Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ekstraklasa, czyli ekstra kasa

Redakcja

Źródło:

30.06.2007 12:09

(akt. 22.12.2018 20:00)

Tak wysokich budżetów, jak w nadchodzącym sezonie, kluby ekstraklasy piłkarskiej nie miały jeszcze nigdy w historii. Jak wyliczył Money.pl, 16 drużyn, które będą grać w przyszłym sezonie w pierwszej lidze, będzie miało ponad 100 mln zł więcej do wydania, niż w poprzedniej rundzie rozgrywek. Wraz ze wzrostem budżetów drużyn następują dynamiczne zmiany własnościowe i organizacyjne w polskim futbolu.
Skąd taka koniunktura, skoro, nie tak dawno, bo w 2002 r., gdy Legia Warszawa zdobywała mistrzostwo, w klubie zabrakło pieniędzy na wypłatę premii dla piłkarzy? Przełomowy zwłaszcza był sezon 2001/2002, który właściwie obnażył niedostatki finansowe w niemal wszystkich klubach najwyższej klasy rozgrywkowej. W 2004 roku Legia Warszawa była właściwie bankrutem i klub uratowało wejście koncernu ITI. Ta transakcja okazała się jednak z perspektywy ostatnich zmian, dopiero początkiem procesów, jakie zaczęły się dokonywać w piłce nożnej w naszym kraju. Kryzys, jaki stał się udziałem piłki w ligowym wydaniu, dwa-trzy lata temu, nie był tylko naszą polską specjalnością. Kryzys przeżywała cała Europa (oczywiście przy zachowaniu wszystkich proporcji). W 2004 r. wielu klubom Bundesligi groziło bankructwo, co było związane z kryzysem koncernu medialnego Kircha. Przed kryzysem wpływy za transmisje telewizyjne stanowiły wtedy 25 - 35 proc. budżetów pierwszoligowych klubów. Dla zespołów drugoligowych pieniądze medialnego magnata z Monachium stanowiły często nawet połowę całkowitego przychodu. Z tego kryzysu większość niemieckich klubów wyszła jednak wzmocniona. Teraz w ich budżetach najważniejszą pozycją są wpływy z biletów i sprzedaży pamiątek. Nie bez znaczenia był również wpływ Mistrzostw Świata, organizowanych u naszych zachodnich sąsiadów, po których wzrosła frekwencja na zmodernizowanych stadionach. Na podobny efekt liczą właściciele polskich klubów ekstraklasy. - Wielkie nadzieje wiążemy z wpływem Euro2012 organizowanego nad Wisłą - mówi Jan Wejhert, współwłaściciel koncernu ITI. Trudno bowiem nie powiązać ostatnich zmian w klubach polskiej ekstraklasy z przyznaniem Polsce organizacji Mistrzostw Europy. Zmiany widać gołym okiem, jeśli przyjrzeć się budżetom klubów na najbliższy sezon. W poprzednich rozgrywkach funduszami powyżej 20 mln zł dysponowały zaledwie 3 zespoły. Oczywiście miejsce w tabeli nie wynikało z zaangażowanych środków. Budżety klubów piłkarskich w nadchodzącym sezonie OE : 1. GKS Bełchatów - 40 mln zł 2. Wisła Kraków - 30 mln zł 3. Zagłębie Lubin - 27,5 mln zł 4. Lech Poznań - 27 mln zł 5. Groclin Grodzisk Wlkp. - 26 mln zł 6. Legia Warszawa - 25 mln zł 7. Korona Kielce - 18 mln zł 8. Cracovia Kraków - 15 mln zł 9. Widzew Łódź - 15 mln zł 10. Górnik Zabrze - 15 mln zł 11. Ruch Chorzów - 10 mln zł 12. Jagiellonia Białystok - 9 mln zł 13. Odra Wodzisław - 8 mln zł 14. Zagłębie Sosnowiec - 7 mln zł 15. Polonia Bytom - 4 mln zł 16. ŁKS Łódź - 4 mln zł W ostatnich dniach pojawiły się również doniesienia o tym, że ITI chętnie sprzedałoby Legię. W specjalistycznych portalach pojawiła się nawet kwota wywoławcza - 100 mln zł. Informacja została szybko zdementowana i niewykluczone, że chodziło o wywarcie presji na władzach Warszawy, które miały decydować o przeznaczeniu prawie 300 mln zł, na modernizację stadionu Legii. Plan się powiódł, bo w czwartek Rada Warszawy zatwierdziła zwiększenie ze 180 do 365 milionów kwotę zapisaną w budżecie na budowę stadionu Legii Warszawa przy ulicy Łazienkowskiej 3. W 2004 r. grupa ITI zapłaciła za 80 procent udziałów w Legii 750 tys. USD i zobowiązała się spłacić dług wynoszący 19 mln zł. Całość transakcji szacowana była na około 22 mln zł. Jan Wejhert o inwestycji mówi dość niechętnie. - To bardzo trudny biznes - mówił podczas imprezy Forbes BRE Wealth Management Forum. Kibice są ciągle niezadowoleni, bo nie pozwala im się palić rac świetlnych, piłkarze są niezadowoleni, bo nie zarabiają takich pieniędzy jak Ronaldinho, a jeszcze do tego trudno o zrozumienie we władzach lokalnych - wylicza powody frustracji Wejhert. Paradoksalnie jednak, coraz więcej firm chce się angażować w ten biznes. Przed obecnym sezonem już dwie piłkarskie firmy zyskały nowych właścicieli. Grono akcjonariuszy Widzewa Łódź powiększył Sylwester Cacek, który znajduje się na liście 100 najbogatszych ludzi w Polsce. Założyciel Dominet Banku objął większościowy pakiet w SSA Widzew. W klubie pozostali również dotychczasowi właściciele, czyli Zbigniew Boniek i właściciel firmy Lukulus, Wojciech Szymański. Choć nadal nie wiadomo, jakie drużyny wystąpią ostatecznie w ruszającym pod koniec lipca nowym sezonie Orange Ekstraklasy (kilka klubów nie otrzymało jeszcze wymaganych licencji), choć bardzo możliwe, że niektóre z drużyn zostaną jeszcze ukarane za korupcję, to jedno nie ulega wątpliwości. Jeszcze nigdy polskie drużyny piłkarskie, grające w 1 lidze nie miały tak dużo pieniędzy do wydania. Solidne firmy, które są właścicielami coraz większej ilości klubów gwarantują zaś, że mamy do czynienia z przemyślanymi inwestycjami, które nie skończą się z dnia, na dzień, jak często bywało w przeszłości.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.