News: Bogusław Leśnodorski: Przestaję być prezesem Legii

Bogusław Leśnodorski: Jeszcze trochę mamy do spłacenia

Marcin Szymczyk

Źródło: Rzeczpospolita

22.02.2016 10:20

(akt. 04.01.2019 12:21)

- Marzy nam się taka sytuacja. Ale w Polsce na klubie nie da się zarobić. Albo inaczej – nie da się zarobić na Legii. Wyobraźmy sobie taki scenariusz, że gramy w Lidze Mistrzów regularnie. W polskiej lidze stać nas na wszystko, mamy bardzo dobrą drużynę. Ale gwarantuję panu, że już w drugim sezonie, gdybyśmy dwa czy trzy razy dostali bęcki od lepszych, pojawiłyby się głosy, że musimy się wzmocnić i zacząć wychodzić z grupy. Ta droga nie ma końca. Zawsze będzie pogoń za sukcesem. Poza tym chcemy być klubem wielosekcyjnym, wierzymy, że mamy misję społeczną, a utrzymanie wszystkich sekcji nigdy nie będzie tanie. No i musimy wybudować ośrodek dla Akademii. Nie liczyłbym na to, że w najbliższych latach zaczniemy zarabiać - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prezes Legii, Bogusław Leśnodorski.

Jak wygląda kwestia, która interesuje wielu kibiców, czyli dług wobec ITI?


- Jeszcze trochę mamy do spłacenia, ale to wisi wyłącznie na nas.

 

Czyli wy ten dług spłacacie z prywatnych pieniędzy?


- Nie ma innej drogi. Oczywiście może zdarzyć się sytuacja, że zagramy w Lidze Mistrzów czy nagle za Nemanję Nikolicia dostaniemy 15 mln euro. Przy takich nieprzewidzianych wpływach część mogłaby pójść na spłatę długu. Ale nie ma cudów. My i tak zawsze funkcjonujemy na małym minusie. Racjonalnie budżetujemy przychody i wydatki.


Zna pan oczywiście te teorie krążące po Warszawie, że tak naprawdę to wy jesteście za biedni na Legię, że musi za wami stać jakiś kapitał. A jeśli nie stoi, to zaraz wejdzie. Albo Katarczycy, jak pisał „Forbes", albo Rosjanie. Są tacy, którzy twierdzą, że zatrudnienie Czerczesowa jest podyktowane wejściem rosyjskiego kapitału.


- Jestem gotów przychylić się do tej opinii, że jesteśmy za biedni, by się bawić w poważny klub piłkarski. To akurat prawda. Wszystkie najpoważniejsze kluby mają właścicieli, którzy dokładają mnóstwo pieniędzy. Nas na to nie stać. Mam jednak nadzieję, że jesteśmy mądrzejsi, że dzięki rozumowi oraz ciężkiej pracy sprawimy, że Legia będzie się rozwijała. Nie wyobrażam sobie sprzedaży klubu, oczywiście mogę mówić tylko za siebie. Powiem szczerze, że pojawiali się różni ludzie...


Z ofertą odkupienia udziałów?


- Raczej z pytaniem, czy nie chcemy odsprzedać części udziałów. Nie byli to Polacy... ani Rosjanie. Jestem w stanie sobie wyobrazić dwa modele w przyszłości. Pierwszy –  oświeconej spółdzielni socios, na wzór hiszpański. Ale by do tego doprowadzić, musielibyśmy zagrać w Lidze Mistrzów i mieć sprzedane karnety na cały stadion. Drugi – pozyskać poważnych partnerów, którzy wykupiliby część udziałów. Tak jak w Bayernie, gdzie są Adidas, Allianz i Audi. Wtedy nie byłoby tej orki dnia codziennego, byłoby nas stać na skok jakościowy. Marzyłoby mi się coś takiego, ale nie potrafię sobie nawet takiego partnera wyobrazić.


Zapis całej rozmowy z prezesem Legii, Bogusławem Leśnodorskim, można przeczytać na stronach "Rzeczpospolitej".

Polecamy

Komentarze (73)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.