News: Dariusz Banasik: Trzeba dać szansę młodym

Dariusz Banasik: To był jakiś horror

Marcin Szymczyk, Piotr Jóźwiak

Źródło: Legia.Net

11.08.2012 15:40

(akt. 04.01.2019 12:21)

17 strzałów w pierwszej połowie, 12 w drugiej, w sumie 23 sytuacje do zdobycia bramki to bilans meczu Młodej Legii z Młodym Śląskiem. - Nie dobijajcie mnie tymi statystykami. Nie wiem czemu tak to dziś wyglądało, taka jest piłka. Zastanawiałem się kilka dni temu kiedy skończy się nasza seria zwycięstw. W sumie wygraliśmy 17 meczów z rzędu, nie było nawet remisu. Nie spodziewałem się, że porażka nastąpi akurat dziś, nic tego nie zapowiadało. Mieliśmy przewagę, a wynik końcowy mamy na swoja własną prośbę - rozpoczął podsumowanie meczu trener Dariusz Banasik.

- Wisiało nad nami jakieś fatum, wszystko się zbiegło w dzisiejszym spotkaniu. Błędy w obronie były ogromne. Każda z trzech bramek to prezenty - przy pierwszej błąd Konrada Jałochy, przy drugiej Pawła Wolskiego, a przy trzeciej Czarka Michalaka. Także trzy z czterech goli rywali to w zasadzie nasze dzieło... Co mogę powiedzieć, mogę pochwalić chłopaków jedynie za walkę do końca - ten mecz mimo straty czterech goli można było spokojnie wygrać. Wystarczy wspomnieć statystykę strzałów... Gdyby goście przegrali np. 4:8 nie mogliby mówić o pechu. Nie udało się i teraz trzeba spokojnie wyciągnąć wnioski. Pamiętam, że w zeszłym roku było podobnie, zaczęliśmy od porażki z Zagłębiem Lubin a potem było w zasadzie tylko dobrze. Wierzę, że w tym sezonie będzie podobnie. To będzie dla nas dobra lekcja.


W poniedziałek będzie trening strzelecki?


- Te zajęcia mające na celu poprawę skuteczności mamy często, a jak przychodzi mecz to zawodnicy przenoszą piłkę nad poprzeczką. Dziś wszyscy uderzali ciągle na siłę, zamiast spojrzeć i przymierzyć technicznie. 


Bardzo fajne wejście na boisko zaliczył Długołęcki.


- Zgadza się, to pokazuje, że nikt nie może być pewny miejsca w składzie. W tym tygodniu doszło do nas pięciu zawodników, którzy trenowali ostatnio z pierwszym zespołem. To, ze wylądowali z powrotem u nas odbiło się na ich psychice. Nie będą już ćwiczyć z jedynką, nie wiedzą jaka będzie ich przyszłość. 


Szukając pozytywów w dzisiejszym meczu można zaryzykować stwierdzenie, że kilku piłkarzom taki zimny prysznic powinien wyjść na dobre. 


- To drugi taki horror ostatnio, chciałbym abyśmy grali trochę spokojniejsze mecze. Aby były sukcesy muszą być i porażki. Faktycznie chłopakom może przydać się taka lekcja, że nie są już mistrzami w swoim wieku, którzy wygrają z każdym rywalem na zawołanie. 


Z tych 23 sytuacji zmarnowanych była taka jedna, która Pana zirytowała najbardziej?


- Sytuacja Mikity w samej końcówce na 4:4. Była w zasadzie pusta bramka, bramkarz leżał na murawie i trudno było tego nie strzelić. A jednak się udało... 

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.