Będzie protest?

Wiele wskazuje na to, że polscy kibice na najbliższe spotkania piłkarskiej ekstraklasy przygotują pewną formę protestu. Powód - zaskakujące wyniki meczów 28. kolejki, które wywołały falę zarzutów o nieuczciwość i przekupstwo.
Miejscem wymiany opinii kibiców na temat meczów stał się internet. Większość klubów ma swoje nieoficjalne strony, gdzie kibice z całej Polski mogą do woli wypowiadać się, co myślą o meczach, piłkarzach i działaczach. Ostatnio pojawiły się nawoływania do oprotestowania spotkań najbliższej kolejki ligowej ekstraklasy. Wielu kibiców także uważa, że protest jest potrzebny. Najczęściej wymieniane są dwie możliwości. Pierwszą jest niewywieszanie flag i nieprowadzenie dopingu, a drugą - całkowity bojkot meczów i pozostawienie pustych trybun.
Bardzo aktywni w propagowaniu pomysłów protestu są kibice Legii Warszawa, rozżaleni postawą stołecznych piłkarzy w przegranym 0:1 meczu z Orlenem Płock. Legionistów czeka teraz spotkanie z Wisłą Kraków, która podejrzewana jest o próbę dogadania się z Amiką na temat wyniku ich meczu. Sympatycy Legii chcieli się nawet zjednoczyć się z kibicami Wisły i zbojkotować spotkanie obu drużyn. - Jeśli dojdzie do protestu, my wyjdziemy, zagramy i zejdziemy do szatni - powiedział PAP Wojciech Kowalczyk z Legii Warszawa, który wśród kibiców cieszy się dużym uznaniem. - Protest ma sens wtedy, gdy winę można udowodnić. A tutaj mamy tylko domysły. Nasza liga jest na tyle słaba, że każdy z każdym może wygrać. Przecież w Anglii czy w Niemczech też na koniec sezonu są zaskakujące wyniki i jakoś tam nikt nie mówi o przekupstwie. Często jest to spowodowane zwykłym rozluźnieniem pod koniec sezonu. Każdy ma prawo podejrzewać, co mu się podoba, ale protest jest najgorszą rzeczą, jaką można zrobić. Niespodzianki w meczach były i zawsze będą, bo inaczej byłoby nudno. A my piłkarze też moglibyśmy oprotestować fakt, że na stadiony przychodzi zbyt mało kibiców.
źródło: PAP