Domyślne zdjęcie Legia.Net

Cracovia - Legia Warszawa 1:3 (0:2): Wojskowi bez falstartu!

Redakcja

Źródło: Legia.Net

07.08.2011 17:00

(akt. 13.12.2018 23:03)

<p>W niedzielę o godzinie 17 w Krakowie Legia, z tygodniowym opóźnieniem, zainaugurowała swój udział w nowym sezonie T-Mobile Ekstraklasy. Wojskowi wygrali 3:1 po dwóch trafieniach<strong> Manu</strong> i jednym <strong>Miroslava Radovicia, </strong>honorową bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył <strong>Saidi Ntibazonkiza</strong>. Legioniści rozegrali bardzo dobre spotkanie i zasłużenie wracają do stolicy z 3 punktami.</p>

- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
- Fotoreportaż z meczu
- Wypowiedzi pomeczowe trenerów

Zgodnie z planem o godzinie 17 sędzia Paweł Pskit zagwizdał po raz pierwszy. Drobnym zaskoczeniem okazało się ustawienie jakim legioniści rozpoczęli mecz z Cracovią - trener Maciej Skorża zdecydował się na grę aż trzema defensywnymi pomocnikami. Dodatkowo szkoleniowiec postanowił dać dzisiaj odpocząć Radoviciowi i Rzeźniczakowi, delegując do gry Michała Żyrę i Artura Jędrzejczyka.

W drużynie gospodarzy w porównaniu z ostatnim ligowym spotkaniem z Koroną Kielce także doszło do kilku zmian. Andraż Struna zastąpił na prawej obronie Krzysztofa Nykiela, a szansę gry od pierwszych minut od Jurija Szatałowa otrzymali również Mateusz Bartczak oraz Koen Van der Biezen, którzy w zeszłym tygodniu byli zmiennikami Dudzica i Szeligi.

Już na początku meczu kontuzji doznał Hesdey Suart, w jego miejsce na boisku pojawił się wspomniany już wcześniej Nykiel. W 8. minucie pierwszą groźną sytuację stworzyli sobie zawodnicy Cracovii. Do piłki bitej z rzutu wolnego najwyżej wyskoczył Van der Biezen, na szczęście legionistów Holender trafił tylko w poprzeczkę. Na odpowiedź Wojskowych nie trzeba było długo czekać - już kilkanaście sekund później z ostrego kąta z około 5 metrów Kaczmarka zaskoczyć próbował Manu, jednak bardzo pewnie interweniował golkiper Pasów.

Co nie udało się w 8. minucie, udało się 180 sekund później. Ivica Vrdoljak znalazł się z piłką w polu karnym krakowian i mimo asysty dwóch rywali zdołał oddać strzał, który po rykoszecie z trudem sparował bramkarz Craxy. Do futbolówki dopadł jednak jeszcze wszędobylski Manu i pewnie z 3 metrów umieścił ją w siatce bramki rywali.

Gospodarze wyraźnie podrażnieni takim obrotem spraw, ruszyli do ataku. Dobrą sytuacje miał Saidi Ntibazonkiza, ale jego silny strzał bez problemów wybronił Wojciech Skaba. Podopieczni Macieja Skorży nie spoczęli jednak na laurach – w 24. minucie spotkania, po serii błędów defensywy krakowian, do piłki znowu dopadł Manu i płaskim uderzeniem z około 20 metrów po raz drugi pokonał Wojciecha Kaczmarka, a piłka po drodze odbiła się jeszcze lekko rykoszetem od nóg Arkadiusza Radomskiego. 5 minut później sprytnym górnym podaniem Ntibazonkiza uruchomił Van Der Biezena, stwarzając mu tym samym sytuację "sam na sam" z golkiperem Wojskowych – piłkarzowi Cracovii zabrakło jednak zimnej krwi i nie trafił w piłkę zaprzepaszczając tym samym szansę na strzelenie gola kontaktowego. W pierwszej połowie do bramki  Pasów próbował jeszcze trafić Michał Żyro, ale strzał młodego legionisty wybronił mający dzisiaj ręce pełne roboty Kaczmarek. Tuz przed przerwą do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, najpierw groźnym strzałem z przed kola karnego popisał się Mateusz Bartczak, a chwilę później obrońcami Legii w obrębie naszej szesnastki zakręcił po raz kolejny Saidi Ntibazonkiza. W doliczonym czasie gry z rzutu wolnego uderzał jeszcze Danijel Ljuboja, ale nie dał się zaskoczyć bramkarz Craxy. Po 45. minutach drużyna z Łazienkowskiej prowadziła 2:0.


W przerwie trener Maciej Skorża dokonał jednej zmiany - na placu gry Michała Żyrę zastąpił Miroslav Radović. Okres gry między 45. – 65. minutą meczu to przede wszystkim dużo niedokładności i walki w środkowej strefie boiska. Żadna z drużyn nie potrafiła przejąć inicjatywy, stąd byliśmy świadkami dość wyrównanego fragmentu spotkania. Z uśpienia wyrwał nas dopiero w 68. minucie Miroslav Radović. Dobrym, długim podaniem Serba obsłużył Michał Żewłakow i "Radko" znalazł się tuż przed Wojciechem Kaczmarkiem. Pierwsza próba strzału wślizgiem została przez golkipera gospodarzy zablokowana, ale przy dobitce nie miał już on żadnych szans. Tym samym, najskuteczniejszy strzelec Wojskowych z zeszłego sezonu podwyższył prowadzenie Legii na 3:0. Na ostatni kwadrans w miejsce Janusza Gola na murawie pojawił się Moshe Ohayon – dla Izraelczyka był to pierwszy występ w oficjalnym meczu legionistów. Chwilę później boisko opuścił również Danijel Ljuboja, którego zmienił Michal Hubnik.


W ostatniej minucie meczu honorowe trafienie dla drużyny Pasów odnotował Saidi Ntibazonkiza, Burundyjczyk pokonał Wojciecha Skabę pięknym strzałem z przed pola karnego, piłka odbiła się jeszcze od słupka i zatrzepotała w siatce bramki Wojskowych - "Fikoł" był niemal bez najmniejszych szans na skuteczną interwencję. 120 sekund później arbiter Paweł Pskit zakończył spotkanie.


Podopieczni Macieja Skorży udanie zainaugurowali ligowe rozgrywki, wywożąc z Grodu Kraka jak najbardziej zasłużone 3 punkty. W następnej kolejce Legia zmierzy się na Łazienkowskiej z Górnikiem Zabrze. Będzie to ostatni sprawdzian przed pierwszą potyczką ze Spartakiem Moskwa w ramach fazy play-off Ligi Europy.


Autor: Michał Madanowicz

 

Cracovia - Legia Warszawa 1:3 (0:2)
Ntibazonkiza (90+1. min.) - Manu (12. i 24. min.), Radović (68. min)


Żółta kartka: Nykiel (Cracovia) oraz Radović (Legia)

 

Cracovia: Kaczmarek - Kosanović, Żytko, Radomski (64' Boljević), Struna - Ntibazonkiza, Bartczak, Suart (5' Nykiel) - Niedzielan, Van der Biezen (62' Straus)


Legia: Skaba - Jędrzejczyk, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak - Manu, Vrdoljak, Gol (77' Ohayon), Borysiuk, Żyro (46' Radović) - Ljuboja (81' Hubnik)

Polecamy

Komentarze (698)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.