Domyślne zdjęcie Legia.Net

Dawid Janczyk: Spoważniałem i wydoroślałem

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

13.11.2010 23:15

(akt. 15.12.2018 07:11)

Trenujący z Legią Dawid Janczyk znalazł sie w trudnym momencie sportowej kariery. Klub z Łazienkowskiej uważa za najlepsze dla niego z możliwych rozwiązanie, ale w przyszłości chce jeszcze wyjechać poza granicę Polski.

Można jeszcze kupić wino "Dawid Janczyk"?

- Już nie, zaprzestaliśmy produkcji. To co było, 12 tysięcy butelek, szybko się sprzedało. Nie zarobiłem i nie straciłem. Trzeba było pomóc znajomemu, zadbać o ziemię. Dostaliśmy 5 hektarów winorośli i umowę na dwa lata. To było dobre wino. Delikatne, słodkie takie.

Łatwo jest poderwać dziewczynę w internecie?

- Zaraz panu opowiem. Kiedy w Moskwie kończyłem treningi, na dworze już robiło się ciemno. Nie chciało mi się wtedy nigdzie wychodzić. Wracałem do pustego mieszkania i żeby nie zwariować, siedziałem w internecie. Tak poznałem Dominikę. Na czacie, zapomniałem już nawet jakim. Początkowo pisaliśmy do siebie sporadycznie, raz na trzy dni. Nie angażowałem się. Pewnie chce pan zapytać, kiedy się spotkaliśmy. Nie pamiętam, może po dwóch miesiącach, może trwało to dłużej. Przyleciałem do Polski, zobaczyliśmy się w realu i wypaliło. Jesteśmy parą od dwóch lat, w przyszłym roku planujemy ślub. Tak miało być. Bozia nas prowadzi. Dominika jest ułożona, spokojna, z dobrego domu, religijna. Ideał. Zawsze chciałem być z taką dziewczyną, a nie z wariatką, która biega z imprezy na imprezę.

Osiem miesięcy temu zostaliście rodzicami.

- Siadłem trochę na dupie. Z natury jestem spokojnym człowiekiem, raczej nie szalałem, ale zdarzało się gdzieś wyjść wieczorem. Teraz już skończyły się takie wypady, urwałem wiele kontaktów. Wiktoria świetnie nam rośnie. Byłem przy porodzie, widziałem, jak lekarze przecinają pępowinę. Każdego dnia czuję ojcostwo. Wstaję w nocy do małej, karmię ją, przewijam. Ciężko jest, ale to normalne. Takie nocne wstawanie chyba odbiło się na mojej formie, ale nie żałuję.

Rozmawiamy o winie, dziewczynach... Powinniśmy o piłce, ale o czym tu mówić? To najgorszy okres w pana karierze?

- Bez wątpienia. Tak źle jeszcze nie było. Mam dopiero 23 lata, pewnie wyjadę jeszcze na Zachód. Albo na Wschód. Na razie nie znam swojej przyszłości. Z CSKA wiąże mnie jeszcze 2,5-letni kontrakt. Rosjanie zapłacili za mnie duże pieniądze (2,8 miliona euro - przyp, red.) i chcieliby odzyskać chociaż część. Szukam klubu. Niekoniecznie to musi być Legia, choć teraz byłaby dla mnie najlepsza. To wyjaśni się w styczniu. Na pewno nie zgodzę się na trzecie wypożyczenie z CSKA.

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.