Daniel Myśliwiec
fot. Marcin Szymczyk

Daniel Myśliwiec: Chcemy, by Legia nie posiadała piłki

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Widzew Łódź

08.03.2024 14:30

(akt. 08.03.2024 14:41)

– Chcielibyśmy pokazać naszą przewagę na boisku, a nie w przedmeczowych deklaracjach – mówił przed domowym spotkaniem z Legią w 24. kolejce Ekstraklasy (10.03, godz. 17:30) trener Widzewa Łódź, Daniel Myśliwiec, który pracował w przeszłości w stołecznej akademii, a także był analitykiem pierwszego zespołu "Wojskowych".

– Wiemy, że Legia jest mocna z piłką. Powiedziałbym, że prezentuje podobną ideę – jeśli chodzi o kwestie ofensywne – jak Górnik Zabrze. Myślę, że receptą będzie to, by nie pozwolić warszawiakom posiadać futbolówkę. To okaże się kluczowe.

– Legia chce budować tożsamość drużyny, która posiada piłkę i tworzy wielopodaniowe akcje, ale w ostatnich meczach widzimy trend, że pod pressingiem częściej przechodzi do gry bezpośredniej, w kierunku napastnika.

– Pragniemy utrzymywać się przy piłce. Chcemy, by Legia jej nie posiadała, co nie znaczy, że będziemy czyhać tylko na jej błędy. Przeanalizowaliśmy konkretne elementy, w których możemy częściej i szybciej odebrać futbolówkę niż w poprzednich spotkaniach.

– Ostatni tydzień był bardzo intensywnym bodźcem, niekoniecznie sportowym. Kiedy przychodzi gra, piłkarze dają z siebie maksimum. Ufam im. Wiem, że w odpowiednim momencie znów wzniecą ogień. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie z Górnikiem, które – szczególnie w drugiej połowie – kosztowało nas dużo energii. Występ w PP i wydarzenia pomeczowe zabrały nam jej jeszcze więcej. Teraz mieliśmy czas na pracę. Regeneracja psychofizyczna nie nastąpiła w pełni, ale sądzę, że od soboty ponownie powinniśmy być sobą.

– Jestem trochę zaskoczony, że mało czuć najbliższy mecz z Legią. Inaczej było z derbami Łodzi. Cały czas żyliśmy rywalizacją z ŁKS-em – zarówno w szatni, jak i na treningu. Obecnie nie ma takiego nastawienia, że nie skupiamy się na niczym innym, tylko na przeciwniku, ale to dla mnie dobry sygnał, mogący świadczyć – w mojej ocenie – o naszej dojrzałości. Wiedząc, że to szczególne spotkanie, zwłaszcza dla kibiców, nie podchodzimy do niego na zasadzie, że nasze myśli w 100 procentach wypełnia rywal, ale to, co musimy zrobić.

– Najważniejszy jest dla nas Widzew. Robimy wszystko, byśmy zaznaczali naszą wyjątkowość, budowali markę nie poprzez porównania z innymi, tylko poprzez własną siłę.

– Bardzo dobrze pamiętam mecz Legii z Widzewem (2:3, rok 1997 – red.). Co prawda nie miałem dostępu do kanałów, na których można było obejrzeć spotkanie na żywo, ale śledziłem wszystko na Telegazecie, a potem oglądałem powtórki, łącznie z kontuzją sędziego w 85. minucie i dość drastyczną – z perspektywy kibiców "Wojskowych" – zmianą wyniku.

– Bardzo pragnąłbym przewidywać przyszłość, ale jeszcze mocniej chciałbym, byśmy zrobili wszystko dla zwycięstwa.

– Możemy liczyć na Sebastiana Kerka (nie było go w kadrze na ostatnie mecze – red.). To piłkarz środka pola, który ma bardzo dobre uderzenie, posyła świetne podania prostopadłe, potrafi zagrać bezpośrednio za linię obrony.

Sprawdź wiedzę o trenerach Legii

Galeria: Puchar Polski: Wręczenie medali
1/20 Na początku istnienia Legii, nie było stanowiska trenera, za skład i taktykę odpowiadał kapitan drużyny. Kto był pierwszym kapitanem Legii?

Polecamy

Komentarze (23)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.