Domyślne zdjęcie Legia.Net

Bury na sprzedaż

Redakcja

Źródło: Przegląd Sportowy

13.07.2007 09:48

(akt. 22.12.2018 16:52)

- Trener <b>Jan Urban</b> powiedział mi, że nie widzi mnie w składzie. Najlepszym wyjściem będzie znalezienie nowego klubu - mówi <b>Marcin Burkhardt</b>. Czy zaszkodziła mu dobra znajomość z <b>Łukaszem Surmą</b> i <b>Piotrem Włodarczykiem</b>, wcześniej skreślonymi przy Łazienkowskiej? Burkhardt nie pojechał z drużyną do Wilna na mecz w Pucharze Intertoto. Nowy trener Urban na środku drugiej linii widzi dotychczas grającego na lewym skrzydle <b>Rogera</b>, ponadto ofensywnymi pomocnikami są <b>Junior</b> i <b>Marcin Smoliński</b>.
W tej sytuacji wiadomo było, że dla któregoś z nich zabraknie miejsca. Padło na Burkhardta. Na jego niekorzyść mogła przemawiać bliska znajomość z Łukaszem Surmą i Piotrem Włodarczykiem, skreślonymi przy Łazienkowskiej niekoniecznie ze względów sportowych. - Gdy oni zostali odsunięci, to mnie wówczas nikt nie mówił, że jestem niepotrzebny - sam zawodnik tego nie potwierdza. - Dopiero później dowiedziałem się, że nie mam co liczyć na grę. Trener Urban powiedział mi wprost, że nie widzi mnie w składzie - mówi niespełna 24-letni pomocnik. Różnica między odsunięciem Burkhardta, a wspomnianymi dwoma zawodnikami polega na tym, że Surma i Włodarczyk nie mogli trenować nawet z pierwszą drużyną, a "Bury" bierze udział w zajęciach z kolegami przewidzianymi do gry. Kierunek wschodni? - Niedawno dowiedzieliśmy się, że jest niepotrzebny. Zacząłem więc szukać mu nowego klubu. Nie mam jednak żadnych konkretnych ofert - przyznaje Grzegorz Bednarz, menedżer piłkarza. Może przyczynia się do tego opinia, jaka ciągnie się za Burkhadtem, który od dawna uchodził za piłkarza tyleż utalentowanego, co rozrywkowego. - Wybierzemy raczej zagraniczny kierunek. Między innymi dlatego, że trzeba uciąć mity, które powstały na jego temat - mówi Bednarz, mający bardzo dobre kontakty we wschodniej części Europy. To może oznaczać, że Burkhardt odnajdzie się właśnie w tamtym rejonie. - Burkhardt kosztował Legię 650 tys. euro. Rok temu był w takiej formie, że mógł jechać na mundial. To w dużej mierze za jego sprawą Legia sięgnęła po mistrzostwo. Do tego Burkhardt potrafił grać bardzo spektakularnie, to on strzelił zwycięską bramkę w doliczonym czasie gry w meczu z Odrą Wodzisław (2:1), to on popisał się jedną z najładniejszych asyst sezonu w spotkaniu z Cracovia (5:0). Dariusz Wdowczyk wołał na niego "Burinho", bo Burkhardt jak na Polaka wyróżniał się brazylijską techniką. Ubiegły sezon miał już jednak znacznie słabszy. W lidze zaledwie cztery razy zagrał w podstawowym składzie, ponadto osiem razy wchodził z ławki. Strzelił tylko jednego gola. Szczególnie nie wiodło mu się wiosną, gdy tylko trzykrotnie pojawił się na murawie, w dodatku jako rezerwowy. Jest już zdrowy - To wszystko przez kontuzję. Cały sezon miałem problemy. Wiosną zmagałem się z urazem pleców, przez co nie mogłem pokazać moich umiejętności. Teraz jestem już jednak zdrowy - zapewnia. W barwach Legii w najbliższym czasie nie będzie miał raczej okazji tego udowodnić. LICZBA LEGII 650 - tyle tysięcy euro kosztował Legię Marcin Burkhardt. Warszawski klub raczej nie ma co liczyć, że odzyska pieniądze z jego sprzedaży.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.