Domyślne zdjęcie Legia.Net

Cracovia - Legia kibicowsko

Robert Belina

Źródło:

24.01.2004 00:00

(akt. 30.12.2018 15:47)

Cracovia kontra Legia - widząc zapowiedź takiego spotkania spodziewamy się nie tylko wielkich emocji sportowych, ale także (a może przede wszystkim) wspaniałych doznań związanych z oprawą meczu oraz żywiołowym dopingiem fanów obu zespołów. Apetyt ten jest ogromny gdyż bogata historia spotkań pomiędzy tymi dwoma zasłużonymi klubami, w ostatnich latach uległa przerwaniu, a dzisiejszy mecz sparingowy był dobrą okazją do porównania możliwości na tej płaszczyźnie. Do owego porównania jednak nie doszło gdyż przedstawiciele policji nie wyrazili zgody na to, aby zorganizowana grupa kibiców Legii mogła wesprzeć swoich zawodników podczas prestiżowego meczu z „Pasami”. Fakt ten wpłynął znacząco również na frekwencję miejscowych sympatyków, którzy w sile nieco ponad dwóch tysięcy zasiedli w ten mroźny dzień na trybunach stadionu przy ul. Kałuży. Wśród nich było także kilkunastu sympatyków Legii, którzy indywidualnie pojawili się by móc obejrzeć swoją ukochaną drużynę. Przynajmniej cztery osoby przyjechał specjalnie na to spotkanie z Warszawy. Pojawili się także kibice na stałe mieszkający w Krakowie bądź okolicach, którzy nie mogli zaprzepaścić takiej okazji do podziwiania w akcji swojej ulubionej drużyny. Warunki do gry w piłkę były dziś bardzo trudne, a temperatura powietrza oscylująca w okolicach -8 stopni Celsjusza nie była sprzymierzeńcem także i dla kibiców. Miejscowi fani zaprezentowali trzy flagi („Bóg wybacza Cracovia nigdy”, „Cracovia 1906 Nowa Huta” oraz szachownicę w klubowych barwach). Pojawiły się także flagi na kijach oraz jedna serpentyna, która została rzucona na plac gry w II połowie. Oprawa tego spotkania była więc bardzo skromna, ale wpływ na to ma z pewnością fakt niewysokiej rangi meczu oraz wspomniany już brak zorganizowanej grupy kibiców z Warszawy. Jeżeli chodzi o doping, ocenić go można na średni. Trwał on przez większość spotkania, ale wyraźnie słychać było, że dla kibiców jest to także dopiero „okres przygotowawczy”. Nie obeszło się bez wyrażenia antypatii do Legii, krakowskiej Wisły, a także sędziego który w okolicach 80 minuty spotkania nie podyktował „jedenastki” za oczywisty dla miejscowych faul w polu karnym jednego z obrońców Legii. Kolejnym niemiłym akcentem były śnieżki, które co jakiś czas posyłali w stronę boiska sympatycy gospodarzy. Na szczęście nie spowodowało to poważnego zagrożenia, ale nie przyniosło także chluby kibicom Cracovii, którzy powielili w ten sposób wzorzec spotykany na stadionie znajdującym się po drugiej stronie krakowskich „Błoń”. Podsumowując, kolejny raz należy wyrazić żal z powodu niepełnej reprezentatywności trybun krakowskiego stadionu, który w tych okolicznościach nie mógł być zapełniony atmosferą piłkarskiego święta. Pozostaje jedynie czekać na kolejne piłkarskie pojedynki, którym będzie już towarzyszyła odpowiednia stawka. Być może najbliższa taka okazja nastąpi już w sezonie 2004/2005 w ramach rozgrywek o mistrzostwo I ligi, w których udział jest bardzo wyczekiwany przez fanów „Pasów”. PS. Pozdrawiam serdecznie wszystkich przemarzniętych, ale szczęśliwych sympatyków naszej ukochanej Legii, którzy przybyli w dniu dzisiejszym na to spotkanie.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.