Dominik Marczuk
fot. Marcin Szymczyk

Dominik Marczuk: W przerwie musieliśmy porozmawiać jak mężczyźni

Redaktor Jakub WaliszewskiRedaktor Krzysztof Muszyński

Jakub Waliszewski, Krzysztof Muszyński

Źródło: Legia.Net

07.04.2024 20:40

(akt. 08.04.2024 13:53)

– Powiedzieliśmy sobie w przerwie kilka gorzkich słów. Trzeba było porozmawiać jak mężczyźni. Wyszliśmy z zupełnie innym nastawieniem i było to widać na początku drugiej połowy – mówił po meczu z Legią (1:1) w 27. kolejce Ekstraklasy pomocnik Jagiellonii Białystok, Dominik Marczuk.

– Trzeba szanować punkt, bo zawsze na Legii gra się bardzo ciężko. Na pewno pokazaliśmy charakter i walkę do końca. W pierwszej połowie miałem sytuację, w której myślę, że mogłem zachować się lepiej. Jeszcze jej nie widziałem, aczkolwiek uważam, że mogłem strzelić i być może mecz potoczyłby się inaczej, ale nie ma co gdybać.

– W pierwszej połowie nie graliśmy swojej piłki i oddaliśmy Legii inicjatywę. Zmieniło się to w drugiej połowie – wyszliśmy zdeterminowani i więcej utrzymywaliśmy się przy piłce. Stwarzaliśmy więcej sytuacji, ale żadnej stuprocentowej. Myślę, że po mojej dwójkowej akcji z Jesusem Imazem mieliśmy też później okazję, w której zagrałem do Hiszpana. Kreowaliśmy szanse, choć nie było ich dużo. Tak jak mówiłem – trzeba szanować punkt. Pokazaliśmy charakter i walkę do samego końca. Na pewno możemy być zadowoleni z remisu.

– Pierwsza połowa była do zapomnienia. Trzeba ją przeanalizować, ale nie może nam się taka połowa powtórzyć. Nie wiem z czego to wynikało, ale nie graliśmy swojej piłki. Po zmianie stron zaczęliśmy bardziej kontrolować spotkanie. Legia bardziej liczyła na kontrataki. Miejscowi cofnęli się, oddali nam inicjatywę i stworzyliśmy sytuację, po której Jesus Imaz doprowadził do wyrównania. Powinniśmy od początku zagrać tak, jak w drugiej połowie. Następne mecze muszą już tak wyglądać od początku. Nie możemy budzić się dopiero po przerwie. Chyba poza jedną moją sytuacją, nie stworzyliśmy nic w pierwszych 45 minutach.

– Było to spotkanie jak każde inne, ale wiadomo, że z większą otoczką. Wiadomo też jakie Legia ma stosunki do Jagiellonii. Nie ma co się oszukiwać, te stosunki nie są najlepsze. Na pewno to spotkanie było kluczowe dla kibiców, ale też dla zawodników. Staraliśmy się robić wszystko na 100 procent i walczyć do końca. Udało nam się wyrwać punkt na bardzo trudnym terenie. Tak naprawdę mamy z Legią bardzo dobry bilans w tym sezonie, bo zdobyliśmy 4 punkty, więc na pewno możemy być zadowoleni.

– Myślę, że dogrywka w Pucharze Polski nie miała na nas większego wpływu w niedzielę. Widzieliśmy jak to wyglądało w drugiej połowie – nabraliśmy wiatru w żagle i uwierzyliśmy w siebie. Wyglądało to inaczej, bo stwarzaliśmy więcej sytuacji i trzeba było tak zagrać od pierwszej minuty. Legia wyszła na nas bardzo wysoko, też chciała grać w piłkę, bo spotkały się dwie drużyny, które lubią w nią grać. Na pewno druga połowa była zdecydowanie lepsza, a pierwsza jest do przeanalizowania i wyciągnięcia wniosków. W najbliższym meczu chcemy od początku zagrać tak, jak zaczęliśmy drugą część.

– Zmęczenie dawało trochę o sobie znać po spotkaniu z Pogonią Szczecin, ale o tym się tak nie myśli i przygotowywaliśmy się do tego spotkania tak, jak do każdego innego. Wiadomo, że czasu na trenowanie i regenerację było trochę mniej niż w normalnym mikrocyklu. Na pewno było trochę czuć zmęczenie, ale myślę, że aż tak bardzo nie było tego widać.

Legia w 2023 roku

radość Puchar Polski
1/11 W 2023 roku Legia Warszawa zwyciężyła Raków Częstochowa w rzutach karnych i po 5 latach zdobyła Puchar Polski. Który był to triumf dla "Wojskowych" we wspomnianych rozgrywkach?

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.