News: Leśnodorski: Kucharczyk od 1,5 roku gra na wysokim poziomie

Bogusław Leśnodorski: Piech dobry na grę z kontry

Marcin Szymczyk

Źródło: legia.com

08.06.2014 09:12

(akt. 04.01.2019 13:18)

- Kiedy przyszedłem, była jakaś obsesja na tajemnicę, którą i tak wszyscy znają. Z jednej strony wychodzą najczęściej, z drugiej strony - te informacje, które nie chcieliśmy, by wyszły, zostały zachowane. Działa tu pewien mechanizm: coś musisz dać na pożarcie. Dajemy więc to, co nie jest aż tak ważne, by kwestie naprawdę istotne nie wyszły. Nie da się stworzyć w dzisiejszym świecie twierdzy, która nic nie przepuszcza. Chodzi o to, aby tematy naprawdę kluczowe nie znalazły się nigdzie w mediach - spójrzmy tu na sprawę Henninga Berga, która została tajemnicą aż do końca. Jeśli coś nie ma aż takiego wielkiego znaczenia, to na co robić z tego wielkie halo? - pyta retorycznie w rozmowie z oficjalną serwisem klubowym legia.com prezes Bogusław Leśnodorski.

Może to wynika z faktu, że panuje powszechna opinia, że wyciek informacji transferowych sprawi, że cena za danego zawodnika wzrośnie?


- Oczywiście, to może być przyczyną. Dlatego też są sytuacje, w których robimy wszystko, by do takiej sytuacji nie doszło. To jednak zdarza się rzadko. Zazwyczaj nie ma to większego znaczenia. Wszystko zależy od tego, w jakiej znajdujemy się sytuacji negocjacyjnej. Każdy przypadek trzeba przeanalizować indywidualnie. Teraz mamy na przykład dwóch takich gości, których nazwiska powinny być znane tylko nam i zrobimy wszystko, by tak zostało. Reszta... to już co innego. Szwoch, Budziłek, Piech... Co z tego, że media o tym piszą? Nie wpływa to w żaden sposób na możliwość zrealizowania transferu. Weźmy na przykład Piecha - ma klauzulę odkupu i jeśli będzie chciał iść gdzie indziej, to pójdzie, nie będziemy się licytowali. Co z tego, że wszyscy będą o tym gadali, skoro nic z tego nie wynika? Niech się rajcują. Drożej i tak nie zapłacimy.


Piech to ma być napastnik, którym podbijemy Ligę Mistrzów?


- Nie... Potrzebujemy szerokiej kadry. W różnych momentach sezonu i w przypadku różnych przeciwników będą przydatni inni gracze. Spójrzmy na jego charakterystykę. Ani w pierwszej drużynie, ani w rezerwach, ani w akademii nie mamy szybkiego gościa, który wali z dwóch nóg i dobrze finalizuje kontrataki. Będziemy chcieli grać z napastnikiem i przecież kiedy trafimy na, dajmy na to, Red Bull Salzburg, to oni nas zepchną do obrony. Wtedy potrzebujemy gościa, który będzie bronił razem z resztą zawodników, a jednocześnie urwie się i wykorzysta swoją szybkość. Całe story. Zupełnie inaczej wygląda, kiedy to my gramy w piłkę i taki Orlando Sa czy "Sagan" może robić mega różnicę w polu karnym. To jednak zupełnie inna gra.


Zapis całej rozmowy z prezesem Legii Bogusławem Leśnodorskim znlaeźć można na legia.com

Polecamy

Komentarze (42)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.