Domyślne zdjęcie Legia.Net

Dyrektor na dobrej drodze

Mariusz Ostrowski

Źródło: Życie Warszawy

13.12.2007 07:13

(akt. 21.12.2018 13:56)

<b>Mirosław Trzeciak</b> pojawił się w Legii jako dyrektor sportowy na początku tego roku. - Przez pół roku będę się przyglądał. Później zacznę działać - powiedział wówczas. Co zdziałał? Pierwszym poważnym ruchem Trzeciaka było ściągnięcie do Legii trenera <b>Jana Urbana</b> i asystenta <b>Jose Antonio Vicuny</b>. Niewątpliwie ten ruch dyrektorowi się udał. O takim trenerze marzyli nie tylko zawodnicy, ale zwłaszcza... dziennikarze. Urban imponuje szczerością, przyjaznym usposobieniem, ma niezły warsztat trenerski i własne zdanie. Przy tym jest poza układami panującymi w polskiej piłce.
Trzeciak, za sprawą prezesa Miklasa, pozbył się legendy klubu - Jacka Zielińskiego. Z czasem na boczny tor został odstawiony inny szkoleniowiec - Tomasz Strejlau. Obu trenerom wyszło to na dobre. Na transferach zarobił ponad osiemmilionów euro. Zieliński doskonale radzi sobie w Koronie Kielce jako pierwszy trener (w Legii miał prowadzić zespół Młodej Ekstraklasy), zaś Strejlau (dokonywał jedynie analiz) jest asystentem swego mentora Dariusza Wdowczyka w Polonii Warszawa. Mimo ataków prasy Trzeciak zostawił na stanowisku skauta Marka Jóźwiaka. Dzięki "Beretowi" możemy cieszyć się dziś na przykład z rozkwitu talentu Macieja Rybusa, o którego ściągnięcie do Legii bardzo zabiegał. Dwóch na aucie Odmładzając drużynę, Trzeciak - za namową prezesa Miklasa - pozbył się z klubu dwóch doświadczonych, ale i najbardziej kontrowersyjnych piłkarzy - Piotra Włodarczyka i Łukasza Surmy. Choć, jak twierdzi asystent Jacek Magiera, takie ruchy nie zawsze przynoszą pozytywne efekty, tym razem zabieg był skuteczny. Trzeciak zarobił na transferach Dawida Janczyka, Łukasza Fabiańskiego i Grzegorza Bronowickiego ponad osiem milionów euro. Pozbył się zbędnych w drużynie i będących balastem dla budżetu klubu: Hugo, Mamadou Balde i Juniora.Transfery do klubu Wypożyczenie z rezerw Osasuny Inakiego Astiza było strzałem w dziesiątkę. Uznany za chorego na serce Takesure Chinyama strzelił już dziesięć goli w lidze. Martins Ekwueme, Jakub Wawrzyniak i Wojciech Skaba są dobrym uzupełnieniem składu. Kamil Grosicki i Błażej Augustyn mają być przyszłością stołecznej drużyny. Jakub Rzeźniczak okazał się odkryciem rundy jesiennej. Piotr Giza od razu trafił do pierwszego składu, choć jego dokonania na boisku ocenia się różnie. Z pewnością nie grał na miarę swoich umiejętności, a zwłaszcza raził fatalną skutecznością. Szybki rozwój sportowy Oficjalne stanowisko Mirosława Trzeciaka w Legii brzmi: dyrektor do spraw rozwoju sportowego. W tej materii również należą się pochwały. Razem z Markiem Jóźwiakiem jeździł po Polsce wyławiać piłkarskie talenty. Koordynuje w klubie prace poszczególnych grup wiekowych. Sprawił, że częściej niż w poprzednich latach zawodnicy z drugiej drużyny (obecnie Młoda Ekstraklasa) występują w pierwszym zespole. Mentalność Po przyjściu do Legii Mirosław Trzeciak był otwarty na media. Później jednak zaczął postępować bardzo zachowawczo. Zaprzeczał, że Łukasz Fabiański przebywa w Londynie, gdy ten podpisywał kontrakt z Arsenałem, twierdząc, że... wyjechał do rodziny do Słubic. - Nie ma takiego miasta Londyn. Są Słubice - parafrazowali cytat z "Misia" dziennikarze. Trzeciak szybko zrozumiał, jak wielce się skompromitował. Dziś znów bardzo chętnie rozmawia o Legii i planach na przyszłość. Jeśli dyrektor Trzeciak nie zboczy z dobrej drogi, wówczas kibice będą mieli z jego hiszpańskiej Legii wiele radości.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.