News: Danijel Ljuboja: Mam nadzieję, że mistrzem będzie Legia

Co z tym Ljuboją?

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, Gazeta Wyborcza, Magazyn Ekstraklasy

04.03.2013 09:48

(akt. 04.01.2019 12:25)

- Nie wyszedłbym i nie powiedział, że jakiś zawodnik grałby u mnie, jeśli tylko byłby zdrowy. W drużynie musi być rywalizacja. Ci którzy są aktualnie w optymalnej formie, albo pasują taktycznie pod rywala - ci powinni wystąpić. Trener Urban daje wolną rękę Ljuboi, widocznie to jakaś polityka związana z taktyką. Ljuboja dużo daje Legii, to piłkarz o nieprzeciętnych umiejętnościach, ale potrafi być irytujący. Jeden Serb meczu nie wygra, jeśli nie będzie mieć wsparcia w kolegach. Siedząc na trybunach i patrząc na jego zachowanie, nie byłbym tak cierpliwy. On potrafi w końcu przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Legii, ale być może warto czasem spojrzeć na wszystko z perspektywy ławki rezerwowych. Ci inni nie muszą być gorsi - mówi trener Dariusz Wdowczyk w programie "Magazyn Ekstraklasy".

Również w prasie dziennikarze i eksperci zastanawiają się na rolą Ljuboi w Legii i nad tym czy nie powinien usiąść na ławce rezerwowych.W rozmowie z Gazetą Wyborczą Andrzej Juskowiak tak ocenia "Ljubo". - Trener miał do tej pory szczęście, bo z Ljuboją wszystko się układało. Grał dobrze i świetnie pełnił funkcję lidera. Wygląda to gorzej, jeśli Serb jest bez formy. Nie mam zamiaru nic sugerować trenerowi. Nie wiemy, jak mocna jest pozycja Ljuboi w szatni. To kunszt szkoleniowca, by takiemu piłkarzowi wytłumaczyć potrzebę posadzenia go na ławce. Trener Legii przed meczem z GKS uciął spekulacje, mówiąc, że Ljuobja to tak dobry piłkarz, że jeśli będzie zdrowy, ma miejsce w składzie. Nie dziwię mu się, że chce Ljuboję dowartościować. Z drugiej strony, inni mogą mieć wątpliwości, bo przecież każdy piłkarz pracuje z myślą o pierwszym składzie.


"Przegląd Sportowy" wybrał Danijela Ljuboję na antybohatera spotkania. - W sobotę Danijel Ljuboja irytował jak nigdy dotąd. Biegał z piłką, przeważnie bez sensu. Jedyny pożytek, że ściągał na siebie trzech, a nawet czterech przeciwników, ale Serb nie umiał tego wykorzystać i przeważnie tracił piłkę. Spowalniał akcje ofensywne legionistów, dwa kontrataki zespołu zostały zaprzepaszczone, bo Ljuboja był na spalonym, którego bez problemu mógł uniknąć. Znowu machał rękami, miał do wszystkich pretensje, tylko nie do siebie. Jako jedyny z piłkarzy Legii został ukarany żółtą kartką. Hubert Siejewicz już po 30 minutach miał dość jego gadania. Mówi się, że Legia jest od Ljuboi uzależniona. Może warto w końcu zobaczyć, jak ta drużyna będzie funkcjonować bez swojej największej gwiazdy? Serbowi mecz z perspektywy ławki rezerwowych też może pomóc - czytamy w najstarszym dzienniku sportowym w kraju.

Polecamy

Komentarze (352)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.