News: Bogusław Leśnodorski: Chukwu mógłby dać Legii więcej niż Sadiku

Bogusław Leśnodorski: Czerczesow wiosną robił różnicę

Marcin Szymczyk

Źródło: PilkaNozna.pl, Piłka Nożna

26.05.2016 10:40

(akt. 04.01.2019 13:56)

- Trener Czerczesow robił w tym roku różnicę. Graliśmy na spinie, przy pełnej mobilizacji i mieliśmy dobrą organizację gry. Trener wziął na siebie rolę lidera, zdjął stres z zawodników, przez pół roku zrobił z Legią maksa. Mówię o wynikach, to przecież był zbyt krótki okres, żeby zbudować zespół grający futbol marzeń. Wcześniej piłkarze byli zamęczeni psychofizycznie, niektórzy nie wytrzymywali już ciśnienia. W takim momencie najwięcej zależało od lidera i trener Czerczesow na pewno tę rolę udźwignął. I proszę wziąć pod uwagę, że od momentu, kiedy zaczął pracę w Legii, wywalczyliśmy kilkanaście punktów więcej niż Latal z Piastem - mówi w rozmowie z tygodnikiem "Piłka Nożna" prezes Legii, Bogusław Leśnodorski.

Wyrachowany i minimalistyczny, ale zupełnie nieefektowny styl Legii był obliczony na krajowy efekt. I zdał egzamin. Sądzi pan, że grając w ten sposób można myśleć również o zawojowaniu Europy?


- Nie! Choć akurat w eliminacjach pucharów, nawet Ligi Mistrzów, może jeszcze okazać się przydatny. W kilka meczach, zwłaszcza na początku sezonu, grając na dużym gazie można zdominować rywali. Nawet klasy duńskiego Midtjylland, które przy stosowanym wiosną sposobie gry prawdopodobnie zmietlibyśmy z boiska. Na pewno jednak nie udałoby się w ten sposób grać w całym sezonie. A już na pewno nie byłoby sensu rywalizować w ten sposób z zespołami klasy Napoli.


Nie odnosi pan wrażenia, że pod względem piłkarskim Legia cofnęła się w ostatniej rundzie do czasów sprzed pobytu przy Łazienkowskiej Danijela Ljuboi? Czyli o kilka lat?


- Podczas meczów piłkarze nie zawsze to prezentowali, ale oni umieją zagrać też w sposób kombinacyjny. Na pewno nie mamy teraz słabszych piłkarzy niż wówczas, kiedy grał w Legii Ljubo. Tylko taktyka była inna. Z Dudą na skrzydle, zamienianym przez Guilherme, który miał dużo, a nawet bardzo dużo zadań defensywnych. Wiosną mocno w destrukcji pracował też Nemanja Nikolić, więc potem miał mniej siły na wykańczanie akcji i stąd wzięła się słabsza niż jesienią skuteczność. Borysiuk też lepiej wygląda na ósemce, tymczasem wiosną musiał odgrywać tak naprawdę rolę przecinaka. Tę grupę zawodników, których obecnie mamy w Legii stać na o wiele ładniejszą i bardziej wyrafinowaną grę, proszę mi wierzyć.


Kto wymyślił tę taktykę? Pytam, bo szybciej usłyszałem od pana, że Legia będzie grała właśnie w ten sposób niż zobaczyłem to na boisku.


- Myśmy to wymyślili. Klub, a konkretnie to ludzie z pionu sportowego. Czyli ja, Michał Żewłakow, Dominik Ebebenge i Radek Kucharski. Uważaliśmy, że w tamtym momencie powinniśmy wziąć trenera, który wpisze się w tę strategię.


Ile dziś jest wart Duda? Przed rokiem Inter Mediolan był skłonny w pewnym momencie zapłacić nawet 5 milionów euro. O ile spadła cena za kartę Słowaka?


- Nie wiem, sam jestem ciekawy, ile ostatecznie zaproponuje kontrahent, z którym rozmawiamy na temat Ondreja. A jeśli zostanie, dla wszystkich, również dla niego, jasne jest, że będzie musiał przydatność udowadniać od nowa. Nie da się przecież ukryć, że w wiosennej taktyce Legii jego rola została zmarginalizowana.


Ile zatem dziś kosztuje pana pierwszy zespół?


- W minionym sezonie, wraz z całym sztabem, około 25 milionów złotych. Mówię oczywiście o kontraktach i pensjach, premii nie biorę pod uwagę. Proszę jednak pamiętać, że na budżet składają się też inne koszty. Na wyjazd na mecz Ligi Europy, jeśli ma być w pełni profesjonalnie zorganizowany, trzeba wydać milion złotych. Samoloty czarterowe, hotele, odnowa, jedzenie - to wszystko musi być na odpowiednim poziomie, jeśli nie chcemy, aby podróże odbijały się na formie i zdrowiu zawodników. A za komfort trzeba odpowiednio zapłacić.


Jak na obecnym etapie piłkarskich wakacji wygląda projekt: Czerczesow w Legii? W rosyjskim „Sport Ekspressie" można było przeczytać wywiad z waszym trenerem, w którym ujawnił, że strony dały sobie czas do namysłu do 31 maja, czy skorzystać z opcji 1+1. To normalna i zdrowa praktyka?


- Kiedy kończy się sezon, trzeba usiąść i wspólnie uzgodnić, w jakiej formule będziemy pracować w następnych rozgrywkach. Jeśli doszłoby do sytuacji, w której nie będziemy się zgadzać co do kierunków rozwoju drużyny, to na siłę z pewnością nie ciągnęlibyśmy współpracy - ani Legia, ani trener. Ze Stanisławem Czerczesowem udało nam się doprowadzić do sytuacji racjonalnego dialogu. Pewnie, gdyby chciał odejść, a ja uparłbym się, żeby został, to miałbym instrumenty, aby go zatrzymać.


Kto z polskiej ekstraklasy nadawałby się do Legii przed kwalifikacjami Ligi Mistrzów?



- Trudno wskazać pewniaków, choć Maciek Dąbrowski na pewno jest dość dobry, choć już niemłody. Bartek Kapustka też, ale on właśnie z racji wieku pozostaje poza naszym zasięgiem finansowym. Ewentualnie Linetty, ale mówimy o jego wyjściowym potencjale. Bo w obecnym stanie zdrowia bardziej nadaje się do sanatorium niż na mistrzostwa Europy. Musiałby dostać rundę na wypoczynek, regenerację i naprawę zdrowia, aby warto było w niego zainwestować. Dobrze, że uczestniczył w zgrupowaniu w Juracie, bo dzięki temu złapał trochę oddechu. Momenty znamionujące dużą klasę miał Milos Krasić z Lechii. Podoba nam się też kilku młokosów z Zagłębia, przede wszystkim Jarosław Kubicki i Krzysztof Piątek, ale nie wypracowaliśmy jeszcze z Lubinem takich, czyli normalnych, biznesowych standardów jak z Jagiellonią, Lechią, Pogonią, czy Ruchem, więc trudno będzie o ich promocję w Legii.


Prijović był wiosną najjaśniejszym puntem Legii.


- Nie docenia pan Hlouska, który już był świetny w defensywie, nie zrobił chyba ani jednego błędu, kiedy się broniliśmy, a będzie lepszy także w ofensywie, gdy zacznie rozumieć się z Kuchym. Na to potrzeba jednak trochę czasu. Proszę mnie trzymać za słowo także w kwestii postępów Michaiła Aleksandrowa. Mam nadzieję, że kibice już po wakacjach będą mieli okazję zobaczyć, jakiej naprawdę klasy to jest grajek.


Co dalej z Arturem Jędrzejczykiem?


- Zobaczymy, rynek rosyjski jest specyficzny. Mają tam limity obcokrajowców, poza tym bogaty właściciel Krasnodaru może w chwili słabości kupić sześciu drogich Brazylijczyków, a wtedy o wykupienie Jędzy byłoby nam łatwiej. Nie wolno jednak zapominać, że po udanym występie Artura na Euro 2016 chętnych na niego może być więcej. Nie mamy więc wyboru - mimo że posiadamy klauzulę wykupu, niestety za drogą dla nas w tym momencie, musimy poczekać do zakończenia mistrzostw Europy.


Zapis całej i ciekawej rozmowy z prezesem Legii, Bogusławem Leśnodorskim można przeczytać w tygodniku "Piłka Nożna". 

Polecamy

Komentarze (36)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.