Domyślne zdjęcie Legia.Net

Czy Kołakowski szkodził Vukoviciowi?

Mirosław Drożdż

Źródło: gazeta.pl

21.01.2005 22:29

(akt. 29.12.2018 23:17)

- Nie szkodziłem Vukoviciowi - menedżer <b>Jarosław Kołakowski </b> odpowiada na zarzut, że to z jego winy powrót Aleksandara Vukovicia do Legii omal nie doszedł do skutku. Serb miał z greckim Ergotelis kontrakt do czerwca. Legia chciała go już teraz, ale nie zamierzała za niego płacić. Do Greków miał zadzwonić Kołakowski i poradzić, by zażądali pieniędzy, bo Legii na transferze bardzo zależy i jest okazja zarobić.
Vuković nie wymienia nazwiska menedżera, ale twierdzi, że ze względu na tę interwencję miał kłopoty i musiał płacić za rozwiązanie kontraktu z własnej kieszeni. Ma Pan inną wersję wydarzeń? Jarosław Kołakowski: Zadzwonił do mnie znajomy z Grecji, były trener, z prośbą, bym czegoś się dowiedział. Odpowiedziałem, że w takim razie muszę dostać pełnomocnictwo od Ergotelis. Grecy przysłali dokument, w którym było napisane, że chcą, bym w tej konkretnej sprawie ich reprezentował. Legia daje tygodniowo dziesięć pełnomocnictw różnym ludziom a propos różnych zawodników. Poszedłem więc na Legię i porozmawiałem z dyrektorem Jackiem Bednarzem. Co po tej rozmowie przekazał Pan Grekom? - Powiedziałem, że nie ma pośpiechu. Dodałem, że Legia nie ma pieniędzy, kupować Vukovicia nie będzie, więc niech go Ergotelis zwolni z kontraktu i puści za darmo. Na tym skończył się cały mój udział. Aha, zadzwonił jeszcze do mnie menedżer Vukovicia - Grek, który tam zajmował się jego sprawami. Siedziałem z kimś przy stole, facet był agresywny, więc zakończyłem rozmowę. Gdybym rzeczywiście chciał utrudnić Vukoviciowi powrót do Legii, to ręczę, żeby nie wrócił. Prowadząc sprawy kilku piłkarzy Legii, mógł Pan się obawiać, że powrót Vukovicia może zaszkodzić Pańskim interesom. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że bezpośrednim konkurentem Serba do miejsca w składzie jest Ireneusz Kowalski. - Rzeczywiście, Kowalski jest moim zawodnikiem, ale tylko on i Bartosz Karwan, z którym mam umowę o współpracy. Kończy się moja umowa z Tomaszem Jarzębowskim, nie współpracuję już ani z Wojciechem Szalą, ani z Radosławem Wróblewskim. Kowalski miał pół roku na pokazanie się w Legii, kiedy Vukovicia nie było. Przez ten czas nie dostał szansy. Jego pozycja jest nie taka jak umiejętności i pewnie trzeba będzie poszukać mu innego klubu. A Vuković może być w tej chwili bardzo słaby. Wiem z doświadczenia, że gracze powracający do polskiej ligi często sobie nie radzą. Będzie Pan jeszcze robić interesy z Legią? - Wytransferowałem stąd wielu piłkarzy. Z tego tytułu nie dostałem od klubu ani złotówki. Na przykład sprowadziłem Radostina Stanewa za 30 tys. marek, którego potem sprzedano za 280 tys. euro. Marcin Mięciel był sprzedawany za 500 tys. marek, potem wypożyczany raz, drugi, w efekcie wpłynął jakiś milion euro. I co? I nic. Teraz Legia ma sześciu zawodników na liście transferowej, których nikt nie chce. Po co się do tego brać?

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.