News: Fortuna Legią się toczy - WIDEO

Fortuna Legią się toczy - WIDEO

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

29.06.2014 22:05

(akt. 13.12.2018 18:29)

Zgrupowanie w Gniewinie to dla piłkarzy Legii głównie czas pracy nad formą przed wznowieniem rozgrywek. W niedzielę zrobiło się jednak trochę luźniej, swój filmy nagrywał sponsor stołecznego klubu, firma Fortuna, a głównymi bohaterami byli oczywiście zawodnicy Legii. Było śmiesznie, piłkarze nieźle się bawili, a najlepsi otrzymali nawet pamiątkowe puchary.

Zdjęcia z kręcenia filmu dla Fortuny

W pierwszej części wystąpili bramkarze. Na Dusana Kuciaka, Konrada Jałochę Łukasza Budziłka czekało kilkanaście piłek... w różnych rozmiarach. Były te używane w squashu, tenisie, piłce czy też w... fitnessie. Każda miała swój odpowiednik punktowy, a legioniści dostawali "oczka" za niedopuszczenie do tego, by piłka wpadła do siatki.


- Dawaj Agassi - krzyknął "Budził" do Słowaka, gdy ten brał się za piłeczki tenisowe. Z kolei przy tych używanych w squashu, były golkiper GKS-u prosił żeby nie uderzać w twarz. Po chwili 23-latek trzymał się za nos po próbie "Jao". Najlepszy okazał się zresztą nasz wieżowiec, który pokonał pozostały duet. - Nie ma mowy, nie zgadzam się z wynikami. One są niesprawiedliwe - polemizował z uśmiechem Kuciak, ale na nic się to zdało. Pucharek, mający na oko z 5 centymetrów wysokości, uniósł ponad dwumetrowy Jałocha.


Potem był czas na piłkarzy z pola. Na boisku stawili się Rzeźniczak, Radović, Pinto, Astiz, Jodłowiec, Żyro, Kucharczyk, Sa. Po zapoznaniu się z piłkami, ekipa organizująca spot opowiedziała legionistom na czym polegają dwie kolejne konkurencje. Wyzwanie pierwsze polegało na przelobowaniu specjalnie ustawionej brameczki i trafienia do specjalnych siatek. "Jodła" próbował na siłę, Pinto starał się technicznie, a na sposób postawił "Rzeźnik", który tylko podrzucał piłkę do góry i punktował. To defensor okazał się ostatecznie najlepszy i także odebrał pucharek z rąk przedstawicielki Fortuny.


Na koniec bramka została zasłonięta specjalną płachtą, w której jedyna dziura, przez którą można było strzelić gola wypadała na "O" w nazwie sponsora. Łatwo nie było. Sa - nie trafił nic, Radović - też, choć chyba chciał przy okazji pobić rekord w prędkości w szybkości oddawaniu strzałów. Wreszcie podszedł Żyro i ta magiczna w tym wypadku jedynka została ustrzelona. "Rado" burczał, warczał i huczał, ale nie wytrącił kolegi z równowagi, a ten też oddał jeden celny strzał. Ostatni w kolejce był "Kucharz" i również raz trafił. Co z wygranym? Dogrywka.


"Żyrko" i "Kuchy" ustawili sobie dziesięć piłek i uderzali na zmianę. Już w trzeciej kolejce Michał starszy trafił i pokonał kolegę, który nie wytrzymał próby nerwów i huknął w banner. Piłkarze mieli dobrą zabawę, ale to nie koniec - jutro powtórka, choć konkurencje będą inne. 

W tym czasie na drugim boisku trenowała druga grupa legionistów, ta która jest teoretycznie dalej od pierwszego składu. Gracze ci robili praktycznie to samo, co ich koledzy rano.  Był "dziadek" i ćwiczenie przyjęcia, a także szybkiego rozegrania piłki. Na żadnym treningu nie było Ondreja Dudy, Ronana oraz Guilherme. Na boisku pojawił się za to Dossa Junior, który jednak dosyć szybko udał się do hotelu. Portugalczyk odczuwał dyskomfort przy ćwiczeniach.

Polecamy

Komentarze (14)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.