Domyślne zdjęcie Legia.Net

Gwiazda Janczyka

Piotr Szydłowski

Źródło: Życie Warszawy

15.03.2006 02:00

(akt. 26.12.2018 09:02)

Młody legionista ma szansę stać się gwiazdą ekstraklasy i silnym punktem kadry - taką opinię wyraża na swoich łamach dziennik Życie Warszawy, wystawiając <b>Dawidowi Janczykowi</b> wzorowe świadectwo. Jeszcze dwa lata temu nikt o nim nie słyszał. Biegał po trzecioligowych boiskach, grając w ataku Sandecji Nowy Sącz. Dziś niespełna 19-letni napastnik jest postrachem bramkarzy ekstraklasy.
Dziewięć miesięcy temu niespodziewanie pojawił się przy Łazienkowskiej. Do Legii sprowadził go ówczesny dyrektor sportowy klubu Jacek Bednarz. – No tak. Zamiast kupować dobrych piłkarzy, sprowadzają jakiś małolatów – biadolili kibice. Dziś wszyscy to odszczekują, a nastolatki na jego widok piszczą z zachwytu. Janczyk nie "Jańczyk" W ekstraklasie Janczyk zadebiutował 24 lipca 2005 roku w Gdyni podczas meczu z miejscową Arką. W ubiegłym roku zagrał w lidze 12 spotkań i strzelił dwa gole. Mało, jak na napastnika. W sobotę zdobył jednak kolejne dwa w meczu z Groclinem w Grodzisku, przyczyniając się do rozgromienia wicemistrzów Polski (4:0). Co ciekawe, w składzie Legii w Grodzisku Wlkp. przy numerze 15 widniało nazwisko... Jańczyk. – Teraz chyba zapamiętacie chłopaka i nauczycie się pisać jego nazwisko – pytał po meczu jeden z warszawskich dziennikarzy wielkopolskiego żurnalistę. – Oj, zapamiętamy i jeszcze o nim usłyszymy – wzdychali dziennikarze z Poznania. Góralski charakter Janczyk gra bezkompromisowo. Nie boi się rywali. Kiedy sytuacja tego wymaga, potrafi sfaulować. Czasami pod bramką rywali zachowuje się jak stary wyga. Tak zdobył pierwszego gola w Grodzisku. Mimo młodego wieku ma bardzo silną psychikę. Zmarnował trzy sytuacje w spotkaniu inauguracyjnym z Bełchatowem. Po pierwszej połowie trener Dariusz Wdowczyk zdjął go z boiska. W sobotę w Grodzisku znów wyszedł w podstawowym składzie i przełamał strzelecką niemoc. Uchodzi za twardziela. We wtorek po meczu pucharowym w Kielcach wył z bólu i bluźnił, gdyż miał mocno stłuczone kolano. W sobotę był gotowy do gry. Taki góralski charakter. Cichy i spokojny Janczyk jest ulubieńcem właściciela Legii Mariusza Waltera, który odwiedzając zespół zawsze pyta o młodego napastnika. Choć jest na ustach wszystkich, woda sodowa mu do głowy nie uderza. Nie żeluje włosów, nie robi sobie tatuaży, nie chodzi na balangi. Poza boiskiem jest małomówny. W tym roku czeka go matura, więc mnóstwo czasu zajmują mu szkoła i nauka. Rzadko odwiedza rodzinny Nowy Sącz, gdzie koledzy nazywają go Murzynem. Niebawem w kadrze? Pod wrażeniem Janczyka jest Jan Żurek, trener lokalnego rywala Legii – Polonii. Uważa, że napastnik Legii może niebawem zostać pierwszoplanową postacią reprezentacji Polski. – Na razie musimy obronić pierwsze miejsce w tabeli i zdobyć mistrzostwo Polski – jak zwykle skromnie mówi Janczyk. Powiedzieli o Janczyku:Lucjan Brychczy: Janczyk to dopiero materiał na dobrego piłkarza. Ma wszelkie dane ku temu, by się nim stać, gdyż posiada instynkt, potrafi się zachować w polu karnym. Gubi go czasem żywioł, trema, ale może to nawet lepiej. Gdyby teraz wykorzystywał wszystkie sytuacje do strzelenia bramki, chyba--byśmy zwariowali... Dariusz Wdowczyk: Nie odstawiłem Dawida od składu po meczu z Bełchatowem, choć zdjąłem go z boiska już w przerwie. Jest młody, wiele można mu wybaczyć. Zaufałem mu w następnych meczach i to się opłaciło. Maciej Korzym: Przez cztery lata graliśmy wspólnie z Dawidem w ataku juniorów Sandecji Nowy Sącz. Można powiedzieć, że znakomicie uzupełnialiśmy się na boisku, rozumieliśmy się bez słów. Dawid bardzo dobrze gra głową. Ma taki instynkt, że gdzie się pojawi, tam jest akurat piłka. Poza tym jego atutem jest dobry drybling. Potrafi ograć nie jednego, ale dwóch rywali jednym zwodem. Gdy wrócę z wypożyczenia do Odry, razem z Dawidem stworzymy w warszawskim klubie atak marzeń.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.