Domyślne zdjęcie Legia.Net

Brutalna prawda

Redakcja

Źródło: Przegląd Sportowy

22.10.2007 08:48

(akt. 21.12.2018 23:20)

Brak okazji do strzelenia gola, chaos w środku pola, dziwne, długie podania z pominięciem drugiej linii - to obraz Legii z ostatniego meczu przeciwko Odrze Wodzisław (0:1). Objawy kryzysu czy rzeczywista siła zespołu Jana Urbana? Początek był znakomity. Siedem wygranych, gol stracony dopiero z Widzewem (3:1). Potem porażka w Kielcach (0:1), niezasłużona. Zwycięstwo z PGE GKS (4:1) znamionowało powrót do normy. Ale po nim coś się zacięło w do tej pory dobrze funkcjonującej maszynie.
Przyszedł mecz z Lechem Poznań (0:1). Nudny, słaby w wykonaniu obu zespołów. Bardziej niż do wyniku można było przyczepić się do gry legionistów, którzy przez 90 minut nie potrafili oddać celnego strzału na bramkę. W Kielcach wprawdzie był tylko jeden, ale innych okazji nie brakowało - słupek, ręka w polu karnym. Wydawało się, że po przerwie na mecze reprezentacji Polski wszystko wróci do normy, bo na Łazienkowską przyjechała przeciętna Odra Wodzisław. I nagle zespół, który niezależnie od wyniku grał "swoje", nie istniał, nie stwarzał sytuacji, grał chaotycznie. Nawet w meczach z Cracovia i Groclinem, gdzie w II połowach rywale osiągali sporą przewagę, ale legioniści przed przerwą wypracowywali tyle okazji, że powinni prowadzić kilkoma bramkami. O bardzo dobrym starcie zadecydowało kilka aspektów. Po pierwsze - szczęście. Ono ponoć sprzyja lepszym, ale Legia potrafiła mu pomóc Po drugie - kalendarz rozgrywek. Ale nie ulega wątpliwości, że początek rozgrywek dobrze się dla legionistów ułożył ale oni potrafili to wykorzystać. I presja. Jej na starcie nie było, bo mało kto się spodziewał, że będzie aż tak dobrze. Po kilku kolejkach wróciła i trochę piachu w dobrze naoliwione tryby nasypała. Przeciwko Odrze Urban wystawa dwóch napastników, co odebrano jednoznacznie -"przekombinował", rozbijając dobrze funkcjonujący trójkąt: Vukovic - Roger - Giza Tyle, że przed wypożyczeniem "Gizmo", tak właśnie grali w trzech spotkaniach i wszystkie wygrali. Owszem, w poprzednich meczach środek pola funkcjonował praktycznie bez zarzutu. Jednak nieobecnością Serba nie można tłumaczyć postawy Gizy, który zaliczył asystę przy bramce Na początku drogi Jest też inny problem - kibice i brak wsparcia z ich strony. W piątek zamiast dopingu dla piłkarzy były bardziej przypominające dożynki "pozdrowienia" dla prezesów i właścicieli. Dopóki wygrywali, wszystko było w porządku - Lechowi ten mecz wygrali kibice - mówił po porażce w Poznaniu Urban. Ci z Łazienkowskiej mogliby pomóc chociaż zremisować, ale kiedy się zdecydowali, było za późno. Dobrym początkiem sezonu Legia rozbudziła nadzieje. Mało kto zwrócił uwagę, że zespół został przebudowany, że odeszli Łukasz Fabiański, Łukasz Surma, Piotr Włodarczyk, Dawid Janczyk, Grzegorz Bronowicki. Ich miejsce zajęli przeważnie młodzi i niedoświadczeni. A młodość ma to do siebie, że pojawiają się problemy ze stabilizacją formy. Jakub Rzeźniczak, Kamil Grosicki, Martins Ekwueme - oni potrzebują czasu, którego nigdy w Legii nie ma. Porażka z Odrą mogła być tylko wypadkiem przy pracy, podyktowana słabszym dniem niektórych zawodników - i tak większość z nich tłumaczyła niedyspozycję. Już w niedzielę mecz z Wisłą w Krakowie - szansa rehabilitacji. Bo w ostatnich latach jeśli Legia tam nie przegrywa, zdobywa mistrzostwo Polski, a na wygraną czeka od maja 1997 roku.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.