie tylko Roger, który przedłużył umowę. Środkowy obrońca Hugo miał już odejść w ubiegłym roku. I odszedłby, gdyby chcący go klub z Arabii Saudyjskiej w ostatniej chwili nie wycofał się z umowy. Chciano dać szansę Juniorowi, ale gdyby znalazł się chętny, to zostałby oddany z pocałowaniem ręki. Tylko czy ktoś weźmie nieudacznika, za którego zapłacono górę pieniędzy (ok. 500 tys. euro) i którego oddając, klub, rzecz jasna, nie chciałby tracić? Odejdzie też Edson (może do II ligi niemieckiej), bo jak na lewego obrońcę słabo broni, były zastrzeżenia do jego zachowań, a poza tym zapomniał to, z czego słynął - jak strzela się z wolnych. Być może odejdzie Herbert Dick z Zimbabwe, poszukiwany jest klub dla Marcina Burkhardta, prawdopodobne, że miejsca w Warszawie (mimo że jest najlepszym strzelcem) dłużej nie zagrzeje Piotr Włodarczyk. Grzegorza Bronowickiego obserwują przedstawiciele klubów Bundesligi, Łukasz Fabiański za prawie 3,5 mln euro odchodzi do Arsenału. Ten ostatni transfer pozwoli Legii wydać trochę na zastępców. Za Fabiańskiego pierwszym bramkarzem będzie Słowak Jan Mucha, który już od dwóch lat czeka na taką okazję. Ale dostanie dublera (plotkuje się o Wojciechu Skabie z Odry Wodzisław), bo klub walczący o mistrzostwo musi mieć dwóch bramkarzy na przyzwoitym poziomie. Do środka obrony przyjdzie Jacek Bąk i to powinno spowodować, że w parze z Choto to stworzą w tyłach skuteczną zasłonę. Niezbędny jest zmiennik, a właściwie rywal dla Łukasza Surmy na pozycję defensywnego pomocnika. Trzeciak zapowiadał, że Legia w pierwszej kolejności będzie szukać piłkarzy w regionie (co nie przeszkadza sprowadzić reprezentanta Polski juniorów Błażeja Augustyna z angielskiego Boltonu). I taki cel już jest - Martins Ekwueme z warszawskiej Polonii. Jakiś czas temu myślano także, że odejdzie Aleksandar Vukovic. Ostatnimi występami jednak do siebie przekonał. Ale przy założeniu, że Legia rezygnuje z Juniora oraz Burkhardta, potrzebny jest konkurent do roli prowadzącego grę. Legia wciąż nie porzuciła myśli o Łukaszu Gargule, choć ten ma tyle ofert, że może to być nierealne. I nawet gdyby nie odszedł Włodarczyk, potrzebny jest nowy impuls w ataku. Srdjan Baljak to jedno z nazwisk, ale nie jedyne. Nauczona raczej dobrymi doświadczeniami Legia szuka nowego atakującego w Serbii. Reasumując - żegnając kilku piłkarzy, zwłaszcza osadzonych głównie na rezerwie obcokrajowców, Legia musi poszukać następców. Gdy zdobywała tytuł, siłę zaczynała budować w tyłach. W tym sezonie traciła stanowczo za dużo goli. Pozyskanie Bąka powinno być priorytetowe. Jeżeli do tego dojdzie, Legia znów będzie się liczyć w walce o tytuł.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.