News: Daniel Łukasik: Nie przystoi przegrywać z Ruchem

Daniel Łukasik: Warto było czekać na swoją szansę

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

05.09.2012 08:38

(akt. 04.01.2019 13:53)

Daniel Łukasik dziś jest podstawowym zawodnikiem Legii, ale jego droga do pierwszej jedenastki nie była usłana różami. Zawodnik kilka razy myślał o odejściu z Łazienkowskiej, był załamany bo co by nie robił na treningach i tak nie miał szans na zaistnienie u trenera Macieja Skorży. - Na przedmeczowe zgrupowania trener zabierał nas dziewiętnastu albo dwudziestu. Następnego dnia ci, którzy nie byli w meczowej osiemnastce, wędrowali na trybuny. Na odprawie w hotelu, kilka godzin przed meczem, trener rzadko mówił, kto to będzie. Trzeba było jechać na stadion i w szatni szukać swojej koszulki. Znalazłeś -jesteś w grze. Nie? Cóż, krzesełko na trybunach. U mnie zawsze była ta sama nadzieja przed wejściem do szatni. I ten sam zawód po wyjściu z niej - to było jak rytuał - wspomina "Miłek" w ciekawej rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

- Pamiętam taki mecz z rezerwami Rozwoju Katowice w Pucharze Polski. Kilka dni wcześniej trener zapowiedział, że zagrają ci, którzy wcześniej siedzieli na ławce. Pojechało nas dziewiętnastu. I oczywiście dla mnie miejsca zabrakło w osiemnastce. Siedząc na trybunach zrobiłem swój bilans. Kilka lat temu rzuciłem wszystko i przyjechałem do Warszawy. Paru moich kolegów, którzy zostali w Olsztynie, grało już w drugoligowym OKS. Byłem krok za nimi, nie mogłem wyjść poza Młodą Ekstraklasę.  


- Szukałem swoich szans u trenera Skorzy i napinałem na takie spotkania jak towarzyskie ze Sevillą. Wmawiałem sobie, że to dla mnie najważniejszy mecz, prawdziwa szansa. Dziś wiem, że to było naiwne. Czego bym nie zrobił na treningach i meczach sparingowych, i tak nie zmieniłoby mojej sytuacji. Zacząłem czytać książki psychologiczne, takie z podpowiedziami, jak ważne jest pozytywne myślenie i że nigdy nie można się poddawać. Żaden z autorów nie napisał jednak, co robić, jeśli ciągle jesteś na aucie i nie masz perspektyw, żeby to zmienić. Czy wtedy też tak łatwo myśleć pozytywne? Nawet nie wiedziałem, co mam poprawić. Samemu trudno się ocenić. Robił to chyba trener, ale skoro nie grałem, to ocena zawsze była niedostateczna. 


- Miałem odejść, ale trenerem Legii został Jan Urban. Dostałem od niego wsparcie, poczułem, że we mnie wierzy. Zrobił nawet coś więcej, umiał stłumić całą tę otoczkę i presję związaną z występami w takim klubie jak Legia. Dzięki temu gra mi się łatwiej. Warto było czekać.


Zapis całej rozmowy z Danielem Łukasikiem można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego"

Polecamy

Komentarze (87)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.