News: Dziekanowski krytycznie o Pasquato

Dziekanowski, Piekarski i Mielcarski przed meczem Lecha z Legią

Marcin Szymczyk

Źródło: futbolfejs.pl, futbolnews.pl, przegladsportowy.pl

17.03.2016 11:10

(akt. 04.01.2019 12:25)

- Legia Czerczesowa gra zdecydowanie wyżej pressingiem, już na połowie przeciwnika, agresywniej, obrońcy nie cofają się we własne pole karne. To wszystko ułatwia szybsze przejście do ataku. Widać też, że są dobrze przygotowani fizycznie. Co do Lecha, może nie prezentuje rewelacyjnej piłki, ale gra solidnie, zespołowo, a przede wszystkim zdobywa punkty. Lecha można porównywać z Zagłębiem Lubin czy Cracovią. Drużyny te grają ciekawy futbol, ale nie widać po nich tej siły, którą prezentuje Legia. Są to solidne zespoły ligowe, o które jednak obawialibyśmy się w europejskich pucharach. Legii jest do Europy bliżej, a dla Lecha będzie sukcesem miejsce w pierwszej trójce - mówi w rozmowie z FutbolFejs były napastnik Legii, Dariusz Dziekanowski.

Czyli przychylasz się do teorii Jana Urbana, który mówi, że Kasper w Lechu był gwiazdą, w Legii będzie tylko jednym z wielu i może się nie odnaleźć?


- Nie, tego bym nie powiedział. Uważam, że jeszcze nie pokazał wszystkiego, na co go stać, bo jest tu krótko, już miał przerwę, ale wierzę, że Legia będzie miał z niego co najmniej tyle samo pożytku, co Lech. Albo nawet tyle, co z Nikolicia. Poczekajmy aż zagra dwa czy trzy mecze z rzędu. Mam wrażenie, że zawodnicy, którzy do Legii przyszli, szybko się wkomponowują do zespołu. Hämäläinen może być dobrą alternatywą dla Ondreja Dudy, który gra nonszalancko, ma dobre momenty, ale też długie przestoje w grze. Fin zaś pokazał w Lechu mądrość i to, że można na niego liczyć przez 90 minut w każdym spotkaniu.


Prezes Legii Bogusław Leśnodorski powiedział w jednym z wywiadów, że z Janem Urbanem miał spory odnośnie tego, że bez ciężkich treningów nic się nie osiągnie. Też tak uważasz, że to jest klucz do sukcesu w ekstraklasie?


- Zastanawiam się dlaczego prezes Legii stracił tyle czasu tolerując grę, jaką jego drużyna prezentowała za Henninga Berga. To mnie bardziej intryguje niż to, co było w Legii za Urbana. Trener powinien być osobą, która wie co robi, potrafi to w sposób klarowny przedstawić piłkarzom. Czerczesow najwyraźniej taki jest. Jest wymagający, a zawodnicy się starają, co widać w grze.


Więcej na FutbolFejs.pl

Mariusz Piekarski - Mecze Lecha z Legią mają swoją odrębną historię. Szanse prawie zawsze rozkładają się po równo. Nie inaczej będzie tym razem. Nie ma co ukrywać, że przyjazd Legii do Poznania, to dla gospodarzy prawdziwe święto. Zresztą jak wszędzie w kraju. Gdzie pojawia się warszawski zespół, przyciąga na trybuny komplet publiczności. Jesienią w Warszawie Legia była lepszym zespołem. A wygrał Lech, który stworzył dwie sytuacje, z których jedną wykorzystał. Jestem przekonany, że Lech stoczy z Legią prawdziwą bitwę na boisku


- Jan Urban wie, że Legia będzie grała wysoko, będzie podchodziła pressingiem, więc spróbuje to wykorzystać. Warszawski zespół w polskiej lidze musi jednak tak grać. Nie może stać i oddawać pola, tak jak to często miało miejsce za trenera Henninga Berga. Legia nie ma innego wyjścia, musi naciskać. Zachowując wszelkie proporcje, Legia przypomina Atletico Madryt. Gra niezwykle agresywnie, nie daje chwili wytchnienia swojemu rywalowi. Oczywiście do takiego stylu trzeba być świetnie przygotowanym pod względem fizycznym i widać, że na tym polu wygląda to naprawdę imponująco. To ważne, bo w polskiej lidze, kiedy wszystkie zespoły mobilizują się na Legię, nie wystarczy mieć przewagę umiejętności. Zwycięstwa piłkarze warszawskiej drużyny muszą po prostu wybiegać.


Więcej na FutbolNews.pl


Grzegorz Mielcarski -
Legia narzuca swój styl, chce odzyskać piłkę już na połowie rywala. Środkowi obrońcy przechwytują ją 40-50 metrów od bramki przeciwnika, to jak daleko są zawodnicy ofensywni? Legia chce dominować, gra agresywnie, nie daje przeciwnikowi chwili na złapanie oddechu – Termalica, dopóki nie strzeliła gola, też wyglądała na stłamszoną. Ale wystarczyło jedno długie podanie, by pod bramką Legii się gotowało. Cenię ją za to, jak próbuje nauczyć się nowego stylu. Wiosną kluczowych ról nie odgrywają pierwszoplanowe postaci z jesieni. To nie jest drużyna jednego zawodnika – nie zależy od Ondreja Dudy, Guilherme czy Nemanji Nikolicia. Z przyjemnością oglądam Legię jako zespół – błyszczą gwiazdy drugiego rzędu: Michał Kucharczyk, Tomasz Jodłowiec, Adam Hloušek czy Aleksandar Prijović.


Wyobraża pan sobie, że Lech obroni tytuł?


- Nie. Gdyby tak się stało, wszyscy powinniśmy pójść do psychologa czy psychiatry. Na czele pochodu – piłkarze Legii, gdyby drugi rok z rzędu oddali tytuł. Wicemistrzostwo to chyba wszystko, co może osiągnąć Lech.


Więcej w "Przeglądzie Sportowym".

Polecamy

Komentarze (13)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.