Czesław Michniewicz

Czesław Michniewicz: Bardzo dobry mecz w wykonaniu obu drużyn

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

07.07.2021 20:45

(akt. 10.07.2021 17:04)

- Dzień dobry, bo dobry wieczór w Bodo się chyba nie używa. Wiemy, że są tutaj białe noce. Bardzo dobry mecz w wykonaniu obu zespołów. Było wszystko, co w piłce jest najważniejsze. Ładne, składne akcje, z jednej i drugiej strony, bramki - stwierdził po meczu z Bodo/Glimt, w I rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, trener Legii Warszawa, Czesław Michniewicz.

- Strzeliliśmy trzy gole po ładnych akcjach. Podobnie, jak Bodo/Glimt, które zdobyło dwie bramki w niemalże identyczny sposób, po centrach na dalszy słupek. Spotkanie zaczęło się dla nas bardzo dobrze. Jedna z szybkich kontr zakończyła się naszą bramką. Później mecz się wyrównał, oddaliśmy troszeczkę inicjatywę, niepotrzebnie się cofnęliśmy, stąd gospodarze przeważali, mieli optyczną przewagę. Musieliśmy wykonać dużo pracy bez piłki, ale gdy ją odbieraliśmy, to gra zaczęła wracać na wysoki poziom. Dużo składnych akcji po śliskiej murawie. Trzeba dodać, że boisko było syntetyczne, mocno zroszone przed meczem, a jeszcze w jego trakcie spadła ulewa. Myślę jednak, że zyskało na tym widowisko, choć czasami piłka, w prostych sytuacjach, uciekała nam i rywalom od nogi. Drugi gol, w zamieszaniu podbramkowym, po rzucie rożnym, dał nam nieco więcej spokoju. W doliczonym czasie gry nieco się pogubiliśmy. Mieliśmy łatwą piłkę po prawej stronie boiska, aby utrzymać ją w grze. Tak się nie stało. Nastąpił przerzut i świetna centra na dalszy słupek – tak padło trafienie na 2:1. Do przerwy prowadziliśmy, lecz w szatni nie było euforii. Długo rozmawialiśmy o tym, co trzeba zrobić lepiej, co musi poprawić każdy zawodnik, co musimy poprawić jako zespół, formacje.

- Dobrze zaczęliśmy drugą połowę. Świetny kontratak w naszym wykonaniu. Przy pierwszej bramce świetnie zachował się młodziutki Kacper Skibicki, który debiutował na tak wysokim poziomie. Przy drugim trafieniu również fantastycznie podał do Mahira Emrelego, który pięknie wykończył akcję 1 na 1 z bramkarzem. Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. Tak się nie stało. Nie zdążyliśmy zareagować w ułamku sekundy. Sędzia nie dopuścił do zmiany. Był przygotowany Mattias Johansson, kiedy Artur Boruc ustawiał piłkę na piątym metrze. Miał jednak już wtedy żółtą kartę i musiał szybko wznowić grę. Stąd nie udało się zrobić zmiany Johanssona za Skibickiego, który zgłaszał już potrzebę zejścia z boiska, łapały go skurcze. Poszła akcja, Kacper Skibicki przepuścił piłkę nad głową, myślał, że będzie z tego aut bramkowy. Tak się nie stało. W ostatniej akcji, w której „Skiba” przebywał na murawie, padła bramka dla przeciwnika. Potem była jeszcze czerwona kartka dla rywala. I mecz się, w tamtym momencie, zakończył. Utrzymywaliśmy piłkę w grze. Było jeszcze kilka takich momentów, w których mogliśmy spokojniej rozegrać ostatnie minuty. Wynik 3:2 niczego nie przesądza. To pierwsza połowa. To samo powiedziałem zawodnikom w szatni, że czeka nas bardzo trudny mecz rewanżowy. Sądzę, że trudniejszy niż dziś, bo teraz wiemy o sobie wszystko, zarówno my, jak i przeciwnicy. Za tydzień czeka nas bardzo ciekawe spotkanie w Warszawie.

- Dużo czasu poświęciliśmy na analizę przeciwnika. Sporo rzeczy się potwierdziło, ale były też nowe rzeczy, które w jakiś sposób na pewno zadziałały. Widać było, że rywal był dobrze ustawiony pod naszą grę. Niektóre rozegrania, które stosowaliśmy wcześniej… Dziś nie mogliśmy ich wykonać z uwagi na ustawienie przeciwnika. Myślę, że było trochę szachów ze strony naszej i mistrza Norwegii. Generalnie, piłka na tym zyskała. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, ale rywal też był w bardzo dobrej dyspozycji.

- To dla nas pierwsze spotkanie o stawkę. Zawsze jest wielka niewiadoma, jak zespół będzie wyglądał kondycyjnie, grając na troszkę innym podłożu z rywalem, który długo utrzymuje piłkę. Było troszkę obaw, lecz wszystko ułożyło się po naszej myśli. Wytrzymaliśmy bardzo ładnie, kondycyjnie i do końca spotkania robiliśmy na boisku to, co chcieliśmy.

O Skibickim

- Jestem bardzo zadowolony z postawy Kacpra Skibickiego, ale nie jest to dla mnie zaskoczenie. Przez cały okres przygotowawczy szykowaliśmy go na tę pozycję. Z uwagi na to, że wiedzieliśmy, że Josip Juranović może nie być do naszej dyspozycji na pierwszy mecz. To młody, bardzo obiecujący chłopak. Miał udział przy dwóch bramkach, grając jako wahadłowy w tak ważnym meczu, nie spalił się. Wręcz przeciwnie – było widać u niego lekkość, fantazję. Myślę, że to przyszłość naszej drużyny. Będzie rywalizował o miejsce z Juranoviciem i Johanssonem. Wypadł bardzo dobrze, obiecująco. W końcówce zabrakło mu troszeczkę siły, a to wynikało trochę z braku doświadczenia, bo praktycznie się nie zatrzymywał. Kilka razy podpowiadałem mu z ławki,  żeby troszeczkę zwolnił w sytuacji, kiedy nie musi biegać. A on do każdej piłki chciał dobiec, być w każdej akcji. Czasami trzeba trochę poregulować organizm i tego doświadczenia mu dziś nieco zabrakło. Ale wypadł naprawdę obiecująco.

O Emrelim

- Mahir Emreli zachował się tak, jak zachować powinien się napastnik. Druga bramka to świetna indywidualna akcja – taka, jakiej od niego oczekujemy. Zawsze będę chciał, by atakujący mocno pracował również w defensywie. Dziś jego zadaniem było to, żeby pomagać nam w obronie. Bodo świetnie utrzymywało się przy piłce. Kilka razy Mahir nie był tam, gdzie być powinien. Porozmawiamy sobie na ten temat i będziemy starali się to usprawniać. Jak na pierwsze spotkanie o stawkę, także wypadł obiecująco. Dla niego i dla nas to przyjemne jak napastnik strzela gole. Wtedy nikt nie liczy minut bez zdobytej bramki. Wchodzisz do nowego klubu z dwoma trafieniami i twoja pozycja rośnie. Ale też ludzie wokół nabierają do ciebie przekonania, co jest bardzo ważne w przypadku każdego zawodnika. A napastnika – tym bardziej.

O murawie

 – Boisko było bardzo dobre, jak na sztuczną nawierzchnię. Dziękuję za miłe i profesjonalne przyjęcie wczoraj i w dniu dzisiejszym. Zapraszamy do Warszawy, gdzie boisko będzie inne, otoczka też. Jak wiadomo, mamy trochę inny stadion. Dziękuję za miły pobyt. Nasza murawa na pewno będzie bardzo dobrze przygotowana, będzie to pierwszy mecz o stawkę na naszym obiekcie. Myślę, że atmosfera będzie odpowiednia do rangi spotkania. A ranga jest naprawdę wielka, bo gramy o fazę grupową Ligi Mistrzów. Taki jest cel nasz i przeciwnika.

Polecamy

Komentarze (108)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.