News: Bez sentymentów, ale z kulturą - relacja z trybun

Bez sentymentów, ale z kulturą - relacja z trybun

Anna Grzelińska

Źródło: Legia.Net

24.11.2013 12:35

(akt. 13.12.2018 23:12)

Sobotni pojedynek Legii Warszawa ze szczecińską Pogonią zgromadził na trybunach ponad 22 tysiące widzów, w tym naprawdę dużą grupę kibiców Portowców. Było to pierwsze spotkanie po zerwaniu długoletniej zgody pomiędzy oboma klubami, jednak atmosfera na trybunach była raczej pozytywna. Tym razem 3 punkty zostały w stolicy - Legia pewnie pokonała Pogoń 3:1.

W sektorze gości – pierwszy raz od dwóch dekad – zasiedli kibice Pogoni, którzy szczelnie wypełnili przeznaczone im miejsce. Przywieźli kilka swoich flag i trzeba przyznać, że głośno dopingowali swoją drużynę przez cały mecz. Już w czwartej minucie meczu Portowcy mieli powód do radości, ponieważ po samobójczym trafieniu Jakuba Wawrzyniaka wyszli na prowadzenie. Z sektora gości poleciały serpentyny. Momentami kibiców gości było całkiem dobrze słychać, jednak wkrótce zagłuszaliśmy ich naszym dopingiem. Po kwadransie fani ze Szczecina zaprezentowali swoją oprawę – dużą sektorówkę stylizowaną na herb, folie w barwach klubowych oraz małe racowisko.


Kibice z Łazienkowskiej na ten mecz przygotowali przepiękną oprawę na wejście piłkarzy. Przy „Mistrzem Polski jest Legia”, w górę powędrowały kolorowe kartony – z Żylety „spoglądał” na stadion Kazimierz Deyna, a na dole trybuny rozciągnięto hasło „Równajcie do Najlepszych”. Efekt rewelacyjny! Gniazdowy intonował kolejne przyśpiewki: „Niepokonane miasto”, „Dziś zgodnym rytmem” czy „W tramwaju jest tłok”, zatańczyliśmy też walczyka, a także zaśpiewaliśmy na trybuny „Warszawę” i „Za nasze miasto”. Tego wieczoru w dopingu wspierali nas kibice Zagłębia i BKS-u, którzy całkiem sporą grupą pojawili się na Żylecie - przywieźli też ze sobą łączoną flagę. Szybko stracona bramka na początku spotkania nie zepsuła nam nastrojów, ponieważ Portowcy niedługo cieszyli się jednobramkową przewagą – już w 13. minucie Wojciech Golla zanotował „rewanżowego” samobója. Pod koniec pierwszej połowy spotkania na murawie emocje wzrosły – trener gości został odesłany na trybuny przez arbitra. Chwilę potem Jakub Rzeźniczak zdobył drugą bramkę dla Legii, przez co humory tuz przed przerwą znacznie nam się poprawiły.


W drugiej połowie spotkania emocji również nie zabrakło. Żyleta intonowała kolejne przyśpiewki, pozdrowiliśmy też zgody. Po stadionie niosło się m.in.: „Nasza Legia najlepsza w Polsce jest” czy „Legia, Legia Warszawa”. Chwilę potem rozwinięto wielką flagę LEGIA, a po jej zwinięciu na Żylecie odpalono pirotechnikę i rozwinięto setki małych flag na kiju. Niestety duża flaga mocno ucierpiała przy ponownym jej rozwinięciu – przez złe rozwijanie z jednej strony mocno podarła się w kilku miejscach. Mniej więcej w tym czasie Wladimer Dwaliszwili ustalił wynik meczu na 3:1. Żyleta zaintonowała: „Od kołyski, aż po grób”, „Czarna eLka”, „Niepokonane miasto” czy „Legia Warszawa to nasza duma i sława”. I tak w dobrych nastrojach zakończyliśmy spotkanie.


Kolejne mecze przy Łazienkowskiej to czwartkowy mecz z Lazio w Lidze Europejskiej, natomiast w ramach rozgrywek ekstraklasowych do Warszawy przyjedzie Ruch Chorzów – 4 grudnia.


Do zobaczenia na Ł3!

Polecamy

Komentarze (99)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.