News: Urban rozmawiał z Leśnodorskim, Wolski nieaktualny

Bogusław Leśnodorski: Urban na razie zostaje, prezes spotka się z piłkarzami

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza, Warszawa.sport.pl, Rzeczpospolita, Przegląd Sportowy

03.12.2013 08:52

(akt. 05.01.2019 10:42)

- Teraz nie ma co gadać, trzeba grać. Do końca rundy zostały niecałe trzy tygodnie i pięć meczów do rozegrania. Później wyciągniemy wnioski i zastanowimy, co robić dalej. W tym momencie nie ma mowy o zmianie trenera, to nie jest odpowiednia pora na takie ruchy - mówi prezes Legii Bogusław Leśnodorski. Nad noszonym pół roku temu na rękach szkoleniowcem Legii zbierają się czarne chmury. Coraz trudniej tłumaczyć mu się po porażkach.

- Olek to największy i jedyny dla Legii pozytyw niedzielnego meczu z Podbeskidziem. Latem mieliśmy pięciu skrzydłowych, chłopak miał małe szanse na granie, więc musiał iść gdzieś na wypożyczenie. Zabranianie mu gry przeciwko Legii byłoby ponurym żartem z naszej strony. Jak już ktoś miał nam strzelić bramkę, dobrze, że zrobił to Olek. W styczniu wróci na Łazienkowską - dodał prezes Leśnodorski dla "Gazety Wyborczej"


Urban zaczyna tracić grunt pod nogami. Jeszcze niedawno prezes Leśnodorski przekonywał, że pozycja trenera jest niepodważalna i zimą usiądą do rozmów o nowej umowie - obecna wygasa po sezonie. Dziś prezes tak kategoryczny w swojej opinii o Urbanie już nie jest. Kandydatami do pracy przy Łazienkowskiej byli jakiś czas temu Pavel Vrba i Adam Nawałka. Pierwszy został selekcjonerem reprezentacji Czech, drugi prowadzi Polskę. Jeśli Leśnodorski będzie chciał zmiany, musi szukać gdzie indziej.


- To pierwsza tak trudna sytuacja. Mocno dostaliśmy po głowie, życie zweryfikowało nasze plany i marzenia. Teraz już wiemy, że nie byliśmy przygotowani na taką jesień. Reforma ligi wydłużyła rundę jesienną, musieliśmy rozegrać bardzo dużo meczów, pojawiły się kontuzje, kartki, przyszło zmęczenie. Nigdy nie pomyślałem, że lepiej byłoby nie awansować do fazy grupowej Ligi Europy, chociaż na pewno konieczność gry w Europie spowodowała, że cały czas mamy pod górkę.  Pali się alarmowe światło, ale podstawowy cel ciągle jest do osiągnięcia. Jeśli wygramy ostatnie pięć meczów, będzie się pisać, że udało nam się zażegnać kryzys. Jestem przeciwny wzywaniu kogoś na dywanik, trzeba po prostu usiąść i wspólnie się zastanowić, co robić dalej. Podstawowa różnica między polskimi klubami a zachodnimi jest taka, że na Zachodzie pierwszy trener jest tylko twarzą projektu, a za nim stoją sztaby ludzi. Tego nam brakuje, pracujemy by wzmocnić kadrę trenerską - skomentował prezes dla "Rzeczpospolitej".

Jedynym Polakiem, który mógłby zastąpić Urbana, jest jego asystent Jacek Magiera. - Jego problem jest taki, że nigdy nie prowadził sam żadnego zespołu - usłyszeli w klubie dziennikarze "Faktu". Na razie w Legii nikt nie zamierza wykonywać nerwowych ruchów. Prezes Leśnodorski i jego współpracownicy przyglądają się, czy trener Urban znajdzie receptę na wyciągnięcie zespołu z kryzysu. To może być ostateczny test dla obecnego szkoleniowa. - Humory nam nie dopisują, ale idziemy do przodu. Po zakończeniu rundy usiądziemy z trenerem i zrobimy bilans. Będziemy też rozmawiać o jego przyszłości - mówi Leśnodorski.


Wczoraj, na godzinę przed treningiem, drużyna spotkała się w szatni we własnym gronie. Każdy mógł powiedzieć, co mu nie pasuje. Było gwarno, głośno, a czy przyniosło to efekt, zobaczymy w najbliższą środę. Dzisiaj rada drużyny zostanie zaproszona do gabinetu prezesa Leśnodorskiego. Nie należy spodziewać się straszenia, kar czy innych konsekwencji. - To dorośli ludzie, sami rozumieją, że nie jest dobrze. Chcę usłyszeć od nich, co się dzieje, co jest źle - powiedział sternik mistrzów Polski dla "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (160)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.