News: Dziekanowski krytycznie o Pasquato

Dariusz Dziekanowski krytycznie o Jędrzejczyku

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

02.05.2017 12:06

(akt. 04.01.2019 12:25)

- Piłkarzom Legii brakuje radości gry. Nie ma chemii, którą widać na przykład w grze Lecha czy nawet Jagiellonii. Być może ta radość ma trochę inne podłoże w obu tych drużynach – piłkarze Nenada Bjelicy cieszą się, gdy mogą rywala rozklepać w środku boiska, pod polem karnym. Tacy zawodnicy, jak Radosław Majewski czy Darko Jevtić przedkładają radość z gry z kolegami na jeden czy dwa kontakty, nad radość z indywidualnych akcji i popisów. Zespół Michała Probierza z kolei czerpie przyjemność ze wspólnej walki - komentuje na łamach "Przeglądu Sportowego" były napastnik naszego klubu, Dariusz Dziekanowski.

- A w Legii? Jest jeden czy dwóch zawodników, którzy zasuwają, biorą na siebie cały ciężar gry, a reszta się przygląda. Pytanie: czy ci dwaj (mam tutaj na myśli Vadisa Odjidję-Ofoe i Miroslava Radovicia) biorą na siebie za dużo, czy to inni zbyt szybko przyjęli rolę statystów. Moim zdaniem błąd polega na tym, że to inni nie wykorzystują możliwości Vadisa. Nie wiedzą jak się zachować, gdy Belg minie dwóch czy trzech zawodników. Nie pokazują się na pozycji. A gdy Vadis widzi, że po minięciu dwóch rywali nie ma komu podać, próbuję minąć trzeciego i czwartego, od czasu do czasu poda do środka do Radovicia. Ten próbuje powielić jego schemat, czyli rozpoczyna od kiwania.


- Jednym z największych rozczarowań tej wiosny jest według mnie postawa Artura Jędrzejczyka. W takich meczach, gdy rywal ustawia dwie linie pod własna bramką, kluczowe są oskrzydlające akcje bocznych obrońców. O ile Adam Hlousek stara się podłączyć za każdym razem, o tyle Jędrzejczyka nie widać. Często Vadis próbuje na niego zaczekać, próbuje włączyć go do akcji, wymusza jego ruch podaniem. A powinno być odwrotnie – to zawodnik ruchem bez piłki powinien wymuszać podanie. Przez te wymuszone podania brała się niedokładność w grze Odjidji i Radovicia. Czasem obaj irytują się na kolegów, gdy nie dostaną od nich piłki. Nie widziałem, żeby zdenerwował się Hlousek, ani tym bardziej Jędrzejczyk, że zaliczyli pusty przelot. To świadczy, że zamiast polegać na sobie, to kątem oka patrzą i liczą – zaraz Vadis coś zrobi w tym meczu. To nie jest zdrowa sytuacja i rolą trenera jest, aby utrzymać odpowiedni balans.  Tak jak Carlo Ancelotti w Bayernie okiełznał indywidualne zapędy Arjena Robbena, tak jak wykorzystał potencjał Roberta Lewandowskiego.

Polecamy

Komentarze (42)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.