Czesław Michniewicz

Czesław Michniewicz: Jedne drzwi się zamknęły, a drugie otworzyły

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

31.01.2022 20:30

(akt. 31.01.2022 20:59)

Były trener Legii Warszawa, Czesław Michniewicz, został selekcjonerem reprezentacji Polski. – Cieszę się, że spełniają się moje marzenia. Jestem bardzo wzruszony, ale też pozytywnie nastawiony do obowiązków, które będą mnie czekały – mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej.

– Nie obawiam się, że to może być krótka przygoda. Dziś jestem szczęśliwym człowiekiem. Wiem jak funkcjonuje piłka klubowa i reprezentacyjna – zawsze na końcu liczy się wynik, skuteczność, a nie ładna gra. Mam w pamięci najlepszego – w mojej ocenie – trenera, odkąd zaczynałem pracę w ekstraklasie. Chodzi o Henryka Kasperczaka. Był on w świetnym momencie kariery, Wisła grała fantastycznie, ale on nigdy nie został selekcjonerem. Uważam, że to źle dla polskiej piłki, że tak się stało, że nigdy tej szansy nie dostał, bo po prostu nie sprzyjały temu okoliczności. Mnie one dziś sprzyjają. Gdybym dalej prowadził Legię, to być może nie pracowałbym dziś w reprezentacji. Ale nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego. Moje nieszczęście polegało na tym, że zostałem zwolniony z Legii, lecz mam zarazem szczęście, iż jestem dziś w kadrze.

– Czy Mateusz Wieteska może się spodziewać powołania na najbliższe zgrupowanie reprezentacji? Nie chcę mówić o personaliach i nikomu odbierać szans, ale Mateusz – podobnie jak wielu innych piłkarzy z ekstraklasy – też będzie obserwowany, tak samo jak jego koledzy z Legii i z innych zespołów. Nie ograniczamy się tylko do zawodników z lig zagranicznych. Trener Sousa wybrał inną drogę. Postawił na piłkarzy grających poza Polską – i większość z nich występowała, może poza Kozłowskim. Ja będę chciał się otworzyć na zawodników z ekstraklasy, bo doskonale ich znam, wiem jak się prezentowali choćby ci, z którymi pracowałem w Legii, jak Wieteska, Jędrzejczyk czy Slisz, który ocierał się o reprezentację. Nikomu nie odbieram szans.

– Ile nauczyła mnie praca w Legii? Miałem olbrzymią satysfakcję, że mogłem pracować w tak wielkim klubie. Dwanaście miesięcy było fantastyczne – zakończone mistrzostwem Polski, awansem do Ligi Europy. Problemy zaczęły się we wrześniu i październiku – to były dla mnie trudne miesiące. Mimo że bardzo się staraliśmy – my, jako sztab, i piłkarze – po prostu nie wychodziło. Czasami tak w życiu jest, że golisz się, aby elegancko wyglądać, a na końcu się zatniesz. My też się zacięliśmy, w polskiej lidze, nie mogliśmy wygrać meczu – nie wiem, do teraz, dlaczego tak się działo. Można szukać różnych przyczyn – 90 procent winy mojej czy 10 kogoś innego, jak było mówione. Ja się z tym nie zgadzam. Przyczyna była głębsza. Mam nadzieję, że Legia sobie poradzi i że w przyszłym sezonie, jak będzie grała w pucharach, to już takie trudne chwile się nie pojawią.

– Czy udało się, po trudnym czasie w Legii, wyczyścić głowę i trochę odpocząć? Mam nadzieję, że tak się stało, choć na początku miałem wstręt do futbolu. Do końca roku w ogóle nie oglądałem meczów. Dopiero po nowym roku zacząłem na nowo wracać do piłki. Chciałem zrobić sobie detoks, spojrzeć na wszystko z boku, ale również i krytycznie na swoją pracę. Nie mówię, że zrobiłem w Legii wszystko dobrze, lecz też nie zgodzę się z tymi, którzy mówią, że zrobiłem wszystko źle. Taki jest zawód trenera – wygrać, przegrać, a na końcu cię oceniają. Musisz być na to przygotowany. Ale, summa summarum, jestem szczęśliwy, że jedne drzwi się zamknęły, a drugie otworzyły. I myślę, że otworzyły się zdecydowanie większe.

Polecamy

Komentarze (277)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.