News: Latem Furman wróci do Francji?

Dominik Furman: Nie jestem gwiazdą, nie zasługuję na wysokie zarobki

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

30.11.2012 08:38

(akt. 04.01.2019 13:34)

Gwiazda Legii za pięć tysięcy złotych? To pierwsze pytanie jakie usłyszał od "Przeglądu Sportowego" Dominik Furman. - Informacja jest bliska prawdy, ale ani ze mnie gwiazda, ani na wysokie zarobki nie zasłużyłem jeszcze. Przecież to nienormalne, żebym chciał zarabiać nie wiadomo ile, bo zagrałem dwa mecze w podstawowym składzie. Czekam to na mecz z Ruchem i myślę, czy wyjdę w podstawowym składzie. Życzyłbym sobie nowej umowy, ale na razie jest dobrze tak, jak jest - odpowiada "Furmi".

Mało trzeba w Polsce zrobić, aby ktoś mówił czy pisał: gwiazda.


- Dokładnie. Zastanawiam się, skąd pomysł nazywania Furmana gwiazdą. Legia Warszawa zagrała w tym sezonie 22 oficjalne mecze, ja po tym 20. zostałem „gwiazdą". Różnie na to można patrzeć, pytać, czemu dopiero teraz?  Nie jest trudno wejść wysoko, ale szybko i boleśnie można spaść. Wiem, że muszę się pilnować, nie być głupim w życiu codziennym, a tym bardziej na boisku.


Myśli pan o pieniądzach? Są ważne?


- Są. Zresztą, co nie powiem, będzie źle. Stwierdzę, że nie są, to ludzie powiedzą:
„O, na siłę gra skromnego". Powiem, że tak, to zaraz pojawią się opinie, że odbiła mi sodówka. Niezależnie od wykonywanego zawodu, pieniądze zawsze są ważne. Pracuje się po to, by osiągać sukcesy, zarabiać na siebie, pomagać rodzinie. Mnie wystarczy, ale chcę też moim bliskim zapewnić dobrobyt. A jeśli po przeczytaniu tego ktoś powie, że mi odbiło, to gratuluję mu.

 

Przyjeżdżają skauci, a Arkadiusz Milik, Łukasz Teodorczyk czy Paweł Wszołek nagle grają klasę gorzej. Nie wytrzymali psychicznie? A może to charakterystyczny dla młodych spadek formy?


- Właśnie... Z tym stwierdzeniem „wahanie formy u młodych" mam problem. Skończyłem 20 lat. Takich zawodników w Polsce traktuje się jak juniorów. Ale na świecie piłkarze w tym wieku wygrywają Ligę Mistrzów. I do nich chcę równać. Nie patrzę na Milika czy Teodorczyka, a na siebie. Chcę grać w piłkę, każdy mecz w podstawowym składzie, a jak ktoś przyjedzie mnie oglądać, to dobrze. Jednak ja nie mam zamiaru o tym myśleć.

Spora część tzw. młodzieży z czasem obniża loty. Jak będzie z panem?


- Możemy umówić się tak, że zada mi pan to pytanie pod koniec sezonu? Wtedy będę mądrzejszy, zobaczymy, czy wytrzymałem psychicznie i piłkarsko. Na razie, to ja za dużo nie grałem. Owszem, wcześniej mówiłem, że znam swoje miejsce w szeregu. Teraz twierdzę, że nastał mój czas i musze tę szansę wykorzystać.

 

Kolejne cele Dominika Furmana? I nie mówię o dorosłej reprezentacji Polski.


- Już dziesięć kolejek czekam na bramkę. Chcę je zdobywać, bo w Polsce jest taka mania, że środkowy pomocnik jest od przeszkadzania, a chcę pokazać, że my nie jesteśmy jedynie od zadań defensywnych. Jednak priorytet to mistrzostwo Polski.


Zapis całej rozmowy z Dominikiem Furmanem w papierowym wydaniu "Przeglądu Sportowego" oraz na portalu przegladsportowy.pl

Polecamy

Komentarze (27)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.