News: Dariusz Dziekanowski: W Legii jak w Pulp Fiction

Dariusz Dziekanowski: Transfer Slisza robi wrażenie

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

02.03.2020 08:25

(akt. 02.03.2020 08:28)

- Najciekawszą informacją ostatnich dni w polskiej piłce był transfer Bartosza Slisza z Zagłębia Lubin do Legii Warszawa. Można powiedzieć, że to wreszcie jakiś ruch na polskim rynku, który robi wrażenie - komentuje na łamach "Przeglądu Sportowego" były napastnik Legii, Dariusz Dziekanowski.

- W mediach pojawiają się różne kwoty między 1,5 a 1,8 mln euro. Czy Zagłębie dostało tę mniejszą sumę, czy też większą, jak na polskie warunki są to liczby imponujące. Wielu prezesów, dyrektorów sportowych czy trenerów opowiada, że wartość polskiego piłkarza na wewnętrznym rynku jest tak wysoka, że nie opłaca się kupować. Szukają więc tańszych opcji zagranicznych, gdzieś w trzecich ligach w Portugalii czy Hiszpanii. W ponad 90 procentach są to rozwiązania chwilowe, które w perspektywie nigdy się nie zwrócą. Bo ilu takich obcokrajowców wybiło się na naszych boiskach i kluby na nich zarobiły? Można policzyć na palcach jednej ręki. Ilu z nich zostało gwiazdami naszej ligi? Też są to raczej sporadyczne przypadki.

- Transfer 20-letniego wychowanka ROW Rybnik może robić wrażenie. To znaczy, wrażenie wywołuje suma. Może być rzeczywiście dowodem, że polskie kluby nie lubią sprzedawać piłkarzy tanio krajowym rywalom, ale jeśli spojrzymy na ten przypadek szerzej, to wcale nie jest to jakaś szokująca kwota. Skoro Jagiellonia sprzedaje Patryka Klimalę za 4 mln euro Celticowi Glasgow, to szansa, że wcześniej czy później Legia dostanie podobną ofertę za swojego reprezentanta młodzieżówki jest bardzo duża.

- Nie chcę się ekscytować jednym transferem Bartosza Slisza, bo Legia podobne ruchy powinna wykonywać już od dawna. Zresztą pamiętajmy, że zimą sprzedała dwóch ważnych (bo perspektywicznych) zawodników, czyli Jarosława Niezgodę oraz Radosława Majeckiego. Taki transfer, jak ściągnięcie Slisza nie powinien być żadną sensacją, lecz naturalnym biegiem zdarzeń: sprzedajemy młode talenty, szukamy w ich miejsce podobnych zawodników, a nie 30-latków, którym nie powiodło się w innym przeciętnym klubie. Wiele się mówi o tym, że polski piłkarz dla zagranicznych klubów jest tani. Jeśli więc Legia czy inny klub zapłaci 1,5 mln euro za zawodnika, to raczej nie będzie go chciał sprzedać taniej. Może więc doprowadzi to do tego, że zaczniemy się cenić i przestaniemy sprzedawać za frytki. Zobaczymy, czy to tylko jeden taki ruch na lata, czy coś się ruszy i pójdzie w dobrym kierunku. Na razie mam nadzieję, że ta kwota nie będzie ciężarem na barkach byłego piłkarza Zagłębia - dodaje "Dziekan" na łamach "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (65)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.