News: Bogusław Leśnodorski: Mam nadzieję, na dobrą i widowiskową grę

Bogusław Leśnodorski: Nagrzaliśmy się na Ajax

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

16.06.2015 09:39

(akt. 04.01.2019 12:32)

- Powinniśmy i mogliśmy wygrać ligę. Zabrakło również trochę szczęścia, bo wystarczyło, żeby Guilherme strzelił na 2:2 z Lechem, a miał ku temu wyborną szansę. Nie szukam jednak tanich usprawiedliwień, doprowadziliśmy do tego na własne życzenie. Tymczasem mieliśmy obowiązek wypaść lepiej, biorąc pod uwagę potencjał, cele i... - mówi w rozmowie z tygodnikiem "Piłka Nożna" prezes Legii, Bogusław Leśnodorski.

 ...i budżet?


- Nie wiem dlaczego się wszyscy tak się uparli na nasz budżet. My jesteśmy jedynym klubem w Polsce po 1989 roku, który rozwinął się tak, że sam na siebie zarabia i sam się utrzymuje. Proszę spojrzeć, ile włożył w Wisłę Bogusław Cupiał, ile kiedyś w Groclin Zbigniew Drzymała, a i Lech przez ostatnie cztery sezony też notował straty. A przecież zastaliśmy jeszcze duży bagaż zobowiązań. Nasz cały budżet wynosił w ubiegłym roku 110 milionów. Łącznie nie tylko z akademią, ale z wszystkimi sekcjami, a przecież na utrzymanie stadionu wydajemy rocznie 15 milionów, podczas gdy Lech zarabia na tym pewnie z 5 milionów.


Jako właściciele macie do siebie żal? Co wy zepsuliście najbardziej?


- Na pewno coś można było zrobić lepiej. Podstawowym błędem było chyba to, że nie odpuściliśmy dwumeczu z Ajaksem na początek wiosny w Lidze Europy. Zamiast nagrzewać się, i przygotowywać jak do walki o życie w Amsterdamie, należało skupić się na lidze. Takie wnioski stawiam z dzisiejszej perspektywy.


A ja myślałem, że w pierwszej kolejności powie pan o transferze Miroslava Radovicia. Że trzeba było odpuścić 2,5 miliona dolarów z Chin.


- To jest pan w błędzie. Rado był nie do zatrzymania. Uważam, że jako właściciele i zarząd w porę zareagowaliśmy, kiedy zaczęły się pojawiać sygnały, że kluby znad Zatoki albo z Azji zechcą go wyciągnąć, i usunęliśmy z jego umowy klauzulę odejścia, która wynosiła pół miliona euro. Z zamian za - de facto - dożywotni kontrakt. W rywalizacji z Chińczykami nie mieliśmy żadnych szans pod względem finansów, choć Miro długo się wahał, a nawet trzy razy zmieniał decyzję w ostatnich dniach przed odejściem. Dlatego w sprawie Radovicia mamy absolutnie czyste sumienie. Zrobiliśmy wszystko, aby klub jak najwięcej na tym skorzystał.

Zapis całej rozmowy z prezesem Legii można przeczytać w najnowszym tygodniku "Piłka Nożna".

Polecamy

Komentarze (84)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.