News: Indywidualne wyróżnienia w 2015 roku

Henning Berg jakiego nie znacie

Marcin Szymczyk

Źródło: nc+, canalplus.pl

24.12.2014 23:36

(akt. 04.01.2019 13:25)

- Jak po roku mówię w języku polskim? Mam trochę zaległości, muszę to przyznać (śmiech). Uczę się godzinę tygodniowo, a i na to nie zawsze jest czas. To za mało. Jeśli miałbym się nauczyć języka to musiałbym brać lekcje codziennie i mówić znacznie więcej niż obecnie. Mam inną pracę do wykonania. Walczę by znaleźć czas, jeszcze się nie poddałem, rozumiem coraz więcej. Muszę jednak zmienić system nauki. Paco, mój asystent, ma tego samego nauczyciela, a idzie mu dużo lepiej. Będę się uczył, nie poddam się – opowiada w rozmowie z Darią Kabałą – Malarz dla NC+ trener Legii Henning Berg.

- Od najmłodszych lat piłka była ważna częścią mojego życia, jest nadal i mam nadzieję, że będzie jeszcze przez wiele lat. Natomiast futbol nie jest najważniejszą rzeczą w moim życiu. Jestem żonaty, mam dzieci w wieku 11 i 13 lat. To rodzina jest dla mnie najważniejsza. Jedyna trudność to fakt, że moja rodzina mieszka w Manchesterze. Nie ma sensu zbyt często przeprowadzać dzieci z miejsca na miejsce. W mojej pracy i tak rzadko bywam w domu, a dla nich zmiana otoczenia to duże przeżycie. Skończyło by się tak, że one siedziałyby w domu i chodziły do innej szkoły, a ja i tak cały dzień spędzałbym w pracy. Musiałyby się też znowu uczyć kolejnego języka. Kiedy przenieśliśmy się do Anglii, nie chciałem już im tego zmieniać. Przy każdej okazji staram się znaleźć czas, polecieć do Manchesteru i zobaczyć się z rodziną. Gdy jest przerwa na mecze kadry i nie gramy w weekend, to wracam do nich. Chciałbym spędzać z nimi więcej czasu, ale wiem, że w najbliższych powiedzmy 10 latach nie będzie to możliwe. Prędzej to oni tutaj się sprowadzą.


- W Polsce kibice coraz częściej mnie rozpoznają, ale życie w Warszawie pozwala na spokojny spacer. Ogólnie Warszawa to przyjemne miasto, tak mówią wszyscy moi znajomi gdy mnie odwiedzają i są pozytywnie zaskoczeni. To typowe duże miasto Europy wschodniej, ale bez tak dużego ruchu, bez dużej przestępczości, za to z dużymi parkami, bogatą historią i kulturą, wieloma restauracjami i centrami handlowymi. Ludzie są pracowici, ale rozluźnieni i mili. Nie ma zbyt wielu rzeczy, których nie lubię w Polakach. Charakter i mentalność ludzi opiera się na pracowitości i chęci bycia najlepszym. Ale życzyłbym wszystkim więcej ofensywy i pozytywnego nastawienia. Fajnie by było gdyby Polacy nabrali też pewności siebie i nie oceniali siebie po jednym meczu – wygranym czy też przegranym. Ważne by skupić się na tym jak kto wypadł i co zrobić by być lepszym.


- Czy w moim życiu jest miejsce na coś innego niż piłka? Nie za bardzo… Wolne chwile spędzam zwykle z Kazem lub Paco, ale i tak kończy się na oglądaniu piłki w telewizji. Latem zdarzało mi się chodzić do parku i słuchać Chopina. Było słonecznie, ciepło i to mnie relaksowało. Ale jeśli już nie jestem z Kazem lub Paco to każdy wolny wieczór kończy się na Skype i rozmowie z rodziną lub przyjaciółmi.


- Moja wady? Brak mi cierpliwości. Czasem chcę być najlepszy i nie rozumiem tego, że to wymaga czasu. Nie jestem też najlepszy w zapamiętywaniu małych, życiowych spraw. W piłce nożnej pamiętam o wszystkim, ale zapominam o takich rzeczach jak daty urodzin, a żyjąc z dala od rodziny nie jestem też pewnie najlepszym tatą. Ale jestem pewien, że ci co mnie znają powiedzą, że jestem normalnym facetem.


- Praca piłkarza jest dużo przyjemniejsza, ma fizyczny aspekt – możesz się wybiegać, wyżyć, jak cię ktoś zdenerwuje, możesz kogoś kopnąć, dać temu upust. Zawodnik ma też wpływ na to, co się dzieje na boisku. Trener już nie może odreagować, nie ma też wpływu większego wpływu na przebieg wydarzeń na boisku. Trener pracuje też dużo więcej.


- Historia z tortem i Markiem Saganowskim? Nic o tym świętowaniu nie wiedziałem i byłem trochę zaskoczony. Nie wyglądało to wszystko najlepiej i Marek o tym wie. Pomimo, że ma 36 lat, czasem zachowuje się jak dziecko – pewnie dlatego, że jest piłkarzem. Cieszył się ze strzelenia setnego gola i jestem w stanie to zrozumieć. Nie można przejść przez całą karierę z sukcesami i nie cieszyć się tym po drodze. Radość jest ważna, ale mieliśmy nadzieję, że odbędzie się to trochę inaczej. On to rozumie, a ludzie zobaczyli… dobre poczucie humoru.


- Sprawa z Celtikiem była najdziwniejszą historią w moim życiu. To było straszne. Wracając do domu samolotem z Edynburga byłem szczęśliwy. Czułem radość w każdej części ciała, a potem usłyszałem, że nie wszystko było w porządku. Nie mogłem w to uwierzyć. Kolejne 3-4 tygodnie i to co działo się w kraju i na linii Warszawa – UEFA było koszmarem. Było mi przykro ze względu na piłkarzy i cały sztab – oni naprawdę zasłużyli na szansę gry w Lidze Mistrzów.


Cały zapis rozmowy z trenerem Henningiem Bergiem można obejrzeć w telewizji NC+ oraz online w serwisie canalplus.pl. Zachęcamy do obejrzenia całego materiału.

Polecamy

Komentarze (14)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.