Domyślne zdjęcie Legia.Net

Dziwne decyzje Macieja Skorży

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

15.09.2010 08:46

(akt. 15.12.2018 14:27)

Po wczorajszej decyzji o odsunięciu od zespołu trzech piłkarzy kadry pierwszej drużyny wpadłem w zadumę, zacząłem się zastanawiać nad kolejnymi pociągnięciami Macieja Skorży w Legii Warszawa. Dla mnie cały szereg decyzji wydaje się niezrozumiałych.

Pierwszą dziwną rzeczą było odsunięcie od pierwszego zespołu jeszcze przed pierwszym treningiem Pance Kumbeva i Wojciecha Skaby. Tak dokładnie to było to ponoć podporządkowanie się decyzji jaka zapadła wcześniej. Później obaj zostali przywróceni do łask, ale wyglądało to jak publiczne usprawiedliwianie się. Macedończyk ponoć przegrał rywalizację i nie będę z tym polemizował (choć gorszy od Srdji Kneżevicia nie jest). Jednak tłumaczenia, że "Fikoł" jest trzecim bramkarzem gdyż później zaczął treningi z zespołem, już nie kupuję. Alejandro Cabral także później dołączył do drużyny, ale od początku był przewidziany do gry w pierwszej jedenastce. A czy jest ktoś kto stwierdzi, że Skaba w bramce Legii grałby gorzej niż Marijan Antolović?

Poruszając kwestię Cabrala dochodzimy do kluczowej być może sprawy Macieja Iwańskiego. Odkąd Argentyńczyk doszedł do zespołu trener Legii starał się znaleźć mu miejsce w składzie kosztem właśnie "Ajwena". Tak było w meczu z PSG, kiedy reprezentant Polski usiadł na ławce rezerwowych. Po godzinie bezbarwnej gry z Alejandro w składzie szkoleniowiec dał szansę Iwańskiemu i dzięki jego zagraniom zrobiło się 2:2. Jednak po dwóch tygodniach Skorża ponownie posadził pomocnika Legii na ławce w meczu z Polonią. Efekt jak poprzednio, gra środkowej linii nie istniała, legioniści przegrali 0:3. Z Cracovią szanse otrzymał Iwański i został bohaterem spotkania.

Po wczorajszym przesunięciu Iwańskiego do Młodej Legii na głowę piłkarza wylano już wiadro pomyj w prasie i komentarzach w serwisach internetowych. Można go nie lubić, można pamiętać mu pokazanie wała, można pamiętać jego słynny już pressing. Ale nie można zarzucić mu braku charakteru czy braku chęci zwyciężania. Wiem po obserwacji samych treningów, że ten facet nie znosi przegrywać, po nieudanym zagraniu jest wściekły, po złej akcji aż kipi. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Na wtorkowym treningu kiedy jeden z kolegów (Polaków) zagrał piłkę do tyłu zamiast do wychodzącego na pozycję Radovicia był zły, że znów pojawiło się zagranie bezpieczne, a nie było podjętego ryzyka zgrania trudniejszego. Dlatego będę tutaj bronił "Ajwena", wiele można mu zarzucić. ale nie brak charakteru i chęci wygrywania.

Wracając jednak do decyzji podejmowanych przez Macieja Skorzę, to kolejne również dawały do myślenia. Trener opaskę powierzył nowemu w zespole i nie znającemu języka polskiego Ivicy Vrdoljakowi. Obdarzył ogromnym zaufaniem wszystkich nowych piłkarzy dając każdemu miejsce w pierwszej jedenastce. Przy tak wyrównanym poziomie w lidze błędy popełniane przez chorwackiego bramkarza Marijana Antolovicia są demobilizujące dla całego zespołu. Postawienie Jakuba Wawrzyniaka na środku obrony jest bardzo kontrowersyjne, podobnie jak gra na prawej stronie Artura Jędrzejczyka. Takich decyzji było więcej. Szkoleniowca zawsze bronią wyniki i postawa zespołu, ale wyników na razie brak, a zespołu praktycznie nie ma.

O tym czy decyzja o odsunięciu trzech piłkarzy do rezerw i w perspektywie ukarania kolejnych pięciu była słuszna przekonamy się podczas spotkań z Zagłębiem Lubin i Pogonią Szczecin. Jeśli zobaczymy inną, odmienioną Legią, walczącą od pierwszej do ostatniej minuty to będzie znaczyło, że szkoleniowiec trafił w dziesiątkę. Jeśli jednak przyjdą kolejne porażki po bezbarwnej grze to będzie oznaczało, że trener się pomylił i już każda jego kolejna decyzja będzie mocno kontrowersyjna.

Polecamy

Komentarze (78)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.