News: Byli legioniści: Rybus i Sa strzelają po dwa

Co z tym Sa?

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

22.03.2014 08:41

(akt. 04.01.2019 13:44)

Portugalski napastnik Orlando Sa miał być największym wzmocnieniem, miał nas czarować na boisku i trafiać do siatki raz za razem, dzięki czemu miał zostać powołany do reprezentacji i polecieć na mundial do Brazylii. Jak na razie Sa rzadko strzela nawet na treningach i dlatego nie gra. Trener Henning Berg przyznał na piątkowej konferencji prasowej, że Orlando przyleciał do Warszawy nie do końca przygotowany do gry. To dziwne, ale jednak prawdziwe. Choć zawodnik regularnie grywał w lidze cypryjskiej, to na pierwszych treningach w Warszawie zachowywał się dość statecznie, a skuteczność pod bramką miał naprawdę słabiutką. Nie robił wrażenia nawet, gdy miał piłkę przy nodze.

Obserwatorzy przyglądali się temu i byli zdziwieni, ale każdy spostrzegł, że fizycznie i motorycznie piłkarz trochę odstawał od kolegów. Zagrał w Zabrzu, ale poza jednym, dość błyskotliwym uderzeniem na bramkę, był niewidoczny. Po spotkaniu z Górnikiem oficjalnie zgłosił uraz mięśnia pośladkowego, ale sprawa wydaje się dość problematyczna. Napastnik zaczął po prostu nadrabiać zaległości. Najpierw ćwiczył na siłowni, potem biegał na boisku, następnie trenował indywidualnie pod okiem Cesara Sanjuana i Kazimierza Sokołowskiego. Pracował naprawdę ciężko i zostało to docenione przez naszego szkoleniowca. Przez ostatnie dni Sa ćwiczył już razem z kolegami, z zespołem. Na razie jednak poznawał ich zachowania, uczył się taktyki zespołu i z zajęć na zajęcia wygląda to lepiej. Orlando prawdopodobnie znajdzie się w kadrze na mecz z Piastem, ale nie wyjdzie w pierwszym składzie.


Na treningach świetnie układa się współpraca Miroslava Radovicia z Ondrejem Dudą z przodu i ta dwójka ma niepodważalne miejsce w pierwszej jedenastce. Jest to o tyle ciekawe, że to Słowak został za karę odesłany do drużyny rezerw MFK Koszyce, gdzie mógł tylko trenować, nie grał meczów o stawkę. A Portugalczyk cały czas był grze. Mimo to to Duda przyleciał do Polski lepiej przygotowany.


Na piątkowej konferencji prasowej można było odnieść wrażenie, że w hierarchii trenera Berga wyżej od Orlando Sa znajduje się obecnie Wladimer Dwaliszwili. Kibiców może to i dziwi, ale tak naprawdę wydaje się to w tym momencie całkowice naturalne. Gruzin cały czas trenuje z zespołem, robi co może by poprawić swoje notowania, by dojść do optymalnej dyspozycji. Raz wygląda lepiej, raz ma słabszy dzień, ale cały czas pracuje na pełnych obrotach. Portugalczyk dołączył do niego dopiero kilka dni temu.


- Orlando jest coraz bliższy gry w pierwszym składzie, ale rywalizacja w zespole jest ogromna W świetnej formie jest Miroslav Radović, fajnie radzi sobie Ondrej Duda. Obaj ostatnio zdobyli po bramce, nie mam powodu by coś zmieniać. Natomiast Sa musi się przyzwyczaić do realiów polskiej ligi, do stylu gry drużyny. Dlatego nie mogę obiecać, że wyjdzie w pierwszym składzie na mecz z Piastem w Gliwicach – powiedział w piątek trener Berg. Wydaje się, że Portugalczyk będzie coraz częściej pojawiał się na murawie, i zapoznawał z polskimi murawami. Na razie jednak zacznie z pozycji rezerwowego. To czy szybko wywalczy sobie miejsce w pierwszym składzie będzie zależało tylko od niego.

Polecamy

Komentarze (56)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.