Domyślne zdjęcie Legia.Net

Dziekanowski: W Legii jak w klubie oldboja

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

17.05.2010 08:33

(akt. 16.12.2018 03:19)

- Ten zespół był źle budowany. Większość sprowadzonych piłkarzy okazała się osłabieniem, a nie wzmocnieniem. Z kolei zawodnicy za dużo myśleli o wszystkim wokół, a nie o graniu. Trzeba wiedzieć, po co się wychodzi na boisko. Legia niby jest dobrze poukładana, ale brakuje w tym klubie ducha sportu, jak to się mówi - ciągu na bramkę. Przypomina mi to atmosferę oldbojowego klubu. Wszystko niby jest dobrze, a nie jest. W Legii myślano, że wszystko ułoży się jutro, a nie o tym, co jest dziś - mówi w rozmowie z Polską The Times były zawodnik Legii Dariusz Dziekanowski.
Wini Pan piłkarzy? Może są zwyczajnie wypadkową polskiej ligi.

- Mówmy o konkretach. Maciej Iwański. Zrobiono mu krzywdę, przesuwając na pozycję defensywnego pomocnika. Dwa lata to oglądałem, a wiadomo, że on jest najgroźniejszy, gdy gra za dwoma napastnikami. Zatracił swoje atuty. Jeśli Mucha jest bohaterem sezonu, to co można więcej dodać? Weźmy Chinyamę. Nie oszukujmy się, on może być gwiazdą tylko w polskiej lidze. Nie jest kreatywny, nie potrafi grać kombinacyjnie. Jednostronny zawodnik. To przykre, ale Legia nie zagrała żadnego meczu, w którym widać było przyśpieszenie.

Legia miała trzy lata na budowanie zespołu. Przebimbano ten czas?

- Ten komfort okazał się zabójczy. Janek Urban mówił, że w Legii złapie doświadczenie. Tyle że to nie jest czas na naukę, jak bierzesz ekstraklasę. To miejsce na sprzedawanie swoich umiejętności. Można popełniać błędy, ale trzeba je w trzy lata eliminować. Nie będę już wymieniał litanii sprowadzanych zawodników, którzy się nie sprawdzili. Zastanawiam się, co się dzieje z piłkarzami, którzy przychodzą do Legii. Czemu tracą jakość. Oczywiście w cudzysłów tę jakość weźmy i napiszmy "polską jakość". Znaczy, że coś w tym klubie się dzieje niedobrego. Atmosferę tworzą ludzie blisko zespołu. I to się udziela zawodnikom. Jak ludzie pracują długo i nie ma wyników, trzeba się zastanowić nad wymianą wszystkich.

Wie Pan, dlaczego Rybus i Borysiuk zarazili się przeciętnością?

- Wiem, że to zawodnicy zagubieni. Widać to na boisku. Gdy Rybus czy nawet Rzeźniczak idą do przodu i coś im nie wyjdzie, to nie wiedzą, co mają dalej robić. Nie mogę słuchać tłumaczeń, że kryzys, że kibice, że bramka ustawiła mecz. Za dużo jest usprawiedliwiania. To też wina trenerów, którzy dają piłkarzom słowne gotowce. Nasi gracze są źle szkoleni od lat, wiadomo. Dlatego rola szkoleniowca jest kluczowa. W polskiej lidze zapomina się, że nie tylko okres przygotowawczy jest ważny, ale równie istotny jest czas bezpośrednio przed meczem. Inaczej niż choćby w Anglii, gdzie trener ma gotowych zawodników. U nas myślenie o odpoczynku między meczami jest błędem. W sezonie też trzeba pracować. Inaczej niż w okresie przygotowawczym, ale równie ciężko.

Trener Skorża jest dobrym pomysłem dla Legii?

- Zobaczymy.

Może Dziekanowski?

- Podjąłbym się, ale na pewno nie chciałbym przez prasę tego załatwiać. Każdy klub ma swoje plany, ale różne są koleje losu.

Rozmawiał: Rafał Romaniuk

Zapis całej rozmowy można przeczytać w dzisiejszym wydaniu Polska the Times

Polecamy

Komentarze (20)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.