fot. Robert Kuligowski

Gdzie się podziali chłopcy z tamtych lat cz. I

Redaktor Marcin SzymczykRedaktor Kacper Buczyński

Marcin Szymczyk, Kacper Buczyński

Źródło: Legia.Net

16.06.2023 21:15

(akt. 18.06.2023 12:00)

Ostatnio piłkarze Legii Warszawa w kategorii do lat 17 zdobyli wicemistrzostwo Polski. W stołecznym klubie przez ostatnie lata przewinęło się wielu utalentowanych chłopaków, którym wróżono duże kariery.

Wiele oczekiwano po drużynach, które zdobywały mistrzostwo Centralnej Ligi Juniorów w kategorii U-19 w latach 2015–2017. Jednak tylko nieliczni spełnili pokładane w nich nadzieje. Kto zapowiadał się najlepiej, miał papiery na zrobienie wielkiej kariery, a co robi teraz? Z tymi pytaniami pomógł nam zmierzyć się trener Piotr Kobierecki – były trener zespołów CLJ i rezerw Legii Warszawa, obecnie szkoleniowiec KTS Weszło i ekspert Polsatu Sport.

Wspomnienia podzieliliśmy na trzy części. W pierwszej zajmiemy się bramkarzami i obrońcami, którzy występowali w mistrzowskich sezonach.

BRAMKARZE

Dawid Leleń (obecnie Grom Nowy Staw)

- Bardzo zdeterminowany żeby zdobyć  mistrzostwo Polski, mimo ze schodził do nas z rezerw to zaangażowania nie można było mu odmówić. Świetny w grze na linii, sprawny, miał kapitalną szybkość reakcji. Do zrobienia kariery zabrakło mu chyba kilku centymetrów wzrostu (mierzy 185 cm. przyp. red.) – wspomina Kobierecki.

Po rozstaniu z Legią reprezentował barwy Gryfu Wejherowo, Polonii Warszawa, Bałtyku Gdynia, a ostatnio Gromu Nowy Staw w IV lidze w grupie pomorskiej.

Radosław Majecki (obecnie Cercle Brugge)

- Od początku emanował dużą pewnością siebie. Radek był bardzo pewny na przedpolu, dobry na linii. Rozegrał świetne mecze w Młodzieżowej Lidze Mistrzów. Szybko też dołączył do pierwszego zespołu.

Z Legią zdobył tytuł mistrza Polski i odszedł do AS Monaco, skąd ostatnio był wypożyczony do Cercle Brugge. Zadebiutował w reprezentacji Polski zmieniając Łukasza Fabiańskiego.

Wiktor Lasota (ostatnio bez klubu)

- Dobrze znosił rolę zmiennika. Bronił tylko w pojedynczych spotkaniach, pewniakiem był bowiem Leleń. To chłopak, na którego zawsze mogliśmy liczyć. Miło go wspominam, później trafił do rezerw Legii.

Po okresie legijnym wyleciał do Stanów Zjednoczonych. Tam reprezentował barwy Nyack Warriors, Point Loma Nazarene Sea Lions i Charlotte Eagles z USL League Two, czyli IV poziomu rozgrywkowego w kraju. Od 2020 roku nie reprezentował żadnego klubu.

Mateusz Kochalski (obecnie Stal Mielec)

- Świetny na przedpolu, bardzo dobry w grze na linii. Szkoda, że nie dostał poważniejszej szansy w Legii. Uważam, że miał ku temu predyspozycje. Pamiętam z nim ciekawą sytuację. Po meczu z Lechem Poznań, a przed meczem finałowym z Pogonią Szczecin, dzwoni do mnie Jacek Zieliński i pyta, czy ja wiem, co się dzieje z Kochalskim. Bylem zaskoczony, bo przecież dopiero co awansował do finału. Okazało się, że wcześnie świętował awans i nieco przedobrzył. Szybko się jednak pozbierał, zagrał w finale i był jednym z kluczowych zawodników.

Później występował w  Legionovii Legionowo, Radomiaku a ostatnio był w Stali Mielec.

Tomasz Wróblewski (ostatnio Gavorrano)

Zagrał w 5 meczach w CLJ, zadebiutował w rezerwach, a następnie przeniósł się do Włoch. W połowie 2017 roku opuścił Polskę. Wówczas związał się z Pianese (III liga), a potem z Gavorrano z Serie D-E.

OBROŃCY

Arkadiusz Najemski (obecnie Motor Lublin)

- Arek był na początku rozczarowany, że nie został dołączony do pierwszej drużyny. Szybko stał się liderem w CLJ – ce, potem kapitanem. Kiedy dostał się do „dwójki”, to po kilku tygodniach zastąpił jednego z ówczesnych liderów rezerw. Arka wyróżniała dobra motoryka. Był przywódcą, ale specyficznym. Nie krzyczał na pokaz, mówił rzadko, ale za to mądrze, miał przełożenie na to, co się działo na boisku.

Najemski po okresie legijnym był z Zagłębiu Sosnowiec, Wigrach Suwałki, GKS-ie Bełchatów i od trzech lat broni barw Motoru Lublin – obecnie walczy w barażach o awans do I ligi.

Mateusz Wieteska (obecnie Clermont foot 63)

- Wietes schodził do nas tylko na pojedyncze mecze. Nazywaliśmy go Paulo Maldinim Centralnej Ligi Juniorów, ponieważ na tym poziomie rozgrywek grał jak profesor. Był bardzo profesjonalny we wszystkim co robił. Mimo, że drużynie juniorskiej był gościem, to utożsamiał się z kolegami i zawsze dawał z siebie wszystko.

Wieteska był wypożyczany z Legii do Dolcanu Ząbki, Chrobrego Głogów i Górnika Zabrze. Po ograniu się został podstawowym graczem pierwszej drużyny, zdobył z Legią dwa mistrzostwa Polski i odszedł do Ligue1 – do Clermont Foot 63.

Przemysław Majewski (zakończył karierę)

- W tych kluczowych meczach o mistrzostwo Polski nie grał u nas. To był zawodnik wcześnie dojrzewający. Na poziomie gimnazjum bardzo mocno się wyróżniał na tle innnych, miał znakomitą technikę i motorykę jak na swój wiek. Ale później rozwój Przemka mocno wyhamował. Na początku liceum jeszcze nie było źle, ale później inni zawodnicy dogonili go w kwestiach fizycznych i zaczął mieć problemy, Na poziom U-19 nie przełożył tego, czym mocno wyróżniał się w młodszych kategoriach wiekowych. Chyba też nieco się zagubił, zblądził i dał sobie spokój z piłką.

Dwa razy sięgnął z Legią po mistrzostwo Polski juniorów starszych. W 2018 roku, po opuszczeniu Łazienkowskiej, zrezygnował z piłki. Studiował zaocznie na kierunku: zarządzanie przedsiębiorstwami na uczelni Collegium Humanum. Dodatkowo był barmanem. Do niedawna pracował w jednej z piłkarskich agencji menadżerskich.

Ernest Dzięcioł (obecnie Pogoń Siedlce)

- Uniwersalny zawodnik, mógł grać jako stoper i defensywny pomocnik. Zawodnik z dużą inteligancją boiskową, skuteczny w destrukcji, Ale u mnie w CLJ nie grał wiele, większość czasu podczas przygody z Legią trenował z zespołem Jacka Magiery.

Reprezentował na wypożyczeniach z Legii I-ligową Pogoń Siedlce i Stomil Olsztyn. Potem reprezentował barwy Ursusa Warszawa, Sokoła Ostróda, obecnie jest w Pogoni Siedlce.

Oskar Wojtysiak (obecnie Pilica Białobrzegi)

- Zawsze pozytywny i uśmiechnięty chłopak, wyróżniała go dobra gra do przodu, niezła w defensywie, ale na przeszkodzie w karierze stanęły kontuzje. Miał fajną technikę użytkową i motorykę na odpowiednim poziomie. Poza boiskiem to chłopak lubiany przez całą drużynę, każdemu idzielał się jego optymizm.

Z Legią pożegnał się dopiero dwa lata temu, przeszedł do Stali Stalowa Wola, obecnie reprezentuje Pilicę Białobrzegi.

Mateusz Holownia (obecnie Bandirmaspor)

- Człowiek bez układu nerwowego. Pamiętam, że w finale z Lechem został przekwalifikowany z lewej obrony na napastnika i strzelił gola, a mógł nawet trzy… To też pokazuje jak uniwersalnym był zawodnikiem. Był bardzo inteligentny, ale miał taki luźny styl bycia, który wielu irytował. Nie przejmował się tym, co się wokół niego dzieje, miał duży dystans do otoczenia. Zawsze więcej dawał w ofensywie niż defensywie, a trenerzy w seniorskiej piłce wymagają od obrońców przede wszystkim umiejętności bronienia i chyba dlatego nie zrobił takiej kariery jaką by mógł zrobić.

Z Legii był wypożyczany do Ruchu Chorzów, gdzie zrobił postęp, a potem do Śląska Wrocław i Wisły Kraków – ale tam się nie przebił. Ostatecznie rozstał się z Legią i trafił do Turcji – do Bandirmasporu Kulubu.

Sebastian Walukiewicz (obecnie Empoli FC)

- Znakomicie wprowadzał piłkę. Ustawiałem go jako defensywnego pomocnika, bo uważałem, że w ten sposób pomoże drużynie i dodatkowo sam się rozwinie. Wydaje mi się, że moje działania potem zaprocentowały, bo Walukiewicz wyróżniał się jakością, jeżeli chodzi o fazę budowania akcji. Troszkę niepotrzebnie był traktowany w Legii jako defensywny pomocnik, a nie stoper, bo na środku obrony miałby szansę zaistnieć. Pamiętam z nim taką sytuację, po półfinale CLJ z Lechem Poznań. To był sezon, w którym zdobywaliśmy trzecie mistrzostwo Polski. Mieliśmy grać finał z Pogonią, a Sebastian przyszedł do mnie 2/3 dni przed meczem i powiedział, że odchodzi do Pogoni. Nie mam mu tego za złe, to był dobry ruch z jego strony. Wydaje mi się, ze gdyby w tamtym czasie został w Legii, to jego kariera tak płynnie by się nie potoczyła.

Walukiewicz z Legii trafił do Pogoni, skąd wykupiło go Cagliari, obecnie gra w Empoli.

Mateusz Żyro (obecnie Widzew Łódź)

- Być może jeden z najbardziej inteligentnych piłkarzy, jacy przewinęli się przez Centralną Ligę Juniorów. Znakomicie przewidywał to, co działo się na boisku. Dobry technicznie. Uważam, że jest piłkarzem, który w piłce osiągnie znacznie więcej niż do tej pory mu się udało. To był kapitan, ale taki pełną gębą, przedłużenie ręki trenera w szatni. Aczkolwiek w tym pozytywnym znaczeniu, bo żadnych informacji poza szatnię Mateusz nie wynosił. Wystarczyło raz mu coś powiedzieć, miał duży wpływ na drużynę. Pracowałem z Żyro od gimnazjum. Związana jest z nim ciekawa historia. Był zawodnikiem późno dojrzewającym. W Legii patrzono kiedyś głównie na aspekty motoryczne, więc żeby Mateusz mógł zaliczyć testy sprawnościowe oszukiwaliśmy trochę fotokomórkę. Dawaliśmy mu wcześniej się rozpędzić i dopiero potem liczyliśmy czas. Chłopak miał trudniejsze początki, ale potem wyrósł na najlepszego obrońcę w swoim roczniku.

Z zespołu CLJ Mateusz trafił do rezerw, a potem do pierwszego zespołu Legii. Był wypożyczony do Wigier Suwałki, a później grał w Miedzi Legnica, Stali Mielec a obecnie reprezentuje Widzew Łódź.

Mateusz Bondarenko (obecnie Resovia Rzeszów)

- W pewnym momencie mówiliśmy na niego Paganini wślizgu, bo znakomicie odbierał piłkę, do tego był świetny w powietrzu. Zawsze mogliśmy na nim polegać. W środowisku był bardzo niedoceniany. Miał pewne problemy z wyprowadzaniem piłki, ale wiele osób nadmiernie je wyolbrzymiało. Pozytywny, uśmiechnięty chłopak, super wpływał na szatnię.

„Bondi” po okresie gry w Legii reprezentował barwy Skry Częstochowa, GKS-u Jastrzębie, Sokoła Ostróda i obecnie gra dla Resovii.

Michał Gładysz (obecnie rezerwy Legii Warszawa)

- Chłopak z Warszawy, legionista. Wyróżniały go dobre parametry fizyczne. Wydaje mi się, że na tamten czas miał zbyt duże problemy z pewnością siebie. Początkowo był dla nas alternatywą na środek obrony, ale ostatecznie zagrał sporo.

Po okresie gry w CLJ Gładysz grał w rezerwach Legii i Pogoni Grodzisk Mazowiecki. Ostatnio ponownie wrócił do zespołu rezerw Legii, ale nie przedłuży kontraktu z klubem.

Wojciech Kochański (zakończył karierę)

- Jak na swój wiek był dość dojrzały mentalnie. To był lider drużyny ukierunkowany na pracę, miał znakomity mental. Chłopak, który zawsze wywiązywał się z powierzonych mu zadań. W kluczowych meczach akurat nie grał. Wybiegł na boisko we Wronkach, w rewanżu z Lechem Poznań i tym samym postawił swój stempel na zdobyciu mistrzostwa Polski juniorów.

„Kochan” po okresie gry w Legii był GKS-ie Katowice, Ruchu Zdzieszowice, MKS-ie Kluczbork i Stali Brzeg. Prześladowały go kontuzje i zakończył z grą w piłkę. W 2019 roku został trenerem trampkarzy Stali Brzeg, ukończył kursy na trenera personalnego i instruktora siłowni.

Eryk Rakowski (jest kurierem, amatorsko gra w piłkę)

- Wydawało się, że osiągnie w piłce więcej, niż faktycznie osiągnął. Był naprawdę dobry technicznie jak na lewego obrońcę. Świetnie dośrodkowywał, miał bardzo dobrze ułożoną lewą stopę. Wydaje mi się, że o tym, iż nie przebił się w seniorskiej piłce zaważyły cechy mentalne. Przydałoby mu się więcej przebojowości, determinacji. Z lepszą mentalnością mógłby spokojnie grać, jeżeli nie w ekstraklasie, to w pierwszej lidze na pewno.

Po Legii Warszawa grał w MKS-e Kluczbork, ŁKS-ie Łomża, Polonii Warszawa, Pogoni Grodzisk Mazowiecki i Mazurze Karczew. Ostatnio nie grał poważnie w piłkę – amatorsko występuje w zespole PRO Warszawa, został kurierem i pracuje dla firmy DHL.

Bartosz Skowron (obecnie Błonianka Błonie)

- Kiedyś śmiałem się, że więcej razy podciągał się na drążku, niż robił żonglerek. Był niezwykle silny, ale przy tym odznaczał się inteligencją boiskową. Miał problemy z techniką użytkową i między innymi przez to nie zrobił kariery. W juniorach znaczył jednak bardzo dużo. Dwukrotnie zdobył mistrzostwo Polski, grał w młodzieżowych reprezentacjach. Źle wprowadził się do drugiej drużyny Legii, to też spowodowało, że się nie przebił. Przyjemnie patrzyło się na jego rywalizację z Jakubem Szrekiem, była ona bardzo zdrowa.

Po Legii Warszawa Skowron grał Chojniczance Chojnice, Radomiaku Radom, Skrze Częstochowa i Błoniance Błonie, gdzie jest do dzisiaj.

Kacper Pietrzyk (obecnie Broń Radom)

- Tworzył duet z Mateuszem Bondarenko. Bardzo płynnie się rozwijał, łączył wysoce rozwiniętą umiejętność odbioru, z niezłym wprowadzeniem piłki. Pamiętam, jak w meczu półfinałowym z Lechem Poznań podłączył się do ataku. Chciałem mu krzyknąć, żeby został na asekurację, a on wbiegł w pole karne i zdobył piękną bramkę głową. Kacper miał papiery, by zrobić karierę, zaistnieć minimum na poziomie pierwszej ligi.

Pietrzyk po grze w rezerwach Legii występował w Olimpii Grudziądz, Radomiaku Radom, Stali Stalowa Wola i Broni Radom gdzie gra do dziś.

Jakub Szrek (obecnie Odra Opole)

- Gdy przyszedł do nas na testy, widać było że coś w sobie miał. Pierwszy mecz zagrał z Lechią Gdańsk. Wystąpił na pozycji defensywnego pomocnika i wyglądał świetnie. Potem okazało się, że najlepiej gra jednak na prawej obronie. Był bardzo pracowity, a do tego odznaczała go dobra mentalność. Na takiego zawodnika jak on nienawidzą grać napastnicy. Agresywny, nieustępliwy, silny w kontakcie, dobrze czytający grę.

Po rozstaniu z Legią występował w Pogoni Siedlce, Błękitnych Stargard i Odrze Opole.

Maciej Ostrowski (obecnie Nadnarwianka Pułtusk)

- Uniwersalny zawodnik z bardzo dobrą lewą nogą. Zaliczył świetną asystę do Pietrzyka w półfinałowym meczu z Lechem Poznań. Był bardzo inteligentnym piłkarzem. Wydaje mi się, że w zrobieniu kariery na środku obrony przeszkodziły mu niezbyt dobre warunki fizyczne.

Po legijnym etapie grał w Legionovii Legionowo, Świcie Nowy Dwór Mazowiecki, Ząbkovii Ząbki a ostatnio był w Nadnarwiance Pułtusk.

Adrian Gapczyński (obecnie Józefovia Józefów)

- Bardzo dobrze się zapowiadał na poziomie gimnazjum, później jego rozwój nieco wyhamował. Miał bardzo dobrą lewą nogę, świetnie z niej dośrodkowywał, ale jak już mówiłem, wydaje mi się, że szczyt swoich możliwości osiągnął w gimnazjum.

Po odejściu z Legii trafił do Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, potem grał w Radomiaku Radom i Victorii Sulejówek. Ostatnio reprezentował barwy Józefovii Józefów.

Bartosz Olszewski (obecnie KTS Weszło)

- Do tej pory pamiętam jego akcję z finałowego meczu z Pogonią, gdzie w fenomenalny sposób minął kilku obrońców. Ta szarża zakończyła się bramką. Wyróżniały go bardzo dobra motoryka i znakomita lewa noga. Miał często problemy zdrowotne, łapał kontuzję. Właśnie urazy wyhamowały jego karierę. Gdyby nie one, to spokojnie grałby na poziomie pierwszej ligi.

Z Legii trafił do Wigier Suwałki, następnie Skry Częstochowa, potem był w Broni Radom. Od roku reprezentuje barwy KTS-u Weszło.

Polecamy

Komentarze (30)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.