Domyślne zdjęcie Legia.Net

Bilans kadrowiczów: Dwie porażki i wygrana

Marcin Gołębiewski

Źródło:

08.10.2006 20:22

(akt. 24.12.2018 18:09)

Trzej legioniści powołani na mecze swoich reprezentacji narodowych nie mają zbytnich powodów do optymizmu. Kadra Zimbabwe, do której powołani zostali <b>Dickson Choto</b> oraz <b>Herbert Dick</b> przegrała niespodziewanie z Malawi 0:1. Reprezentacja młodzieżowa Serbii uległa Szwecji, aż 0:3. <b>Miroslav Radović</b> całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych.
We wtorek w Serbii odbędzie się mecz rewanżowy. Szanse Serbii na awans bardzo jednak zmalały po wysokiej porażce w pierwszym spotkaniu. Spotkanie z Malawi - Zimbabwe, Dickson Choto obserwował z ławki rezerwowych. Herbert Dick nie znalazł się nawet w kadrze meczowej. Porażka z Malawi to spora niespodzianka. Przed spotkaniem większość prasy typowała na zwycięzców drużynę Zimbabwe. Ta porażka stawia Zimbabwe w bardzo trudnej sytuacji. Dwa kolejne spotkania w marcu i czerwcu przyszłego roku Zimbabwe rozegra z faworytem trzyosobowej grupy, Maroko. Te dwa spotkania będą w głównej mierze decydować o awansie do Pucharu Narodów Afryki, które odbędą się w 2008 roku w Ghanie. Grupa 12 1. Maroko 3 punkty 1-0-0 bilans bramkowy: 2:0 2. Malawi 3 punkty 1-0-1 bilans bramkowy: 1:2 3. Zimbabwe 0 punktów 0-0-1 bilans bramkowy: 0:1 Morocco/Malawi 2-0 Malawi/Zimbabwe 1-0 Zimbabwe/Morocco 23,24,25 /03/2007 Morocco/Zimbabwe 01,02,03 /06/2007 Malawi/Morroco 15,16,17/06/2007 Zimbabwe/Malawi 07,08,09/09/2007 Najmniej powodów do zmartwień ma czwarty kadrowicz, Grzegorz Bronowicki, który zaliczył debiut w reprezentacji a w dodatku Polska wygrała z Kazachstanem 1:0. Trzy punkty cieszą, ale samo spotkanie bardzo rozczarowało. Bronowicki, który rozegrał pełne 90 minut był jednym z najmniej widocznych zawodników na boisku. Na usprawiedliwienie piłkarza Legii należy dodać, że grał na nietypowej dla siebie pozycji, lewego obrońcy oraz to, że miał przydzielone głównie zadania obronne. W trakcie całego spotkania Bronowicki nie popełnił jednak, żadnego poważniejszego błędu. Tylko raz w drugiej połowie stracił piłkę, co mogło spowodować zagrożenie pod polską bramką. Na szczęście jednak szybko naprawił swój błąd i przerwał groźnie zapowiadającą się akcję Kazachstanu. Obrońca Legii pięcokrotnie wykonał niecelnie długie podania oraz kilkakrotnie zamiast dogrywać do kolegów z przodu cofał się z piłką. Dwukrotnie zagrywał też piłkę do bramkarza, co spowalniało rozgrywanie akcji. Najprawdopodobniej Bronowickiego zobaczymy, także na boisku w środowym meczu z Portugalią. Tym razem jednak zadanie przed obrońcą Legii będzie znacznie trudniejsze. Rywalem Polski na stadionie w Chorzowie będzie wicemistrz Europy oraz czwarta drużyna Mistrzostw Świata, Portugalia.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.